GTK Gliwice. Trzeba otworzyć nowy rozdział

 

Swój trzeci sezon w ekstraklasie klub z Gliwic zakończył na 13. miejscu; znacznie poniżej oczekiwań. Szefowie GTK liczyli bowiem, że drużyna włączy się do walki o play off. Nic więc dziwnego, że w Gliwicach zanosi się na poważne zmiany. Po czterech latach z klubem pożegnał się trener Paweł Turkiewicz, z którym nie przedłużono umowy.

Trudna decyzja

– Trener trafił do nas w bardzo trudnym momencie. Znajdowaliśmy się na dole tabeli i szukaliśmy doświadczonej osoby, która dobrze znała realia I-ligowe. Szybko okazało się, że to był właściwy ruch i już w drugim – a pierwszym pełnym – sezonie pracy zespół zaczął osiągać bardzo dobre rezultaty.

Uznaliśmy, że to właściwy moment, by związać się długoterminowym kontraktem, by obie strony mogły mieć do siebie pełne zaufanie i odpowiedni komfort pracy. Dla klubu zaczynającego przygodę z ekstraklasą osoba, która już odnosiła w niej sukcesy, była wręcz na wagę złota – tłumaczy Jarosław Zięba, prezes GTK.

– Niełatwo jest zamknąć tak długi etap. Kto wie, być może gdyby sezon udało się dograć, ocena byłaby inna. Ostatecznie rozstajemy się i szukamy nowego pierwszego trenera. Prowadzimy w tej chwili rozmowy z kilkoma kandydatami, ale na szczegóły jest jeszcze za wcześnie. Chcemy jednak w miarę szybko rozstrzygnąć tę kwestię i pozwolić „nowej miotle” działać w zakresie budowy zespołu – dodaje Paweł Borowiec, wiceprezes klubu.

Bez złudzeń

Na liście kandydatów jest około 8 nazwisk. Tylko jeden z nich to Polak, większość pochodzi z Bałkanów. Rozmowy są trudne, bo ze względu na pandemię i obostrzenia wprowadzane przez rządy krajów, nikt nie wie, co będzie dalej.

– Ta sytuacja dotyka nas wszystkich, nikt nie był w stanie jej przewidzieć. W tej chwili nie mamy wiedzy, jakie pandemia wyrządzi szkody. Kluby koszykarskie w Polsce są sponsorowane i dotowane w różny sposób, ale nie ma obecnie takiego podmiotu, który mógłby powiedzieć, że wyjdzie bez szwanku z tej sytuacji.

Sponsorzy nie wpłacą wszystkich transz, miejskich dotacji nie będzie można rozliczyć, a co za tym idzie część pieniędzy trzeba będzie po prostu zwrócić, więc skoro wpływów będzie mniej, muszą być cięcia. Przez kryzys musimy przejść razem i trzeba mieć świadomość, że cięcia dotkną absolutnie wszystkich – nie ma złudzeń szef GTK.

Czas rozmów

Cięcia z pewnością dotkną też koszykarzy. – Rozbawiła mnie ostatnio wypowiedź jednego z zawodników, który stwierdził, że jeśli zgłasza gotowość do podjęcia pracy, to należy mu się pełne wynagrodzenie za ten okres. To w takim razie czy firmie transportowej, zarządcy hali, zespołowi tanecznemu, firmie wynajmującej bandy ledowe oraz wszystkim innym naszym partnerom pracującym przy klubie również mamy zapłacić za gotowość podjęcia pracy?

Liczymy na to, że dialog i wyrozumiałość ze strony koszykarzy występujących w Gliwicach będzie na zdecydowanie wyższym poziomie – mówi wiceprezes Borowiec.

Niepewna przyszłość

Ważne umowy z gliwickim klubem mają Łukasz Diduszko, Mateusz Szlachetka i Bartosz Majewski. – Wiele będzie zależało od nowego szkoleniowca, który stworzy autorski skład. Dotychczas przygotowania pełną drużyną zaczynaliśmy w sierpniu.

Tym razem planowaliśmy wystartować w lipcu, by popracować mocniej nad taktyką, a po kolejnej przerwie wrócić do zajęć w połowie sierpnia. Teraz to wszystko jest jak wróżenie z fusów. Granice są zamknięte, trudno gdybać, jak to się wszystko potoczy – zaznaczył prezes Zięba.

 

Na zdjęciu: Gliwiczanie – w akcji Mateusz Szlachetka – rozegrali wiele emocjonujących meczów, ale sezonu do udanych nie zaliczą.