Gwardia Opole. Bramkarz wypadnie na dłużej

Na kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek sztab szkoleniowy Gwardii Opole wie, że w tym roku nie będzie miał do dyspozycji Jakuba Ałaja.


Już w piątek (20.15) meczem Gwardii Opole z Zagłębiem Lubin zainaugurowany zostanie sezon PGNiG Superligi mężczyzn. Gospodarze chcieliby zacząć od zwycięstwa, ale przystąpią do niego mocno osłabieni. Najpoważniej wygląda stan zdrowia Jakuba Ałaja. Bramkarz opolan po jednym z treningów skarżył się na ból w kolanie. Początkowo wydawało się, że wystarczy leczenie zachowawcze, ale ostatecznie mierzący 201 centymetrów 20-latek (ma za sobą całkiem udane występy w kadrze U-20 i spory udział w utrzymaniu biało-czerwonych w I dywizji) musiał przejść operację, gdyż jego łąkotka uległa uszkodzeniu.

Zabieg był skomplikowany, co spowoduje długą przerwą w grze. Wiele wskazuje, że Ałaj, który opolskich barw broni od 1 lipca zeszłego roku (podpisał trzyletni kontrakt), w tym roku już nie zagra. To spore osłabienie zespołu Rafała Kuptela, bo można założyć, iż na tej newralgicznej pozycji występował będzie głównie Adam Malcher, wierny klubowi z rodzinnego miasta od 9 lat. Były reprezentant Polski ma już jednak „swoje lata” i działacze Gwardii właśnie w Ałaju widzieli jego następcę. Miniony sezon to potwierdził. Zdolny golkiper zaliczył kilka bardzo dobrych występów, a w wyjazdowym spotkaniu z Piotrkowianinem zanotował 38-procentową skuteczność i został wybrany zawodnikiem 8. serii.

– Szukaliśmy wzmocnień i widzieliśmy w Kubie naturalnego następcę ,,Jogiego” – powiedział dyrektor sportowy opolskiego klubu, Tomasz Wróbel. Plany te jednak trzeba będzie odłożyć, a konkurentem Malchera, który uchodzi za niesamowitego twardziela, gdyż w letnim okresie przygotowawczym złamał palec, a mimo to… brał udział w sparingach, będzie junior Mateusz Lellek. Chyba że działacze Gwardii zdecydują się na transfer last minute…

To jednak nie wszystkie problemy „gangu Kuptela”. Pozyskany z Lubina ukraiński rozgrywający Roman Czyczykało nie wystąpi przeciwko byłemu klubowi, a na parkiet wybiegnie najwcześniej za miesiąc. Podobnie jak wypożyczony z Łomży Industrii Kielce Noa Zubac. Uraz stawu skokowego chorwackiego rozgrywającego nie jest może bardzo poważny, ale i tak nie pozwolił mu wziąć udziału w prezentacji zespołu, do której doszło w jednym z opolskich centrów handlowych. I właśnie braki kadrowe stanęły na przeszkodzie udziału w niedawnym „Szczypiorno Cup”. Zamiast tego opolanie rozegrali mecz kontrolny z Olimpią Piekary Śląskie. Dysponując zaledwie 14-osobowym składem pokonali beniaminka Ligi Centralnej 32:24 (16:11). W piątek poprzeczka pójdzie jednak wyżej, choć „miedziowi” również nie dysponują zbyt liczną ekipą.

(mha)


Na zdjęciu: Jakub Ałaj bardzo by chciał wybiec na boisko, ale zdrowie mu nie pozwala.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus