GTK Gliwice. Powrót rozgrywającego

Mateusz Szlachetka ponownie zagra w gliwickim klubie. – Chciałbym z GTK walczyć o play off – zapowiada.


Szlachetka to jeden z czołowych rozgrywających w kraju. Ostatni sezon spędził w Treflu Sopot i wydawało się, że w nim pozostanie, tym bardziej, że miał ważną umowę. Nowy trener Trefla Żan Tabak zdecydował jednak, że potrzebuje kolejnego rozgrywającego. Klub zakontraktował Andrzej Plutę jr. To oznaczało, że zawodnicy będą mieli znacznie mniej okazji do gry. Szlachetka postawił więc wykorzystać zapis widniejący w kontrakcie i jednostronnie go rozwiązał. Nową umowę podpisał z GTK.

Dla reprezentanta Polski do lat 23 w koszykówce 3×3 to powrót do gliwickiego klubu. Grał w nim w latach 2018-21, pod wodzą Pawła Turkiewicza zaliczając debiut w ekstraklasie. W sezonie 2018/19 rozegrał 12 spotkań, spędzając na parkiecie niewiele ponad 4 minuty. Zdecydowanie lepsze były już kolejne rozgrywki, w których zaliczył 22 występy, grając średnio w meczu przez blisko 20 minut i zdobywając 7,6 punktu i 3,6 asysty. W kolejnym roku nie zrobił kroku do przodu. Tuż przed startem ligi zachorował, a po powrocie do drużyny nie umiał się przebić, będąc w cieniu Josha Perkinsa.

W trakcie sezonu zdecydował się na zmianę otoczenia i przeniósł się do Śląska Wrocław. W nowym klubie wiodło mu się lepiej, zdobył nawet brązowy medal mistrzostw Polski. W stolicy Dolnego Śląska długo jednak nie zagrzał miejsca. Jego kolejnym klubem był Trefl. Gdy wydawało się, że Szlachetka będzie czołową postacią zespołu, doznał poważnej kontuzji barku. Na leczenie stracił kilka miesięcy i na parkiet wrócił dopiero pod koniec rozgrywek. Szefowie GTK liczą, że w ich klubie wróci do wysokiej dyspozycji.

– Propozycja z GTK była bardzo ciekawa. Trener nakreślił mi jaką rolę będę pełnił. Poprzedni sezon miałem praktycznie stracony, więc teraz bardzo chcę się pokazać z dobrej strony – mówi Mateusz Szlachetka. – Oczywiście, pytałem kilku kolegów o osobę szkoleniowca (Marosz Kovaczik – przyp. red.) i w zasadzie wszystkie opinie były pozytywne. Liczę, że pod jego wodzą zrobię kolejne progres – dodaje.


Na zdjęciu: Mateusz Szlachetka w popisowej akcji.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus