Hateley: Szkoda straconej szansy

Jak skomentować to, co wydarzyło się w końcówce spotkania z BATE?
Tom HATELEY: – Nie wiem nawet co powiedzieć… Jest olbrzymie rozczarowanie. Szło nam dobrze, kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku. Nic nie zapowiadało, ze tak się to wszystko potoczy, tym bardziej, że jak mówię, wszystko układało się dobrze i po naszej myśli. Niestety nie udało się utrzymać prowadzenia, jest wielkie rozczarowanie.

Czego zabrakło w takim razie w końcówce? Koncentracji? A może wyszło pucharowe doświadczenie mistrza Białorusi?
Tom HATELEY: – Myślę, że ani jedno, ani drugie. Wszystko zmieniła jedenastka dla rywala. Dobra piłka zagrana z tyłu na dobieg, faul i karny. To zmieniło bieg i losy meczu. Potem kolejne dobre dośrodkowanie i celna główka. To nie kwestia jakiegoś doświadczenia. Dobrze zagrane piłki i tyle. Nie starczyło nam wszystkiego, żeby utrzymać ten korzystny dla nas wynik. Naprawdę szkoda, że tak się stało, bo do tej pierwszej straconej bramki kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku.

Właśnie, przez 80 minut to wy dyktowaliście warunki na murawie…
Tom HATELEY: – Też tak to czułem i też tak to odbieram. Przeciwnik nie stwarzał pod naszą bramką jakiś sytuacji, nie było z ich strony jakiś frontalnych ataków. Wydawało się, że wszystko jest naprawdę dobrze. Tym bardziej szkoda, że tak się to wszystko potoczyło.

Polskie tradycje europejskiej autodestrukcji. Piast Gliwice żegna się z Ligą Mistrzów

Teraz w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy przyjdzie się wam mierzyć z mistrzem Łotwy Riga FC. Jak pan widzi te spotkania?
Tom HATELEY: – Teraz nawet o tym nie myślę. To dopiero przyszły tydzień. Za nami długa noc po meczu z BATE. Wszystko jeszcze siedzi i będzie jeszcze siedziało w głowach. O kolejnym przeciwniku w europejskim pucharze będziemy myśleli za kilka dni.

Ta przykra porażka z BATE Borysów u siebie będzie miała jakiś wpływ na wasze ligowe spotkanie w sobotę u siebie z Lechem?
Tom HATELEY: – Mam nadzieję, że nie. Wiadomo, to inauguracja sezonu. Dobrze byłoby wszystko zacząć, tak jak było to rok temu, kiedy to też udanie wystartowaliśmy. Na pewno będziemy gotowi i dobrze przygotowani na to spotkanie.  

 

Na zdjęciu: Tom Hateley (nr 6) w starciu z Jewgienjem Jabłonskim.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

  

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ