GTK Gliwice. Zbyt krótki zryw

Fatalna postawa gliwiczan w Szczecinie. Przeciwko Kingowi popełnili aż 32 straty.


W poprzedniej kolejce GTK przegrał z HydroTruckiem Radom i stracił szanse na awans do play offu. To mocno odbiło się na morale koszykarzy. W starciu w Szczecinie wyglądali  jakby  dopiero co poznali się i z marszu wyszli na parkiet. Grali chaotycznie, powoli i bez odpowiedniej agresji. Nie usprawiedliwia ich nawet absencja dwóch kluczowych zawodników, Jordona Varnado oraz Łukasza Diduszki. Ten pierwszy podkręcił staw skokowy, a Diduszko złamał nos.

Goście jedynie pod koniec pierwszej połowy pokazali swój potencjał. Przegrywali już 20:39 i dopiero wtedy poderwali się do walki.   Przebudzili się Daniel Gołębiowski, Szymon Szewczyk oraz Szymon Szymański i Terry Henderson. Po rzucie tego ostatniego zdołali się zbliżyć do rywali nawet na osiem „oczek” (43:51).

Ich animusz szybko się jednak wyczerpał. Po przerwie nie poszli za ciosem. W ich szeregach znów zagościł marazm i kolejne punkty oddawali praktycznie bez walki.


King Szczecin – GTK Gliwice 100:70 (34:20, 17:23, 27:11, 22:16)

SZCZECIN: Melvin 8, Brown 8 (1×3), Zębski 15 (1×3), Fakuade 13, Pulvis 20 (4×3)  – Schenk 7 (1×3), Bartosz 10, Czerlonko 1, Kikowski 8 (2×3), Wilczek 10 (2×3). Trener Jesus RAMIREZ.

GLIWICE: Persons 7 (1×3), Henderson 12 (1×3), Gołębiowski 13 (2×3), Szymański 9, Delas 6 – Heliński 8, Bogues 5, Skrzypczyk. Trener Matthias ZOLLNER.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus