Hateley „zaliczył” ciekawe spotkanie po latach

Korespondencja z Antalyi

Gordon Young, bo o nim mowa, to szkocki trener, który obecnie trenuje łotewską drużynę FK Lipawa. Tak się złożyło, że ten zespół stołuje się i trenuje w tym samym miejscu co gliwiczanie, z Tomem Hateleyem.

Nie pierwszy raz

Niemalże 10 lat temu drogi obu panów skrzyżowały się w ekipie Motherwell FC. – Trenowałem w przeszłości Toma, więc znam go bardzo dobrze. Motherwell to największy klub w Szkocji. Rangersi z Glasgow to mały klubik – śmieje się [Gordon Young]. Pomocnik Piasta był wtedy podstawowym zawodnikiem szkockiej drużyny, w której grał od 2009 do 2013 roku. I strzelił 9 goli. Kilka z nich było przedniej urody. W meczu ze wspomnianymi Rangersami Tom „zapakował w same widły”, jak to mówią piłkarze. Wyczyn ten powtórzył w europejskich pucharach i właśnie tamto spotkanie najbardziej utkwiło w pamięci trenera.

– Pamiętam, że pewnego razu w rozgrywkach Ligi Europy graliśmy z duńskim klubem Odense i przegrywaliśmy 0:2. Tom był specjalistą od stałych fragmentów i w 90 minucie meczu podszedł do wolnego z 23 metrów od bramki rywali. Uderzył w mur, ale sędzia kazał powtórzyć wolny. Hateley przymierzył jeszcze raz i zdobył fantastyczną bramkę – opowiada Young.

Tylko praca

Jako, że w grudniowym meczu z Jagiellonią Hateley zdobył równie piękną bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego, zapytaliśmy jego byłego trenera o ten element gry. Anglik na pierwszy rzut oka nie wygląda na „technika”, ale uderzenie ze stojącej piłki ma niezwykle wyćwiczone. Mało tego, do tej pory strzelił już w karierze sześć goli bezpośrednio z rzutu wolnego i 2 z rzutów rożnych! Jak to możliwe, że defensywny pomocnik jest takim specjalistą?

– Pamiętam, że on zawsze bardzo dobrze wykonywał rzuty wolne, rzut karne, ale najważniejsze, że zawsze był profesjonalistą w każdym calu. Poza tym to po prostu dobry człowiek, w szatni był zawsze szanowany i lubiany. Jest miły, skromny i można na niego liczyć. Zawsze ciężko pracował, dlatego zawodowo gra w piłkę. Wracając do rzutów wolnych, to wszystko osiąga się przez ćwiczenie, powtarzanie. Tom pracował nad tym elementem – wyjaśnia Gordon Young. Sam zawodnik wysoko stawia gola z Jagą w swoim prywatnym rankingu.

– Na pewno jest to jeden z najlepszych goli jakie strzeliłem, szczególnie cenny, bo zdobyty z rzutu wolnego. Od czasu kiedy trafiłem w ten sposób do siatki Rangersów w lidze szkockiej minęło już jednak trochę czasu, tak że jest dodatkowa radość. Także dlatego, że trochę czasu minęło już też od mojego ostatniego gola dla Piasta. Cieszę się, że bramką z Jagiellonią znowu się przypomniałem kibicom – mówi Anglik.

Hateley ma na swoim koncie w tym sezonie w lidze 4 gole, co jest jego życiowym rekordem. Wiosną może go tylko jeszcze bardziej wyśrubować.

 

Na zdjęciu: Tom Hateley (w środku) posiada tajną broń.