Hateley: Do Zabrza po zwycięstwo

Z ostatnią w tabeli Koroną nie szło wam wcale łatwo. Dlaczego?
Tom HATELEY:
– Bo to było trudne spotkanie, zresztą już przed meczem wiedzieliśmy, że nie będzie lekko. Rywal nie miał nic do stracenia, do tego nie pomagał też stan boiska, bo nawierzchnia była nierówna i ciężko było grać piłką. Ostatecznie jednak wygraliśmy, zdobyliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. Sztuką też jest, że nie grając jakoś super, zwyciężyć.

Co było kluczem do wygranej z kielczanami?
Tom HATELEY:
– Walka i cierpliwość w grze. Jak mówię, nie był to wielki mecz w naszym wykonaniu, ale swoje zrobiliśmy, żeby zdobyć tego zwycięskiego gola. To też pokazuje siłę Piasta.

24 punkty na koncie, ledwie „oczko” za liderującą Wisłą Płock. Spodziewaliście się tego, tym bardziej że jeszcze niedawno byliście poza pierwszą ósemką?
Tom HATELEY:
– Patrzę na to spokojnie i… krytycznie, bo uważam, że w kilku grach mogliśmy się zaprezentować lepiej, choćby w starciu ze Śląskiem. Jasne, jesteśmy zadowoleni z kolejnych zwycięstw i punktów na koncie, ale zawsze trzeba się koncentrować na każdym kolejnym czekającym nas spotkaniu, trzeba tak grać, żeby przed świąteczną przerwą mieć dobrą sytuację. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby tę dobrą passę podtrzymać w kolejnych czekających nas grach.

Kibice na Górnym Śląsku już zaczynają żyć derbowym meczem w niedzielę w Zabrzu. Z jakim nastawieniem tam pojedziecie?
Tom HATELEY:
– Z takim, żeby wygrać. Wiemy, co ten mecz znaczy, wiemy, co zwycięstwo tam będzie oznaczało dla miasta, naszych kibiców i dla nas samych. Trzeba się skupić na tym spotkaniu, kontrolować swoje emocje i grać tak, żeby przywieźć do domu trzy punkty.

Na zdjęciu: Tom Hateley (nr 6) to jeden z reżyserów gry jedenastki mistrza Polski.