Henryk Kasperczak: Taka nagła bomba

Rozmowa z Henrykiem Kasperczakiem, byłym reprezentantem Polski, medalistą MŚ, selekcjonerem kilku afrykańskich reprezentacji.


Jak skomentuje pan decyzję o zwolnieniu Jerzego Brzeczka?

Henryk KASPERCZAK: – Duże zaskoczenie. Nie jest to moment, żeby teraz zwalniać selekcjonera. Co jest dla mnie dziwne i niezrozumiałe, prezes Boniek miał rozmowę z selekcjonerem, był komunikat, że jest wszystko OK i nie będzie nagłych ruchów, a tutaj nagle wiadomość o zwolnieniu. To jest dla mnie niezrozumiałe.

Zna pan prezesa Zbigniewa Bońka, także z piłkarskiego boiska. Co w takim razie mogło wpłynąć na jego decyzję?

Henryk KASPERCZAK: – No właśnie to mnie zaskakuje! Przecież prezes Boniek zawsze bronił swojego wyboru. Tak było z Nawałką, tak też potem było z Brzęczkiem. Dotrzymywał tego, co wcześniej powiedział, a tutaj nagle taka bomba i taka zmiana jego decyzji, co jest bardzo dziwne. Znając Zbyszka jako osobę, która nie rzuca słów na wiatr, która jak się na coś zdecyduje, to się tego trzyma i broni swoich decyzji, to tym bardziej jest to zaskoczenie. Na jedną rzecz chciałem też zwrócić uwagę. Często taką najgorszą rzeczą są relacje wewnątrz. Chodzi o relacje z takimi graczami, jak Lewandowski, jak Glik czy grupą pozostałych zawodników, która ma coś do powiedzenia. Chodzi o to, jak trener daje sobie z tym radę.

Wiadomo, że selekcjoner Brzeczek nie należał do ulubieńców kibiców. Myśli pan, że ta decyzja została podjęta pod publiczkę czy raczej wynikała z dogłębnej analizy?

Henryk KASPERCZAK: – Myślę sobie tak, że największym problemem dla Jurka Brzęczka był fakt, że nie potrafił sobie poukładać relacji z mediami. Wytworzyła się taka sytuacja, że wzajemne kontakty nie były dobre. Też byłem zaskoczony faktem, że prezes Boniek po odejściu Nawałki ponownie postawi na Polaka. Ale zaskoczony byłem też takim faktem, że za czasów Nawałki media często stawały po jego stronie, nawet kiedy mu nie szło, szczególnie na początku. Z Brzęczkiem było inaczej, bo od razu zaczęły się ataki. Nie wiem, z czego to wynikało? Na pewno mu to nie pomagało w pracy, a nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, z czego ta niechęć mediów wynikała.

Co na plus byłego już selekcjonera Brzęczka?

Henryk KASPERCZAK: – Miał pozytywy w pracy z kadrą, z którą przecież przeszedł już dużo, bo zakwalifikował się do finałów mistrzostw Europy i pomału zaczął zmieniać drużynę, wprowadzając do niej młodych zawodników. To wszystko były dobre posunięcia. Niektóre z tych naszych maszyn, które w ostatnich latach dawały nam tyle radości – myślę tutaj o Grosickim czy Błaszczykowskim – są już wyeksploatowane. Zaczynał stawiać na chłopaków, którzy mają talent i się sprawdzają. Dawał im szansę i to były dobre posunięcia.


Czytaj jeszcze: Jerzy Brzęczek nie jest już selekcjonerem reprezentacji

Jak ocenia pan Brzęczka jako trenera?

Henryk KASPERCZAK: – Oceniam go wysoko. Sam miałem go jako trener w Górniku, kiedy jeszcze grał. To inteligentna osoba, która umiała słuchać, analizować i wyciągać wnioski. Dla mnie był osobą, która może ten trudny trenerski zawód wykonywać. I jeszcze raz powiem, że to nie był moment, żeby go w tym momencie zwalniać. Nie wiem, co się stało. Trzeba teraz czekać na to, co prezes powie na konferencji, ale jak jeszcze raz podkreślę, dla mnie jest to zaskoczenie, bo Boniek nie rzucał słów na wiatr, a jak coś mówił, to tak było… Lubiłem Brzęczka i gdy tak obserwowałem jego pracę, to wyciągał z wszystkiego dobre wnioski.

Co w takim razie dalej? Na liście potencjalnych kandydatów pojawia się również pana nazwisku.

Henryk KASPERCZAK: – Niech pan nie żartuje. Myśli pan, że taka lista jest poważna? Jaki kierunek zostanie obrany przy wyborze nowego selekcjonera? To będzie to raczej znana osoba zza granicy. Na dziś trudno byłoby wybrać polskiego trenera na selekcjonera, choć z drugiej strony nic nie wiadomo i może prezes z rękawa znowu jakiegoś polskiego szkoleniowca wyciągnie. Zbyszek pod naporem się nie ugina, sam sobie ze wszystkim radzi. Uważam jednak, że ta wersja z obcokrajowcem jest jedyna, bo w kraju nie widzę kandydata.


Na zdjęciu: Henryk Kasperczak stawia sprawę jasno – nie widzi na krajowym rynku kandydata na stanowisko selekcjonera, dlatego powinien zająć je zagraniczny szkoleniowiec…
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus