Heynena zawrót głowy

Już za niespełna dwa tygodnie naszych siatkarzy czeka najważniejsza impreza sezonu. W trójmiejskiej Ergo Arenie zmierzą się z Tunezją, Słowenią i Francją o prawo gry w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio. Wystąpi w nich tylko zwycięzca. Vital Heynen, trener naszej kadry, wciąż nie zdecydował, kogo zabierze do Trójmiasta. Do dyspozycji ma 16 zawodników, a do zawodów może zgłosić 14. – Każdy z nas chce jechać na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Dla dwójki, która się nie załapie będzie to ogromny zawód, ale trener ma czternaście miejsc i musi kogoś wybrać. Z tego co wiem, nigdy w życiu nie miał takiego dylematu – stwierdził Michał Kubiak, kapitan naszej ekipy. – Trzeba pamiętać, że ci którzy nie zagrają w Gdańsku, nadal będą mieli szansę na występ w Tokio. Najpierw jednak zróbmy wszystko, żeby się tam zakwalifikować. Później będziemy się zastanawiali, kto ma na nich zagrać – dodał.

Czas decyzji

W weekend Polacy w jednym z ostatnich sprawdzianów dwukrotnie pokonali w Opolu Holandię. Heynen sprawdził w nich wszystkich szesnastu zawodników, również debiutującego w biało-czerwonych barwach urodzonego na Kubie Wilfredo Leona. Czy mecze te pomogły mu w wyborze? Belg pytany o to przez dziennikarzy unikał jednoznacznej odpowiedzi. – Czuję, że nadszedł czas, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność i podjąć ostateczną decyzję. Muszę wybrać 14, a mam 16 świetnych zawodników. Pokazali to chociażby w tych meczach kontrolnych, gdzie było sporo zmian, a mimo to przegraliśmy tylko jeden set na osiem rozegranych – odparł szkoleniowiec biało-czerwonych.

Heynen: Olimpijskie złoto lepsze niż Mount Everest

– Nikt z nich na szczęście nie ma poważnych kłopotów zdrowotnych, więc i ta wymówka odpada. Czasami, żeby znaleźć rozwiązanie problemu, trzeba się z nim przespać. Powiedzenie zawodnikowi, że nie będzie w drużynie, jest dla mnie zdecydowanie najtrudniejsze – dodał.
Heynen zapewnił, że do rozpoczynającego się w czwartek Memoriału Huberta Wagnera, podejmie decyzję. – Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, zagramy w nim już w 14-osobowym zestawieniu – powiedział.

Dwaj pewniacy

Najmocniejsza konkurencja jest wśród przyjmujących. Pozostało ich sześciu, a miejsc do obsadzenia są tylko cztery, być może pięć. To zależy od tego na ilu środkowych zdecyduje się Heynen. Michał Kubiak i Wilfredo Leon wydają się pewniakami. Ten pierwszy wprawdzie jak sam przyznał nie jest jeszcze w najwyższej formie, ale trudno sobie wyobrazić kadrę bez niego. Jest jej sercem i liderem, na parkiecie i poza nim. On trzyma ją mentalnie w ryzach. W poprzednim roku, w mistrzostwach świata, nawet gdy miał słabszy moment, był jej filarem. Z kolei Leon uchodzi za jednego z najlepszych siatkarzy na świecie. Potencjał ma niebywały. Atakuje z siłą i dynamiką niespotykaną u innych zawodników. Do tego nie po to Polski Związek Piłki Siatkowej stoczył o niego kilkuletnią batalię z kubańską federacją, by po zakończeniu dwuletniej karencji za zmianę barwa narodowych, odstawić go na boczny tor.

Jedynak bez złota

Pozostaje czwórka: Bartosz Kwolek, Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka i Bartosz Bednorz. Trzej pierwsi to mistrzowie świata z ubiegłego roku. Za Śliwką przemawia jego uniwersalność. W drugim sparingu z Holendrami zagrał jako atakujący. Na tej pozycji sprawdzany był też w Lidze Narodów. Szalpuk ostatnio zmagał się z drobnym urazem. – Jest dużo lepiej niż było, zrobiliśmy kawał dobrej roboty w siłowni z Fonsem Vrankenem (trener od przygotowania fizycznego – przyp. Red.). Pomógł mi dość do formy fizycznej. Teraz muszę jeszcze odnaleźć wszystkie swoje siatkarskie elementy, żeby działały na sto procent – powiedział Artur Szalpuk, który z Holandią zagrał dwa sety. Skończył pięć na dziewięć ataków. Zanotował też jednego asa serwisowego. – Nie wiem, czy jestem zadowolony z tego występu, ale fajnie było pojawić się na boisku. Miłe uczucie. Czy pojadę do Gdańska? Każda piłka w meczu, każda piłka na treningu jest istotna, nie ma odpuszczania. Jest duża rywalizacja. Zobaczymy – ocenił.

Bednorz w kadrze na mistrzostwa świata się nie zmieścił, ale w tym roku prezentuje wyborną formę. Treningi i gra w jednym z czołowych włoskim klubów Azimucie Modena, zrobiły swoje. Jest pewny w przyjęciu z skuteczny w ataku. Swoje umiejętności w pełni zaprezentował podczas niedawnego turnieju finałowego Ligi Narodów w Chicago. Był najlepszy w naszej drużynie. Znalazł się nawet w najlepszej szóstce zawodów i został ich najlepiej punktującym zawodnikiem. Jego postawa z pewnością mocno utrudniła wybór Heynenowi.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ