Gwilia decyduje o obliczu Legii

W zeszłym roku 26-letni Walerian Gwilia pomógł w utrzymaniu się w ekstraklasie Górnikowi.


Teraz z kolei zmierza po swój kolejny mistrzowski tytuł, kolejny, bo przecież wcześniej krajowy triumf święcił grając w barwach białoruskiego BATE Borysów, było to w 2016 i 2017 roku, zanim przeniósł się do szwajcarskiego FC Luzern.

To stamtąd był potem wypożyczony do Zabrza. I choć 14-krotny mistrz Polski robił wiele, żeby zatrzymać u siebie gruzińskiego pomocnika, to jednak wobec finansowych argumentów Legii był bezradny.

Teraz Gwilia decyduje o obliczu prowadzącej w tabeli i zmierzającej po tytuł mistrza Polski Legii. Pokaz dał w niedzielnym meczu ze Śląskiem, kiedy to dwa razy pokonał doświadczonego Matusza Putnockiego.


Czytaj jeszcze: Marsz po mistrzostwo


Na swoim koncie w bieżących rozgrywkach ma już 7 goli i pod względem skuteczności w warszawskim zespole ustępuje tylko Jarosławowi Niezgodzie (14 bramek) i będącemu teraz na cenzurowanym Jose Kante (10).

Zresztą liczby Gwilii w tym sezonie mogą robić wrażenie, siedem zdobytych bramek, do tego sześć asyst. To tylko liga. Do tego trzeba doliczyć trzy trafienia w pucharowych rozgrywkach. Jest jednym z najlepszych zawodników drużyny prowadzonej przez Aleksandara Vukovicia, choć były przecież momenty (październik-listopad), kiedy siedział na ławce.

Teraz Gruzin z ukraińskim paszportem błyszczy. Przypomnijmy, że piłkarskiego abecadła uczył się właśnie za naszą wschodnią granicą. Zagrał nawet w ukraińskiej młodzieżówce. Wystąpił w czterech towarzyskich spotkaniach kadry U-21. Występował w juniorach Metalista Charków, a potem w pierwszym zespole Metalurga Zaporoże.

W seniorskiej piłce, ten urodzony w Zugdidi zawodnik, reprezentuje jednak swoją Gruzje.


Na zdjęciu: Walerian Gwilia zmierza po tytuł mistrza Polski.

Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus