Gwarek Tarnowskie Góry. Wyjście z kwarantanny

Polonia Bytom i Gwarek Tarnowskie Góry wreszcie zagrają o stawkę.

Dziś o 17.30 na stadionie przy Olimpijskiej Polonia zmierzy się z Gwarkiem w ramach I rundy Pucharu Polski na szczeblu podokręgu. Jedni i drudzy mogą lekko odetchnąć z ulgą. Bytomianie nie rozegrali dotąd ani jednego meczu, tarnogórzanie – tylko jeden, w 1. kolejce III-ligowego sezonu z rezerwami ZagłębiaLubin.

Potem kolejne spotkania mieli przekładane z powodu wykrycia zakażenia w ich zespole, dlatego w pierwszym terminie nie mogli zagrać z Polonią ani w lidze, ani w PP. Ta z kolei w 1. kolejce pauzowała, z Gwarkiem i rezerwami Miedzi nie zagrała wskutek covidu w szeregach rywali, a z Pniówkiem – bo przeciwnik brał udział w I rundzie centralnej odsłony Pucharu Polski.

Mail do sanepidu

– Bardzo dziękuję Polonii za ludzkie podejście do tematu. Podziękowania dla dyrektora Stefankiewicza i trenera Rakoczego. Gdy kontaktowaliśmy się w ostatnim czasie, temat meczów naprawdę schodził na dalszy plan, w pierwszej kolejności padały pytania o nasze zdrowie, samopoczucie i to, jak sobie radzimy. „Termin Pucharu Polski? Nie przejmujcie się, na pewno się dogadamy” – słyszałem. Szacunek za takie podejście fair do tematu. To pokazuje, że na boisku możemy rywalizować, ale poza nim jako środowisko musimy być dla siebie przyjaciółmi – podkreśla Krzysztof Górecko, trener Gwarka. W klubie z Tarnowskich Gór zastanawiano się jednak, czy dzisiejsza środa to już ten moment, w którym jest sens zagrać.

– Trudno mówić o powrocie naszego zespołu, skoro 11 zawodników cały czas jest zamkniętych w domach na kwarantannie. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że zagramy naszymi głębokimi rezerwami. Postaramy się o jak najlepszy wynik, a chłopcy, którzy zagrają, dostaną szansę pokazania się i udowodnienia, że warto będzie zabierać ich na III-ligowe mecze – mówi Górecko.

Gwarek treningi po zarządzonym przez sanepid „lockdownie” wznowił w ubiegły wtorek.

– Zaczęliśmy grupką kilku osób, która codziennie się zwiększała. Kto z sanepidu dostawał pozwolenie na zakończenie kwarantanny, ten pojawiał się w klubie. Na wszystko trzeba mieć dokument. W sobotę 8 sierpnia dostałem informację o negatywnym wyniku testu, czyli wyszło, że jestem zdrowy. Od razu napisałem maila do gliwickiego sanepidu z prośbą o skrócenie kwarantanny, którą miałem zarządzoną do 18 sierpnia. Po kilku godzinach oddzwoniono do mnie i zapytano, czy na pewno tego chcę. Odparłem, że przecież jestem zdrowy, więc dlaczego nie? Poinformowano policję, już nie odwiedzała mnie w domu i od zeszłej niedzieli mogę chodzić po ulicach – opowiada szkoleniowiec Gwarka.

Nowe przygotowania

Dziś tarnogórzanie zagrają mecz pucharowy. W sobotę jednak nie powalczą o ligowe punkty z powodu… zakażenia w Polonii Nysa, dlatego na wznowienie rywalizacji nastawiają się 29 sierpnia przy okazji meczu z ROW-em 1964 Rybnik.

– Zawodnicy, którzy nie mogą grać, w komplecie czują się dobrze. Chcieliby już wyjść z domów, ale pewnych kwestii nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Gdy tylko będą bezpieczni dla otoczenia, na pewno pojawią się w klubie i nasza kadra zacznie przybierać takiego kształtu, jak należy. Bardzo dużą zagadką będzie dyspozycja kilku zawodników. Chyba nikt jeszcze nie wie, jak będzie funkcjonować organizm sportowca po takim zakażeniu. Na razie wszyscy zapewniają, że z samopoczuciem jest OK, ale pogadamy, gdy wybiegają pół meczu… Martwi mnie, że dopiero zakończyliśmy okres przygotowawczy, a teraz trzeci tydzień wielu z nas nic nie robi. Na nowo trzeba będzie tę grupę przygotować, poświęcić dwa tygodnie na trochę mocniejszą pracę.Mecze rozgrywane w tym okresie będą dla nas trudne, ale wierzymy, że za 10 dni z ROW-em będzie już nam dane zagrać, nawet jeśli nasz skład w połowie będzie się różnił od optymalnego – mówi szkoleniowiec Gwarka, który może cieszyć się, że drużynę zasilił wracający z GKS-u Katowice pomocnik Kamil Bętkowski.


Czytaj jeszcze: Gwarek na kwarantannie

Na zdjęciu: Dawid Jarka i jego koledzy planują dziś stawić czoło Polonii Bytom.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus