Gutkovskis ma skuteczny patent na Lechię

Vladislavs Gutkovskis zaliczył dublet w Gdańsku. Łotewski napastnik nie potrzebował wiele czasu, aby przypomnieć o sobie kibicom ekstraklasy, a także sympatykom Lechii. Udowodnił tym samym, że jego przenosiny pod Jasną Górę mogą zwiastować lepsze czasy dla ofensywy Rakowa.


W ciągu swojej przygody z ekstraklasą Gutkovskisowi dwa razy udało mu się ustrzelić dublet. Pierwszy raz w sierpniu 2016 roku, drugi raz w ostatni weekend. Klamrą to czterolecie spina drużyna Lechia. Właśnie w spotkaniach z zespołem z Gdańska Łotysz strzelał po dwie bramki. Łącznie przeciwko nim ustrzelił sześć goli. To prawie połowa jego dorobku strzeleckiego w ekstraklasie.

W pierwszej połowie spotkania w Gdańsku, podobnie jak w poprzednich spotkaniach z Sandecją oraz Legią, Łotysz pokazał się z strony, z której nie chciałby być zapamiętany. Gutkovskis miał spore problemy z wykończeniem akcji. Łotysz dobrze odnajdywał się w polu karnym, próbował uderzać sprzed szesnastki, a nawet brał całą akcję na siebie i ruszał na bramkę przeciwnika sam.


Czytaj jeszcze: Mecz pięknych goli

Problem w tym, że napastnik najczęściej kończył akcję kiksami, które nie zagrażały bramkarzom rywali. Lekki przełom nastąpił w pucharze, gdy Gutkovskis wykorzystał rzut karny. Prawdziwe przebudzenie mocy nastąpiło jednak w drugiej części pojedynku z Lechią. Zespół gospodarzy grał już wówczas w 10, co spowodowało, że Łotysz miał więcej przestrzeni.

Dzięki temu dwukrotnie dobrze odnalazł się w polu karnym i strzelił, raz z głowy, raz dobijając uderzenie Davida Tijanicia, dwie bramki pieczętując pierwsze w sezonie zwycięstwo Rakowa.

Fot. Marcin Gadomski/PressFocus