GTK Gliwice. Z nożem na gardle

Mają 17 punktów i do 8. miejsca, ostatniego premiowanego udziałem w play offie, tracą 3 „oczka”. – Musimy bić się dalej. W każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo – nie traci nadziei Paweł Turkiewicz, trener GTK.

Największym problemem jego zespołu są wahania formy. Potrafili zagrać fantastycznie i mocno postawić się Anwilowi Włocławek, by trzy dni później – praktycznie bez walki – oddać punkty Rosie. Mają też kłopoty w spotkaniach wyjazdowych. W roli gości wystąpili 7 razy, a wygrali tylko raz, ze słabiutkim Treflem Sopot. Bliscy sukcesu byli również w Stargardzie. Na niewiele ponad 4 minuty przed końcem prowadzili 10 punktami, ale dali się dojść rywalom i ulegli w dogrywce. – Przegraliśmy wygrany mecz – nie mógł odżałować straconej szansy trener Turkiewicz. – Powinniśmy kontrolować spotkanie do końca. Niepotrzebne straty, głupi faul w ataku… Gospodarze mieli więcej determinacji, by wygrać.

Koszykarze GTK szans na walkę o ósemkę jeszcze nie stracili. Muszą się jednak szybko pozbierać. Już w niedzielę o 15.00 podejmują Legię i mają nóż na gardle. Ewentualna przegrana może im definitywnie zamknąć drogę do play offu. Zadanie jest trudne. Warszawianie, którzy w poprzednich rozgrywkach przegrywali mecz za meczem, w bieżących są jednym z objawień. Nadspodziewanie dobrze spisują się zwłaszcza na wyjazdach; wygrali w Lublinie, Sopocie, Stargardzie i Dąbrowie Górniczej. Największym echem odbił się jednak ich triumf we własnej hali nad Polskim Cukrem Toruń, jednym z faworytów do złota.

Legia ma jednak problemy, czego nie ukrywa jej szkoleniowiec Tane Spasev. – Po kontuzji Adama Linowskiego brakuje nam silnego skrzydłowego. Gdybyśmy mieli takiego zawodnika, rotacja byłaby bardziej komfortowa. A tak, na tej pozycji musi grać Omar Prewitt, choć bardziej przydałby się nam na „trójce” – przyznał Macedończyk.

Gliwiczanie także mają kłopoty. Wciąż niepewna jest gra kontuzjowanego Jakuba Dłoniaka. To doskonały strzelec i jego punkty w kolejnych spotkaniach bardzo by się przydały.

 

Na zdjęciu: Kacper Radwański (z lewej) boleśnie przekonał się o sile defensywy Rosy. Kruszenie Legii może pójdzie lepiej?