Gwardia Opole. Kuptel nie zostawi dziecka

Przeciąga się sprawa przedłużenia umowy z trenerem Gwardii, choć szkoleniowiec przekonuje, że do ostatecznego porozumienia brakuje detali.


Rafał Kuptel wciąż negocjuje warunki nowego kontraktu w Opolu, choć wszystko wskazuje na to, że wciąż będzie stał na czele „gangu” swojego imienia. Na razie nie wiadomo jeszcze, na jaki okres umowa ma zostać zawarta.

– To będą dwa lub trzy lata, w zależności jeszcze od kilku kwestii. Gwardia to nasze dziecko z dyrektorem sportowym z Tomkiem Wróblem, trudno je tak zostawić. Do uzgodnienia zostały raczej detale, chciałbym w tym tygodniu ten temat już definitywnie zamknąć – mówi szkoleniowiec, choć to samo powtarzał w minionym tygodniu.

44-letni szkoleniowiec prowadził także rozmowy z Energą MKS Koszalin, ale posadę dostał tam ostatecznie Tomasz Strząbała.

Trzech na minusie

Przedłużające się rozmowy w Opolu to zapewne wynik faktu, że nowy właściciel klubu i zarazem jego prezes Wojciech Radziewicz formalnie obowiązki przejął dopiero 2 maja.

Druga kwestia to dosyć dynamiczna sytuacja w zespole, który ambitny trener chciałby mieć jak najsilniejszy. Kuptel prowadzi gwardzistów od 2014 roku, awansował z nimi do superligi, przeżył z zespołem krach finansowy w roku 2015, a potem wspinał się co roku aż po brązowy medal w sezonie 2018/19, pierwszy po ponad 50 latach!


Czytaj też: Karateka u steru Gwardii Opole!


Tymczasem w niedzielę Azoty Puławy oficjalnie potwierdziły podpisanie umowy z bramkarzem Gwardii Mateuszem Zembrzyckim, objawieniem minionego sezonu, który z pozycji numer 1 między słupkami wygryzł samego Adama Malchera.

Opolanie stracą także Jędrzeja Zieniewicza, choć MMS Kwidzyn wciąż nie zaprezentował rozgrywającego w swoich barwach. Gdy dodać do tego odejście rok temu Antoniego Łangowskiego (także do Azotów) – przy Oleskiej nie będzie już trzech współautorów ubiegłorocznego sukcesu.

Utrzymać stan

Na dodatek kilku innych ważnych graczy – m.in. Jan Klimków, Maciej Zarzycki, Przemysław Zadura i Mateusz Jankowski – też nie przedłużyło jeszcze nowych umów, które w związku z przyciętym o około milion złotych budżetem muszą być sporo niższe od dotychczasowych. Negocjacje trwają.

– Kryzys nas dosięgnął, jak większość klubów. Zembrzycki otrzymał dobrą propozycję z Puław i zwłaszcza teraz ciężko nam rywalizować z takimi klubami jak Azoty – zauważa Kuptel, ale zarazem ma nadzieję, że już nikt więcej z zespołu nie odejdzie.

– Z mojej perspektywy cieszę się, że zostaje z nami Patryk Mauer, choć miał ofertę z Wisły Płock. Koncentrujemy się na utrzymaniu składu. O zastąpieniu Mateusza będziemy myśleć nieco później, zresztą szansę dostanie młody Dawid Balcerek, może ją wykorzysta – dodaje szkoleniowiec piątej drużyny zakończonego przedwcześnie sezonu.

Skoro to nasz zawód…

Gwardziści w poniedziałek wrócili pod dach Stegu Areny i – choćby w przeciwieństwie do NMC Górnika – ostro trenują, także z piłką. – Nasza hala jest tak duża, że możemy przeprowadzać zajęcia w komplecie. Będziemy trenować do 19 czerwca. Długo? Skoro piłkę ręczną traktujemy jako nasz zawód, to nie widzę w tym nic dziwnego.

Przez dwa miesiące zawodnicy dbali tylko o formę indywidualnie, teraz mamy czas, by poprawić motorykę i nasze zgranie.

Na zajęciach brak tylko Karola Siwaka, który miał po zabiegu przechodzi rehabilitację kręgosłupa. Wbrew pierwotnym pogłoskom jego przyszłość w Opolu nie jest wcale przekreślona.

Na zdjęciu: Wszystko wskazuje na to, że Rafał Kuptel – w końcu były reprezentant Polski – będzie uczył swoich podopiecznych w Opolu jeszcze przynajmniej przez dwa lata.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus