Hiszpan zbliża do Europy

Dwa gole i asysta Erika Exposito przesądziły o zasłużonym zwycięstwie wrocławian
w Grodzisku. Koniec marzeń beniaminka o pucharach, w grze o 4. miejsce zostali podopieczni Jacka Magiery


Nie wydarzy się historia, która uchodziłaby w naszym futbolu za jedną z najbardziej niesamowitych, jakie zdarzyły się w XXI wieku. Warta Poznań, skazywana przez wielu na spadek z ekstraklasy, nie zakończy wspaniałego sezonu z przepustką do eliminacji europejskich pucharów. W bardzo ważnym w kontekście walki o 4. miejsce spotkaniu zasłużenie uległa wrocławianom i osunęła się do środka tabeli, co dla „Zielonych” i tak jest małym mistrzostwem i za co należy im się niski ukłon. – Ten mecz był dla jednych i drugich szansą na przedłużenie walki o europejskie puchary. Skoro była szansa, to dlaczego mieliśmy z niej nie skorzystać? Z takim nastawieniem przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Przed nami ostatnia kolejka, z Cracovią, z którą postaramy się poprawić nasz dorobek i zakończyć sezon w lepszych nastrojach – mówił Piotr Tworek, trener Warty.

Zabójczy kwadrans

Śląsk zagrał w Grodzisku bardzo dobre zawody. Od początku był stroną przeważającą i stwarzającą okazje. W I połowie miał trzy, które spokojnie mogły zakończyć się bramką, ale świetnie między słupkami miejscowych spisywał się Adrian Lis, zatrzymując Erika Exposito, Waldemara Sobotę i Dino Sztigleca. Niespodziewanie tuż przed przerwą na prowadzenie wyszła Warta. Jan Grzesik wrzucił piłkę z autu, a Maik Nawrocki uprzedził Israela Puerto i głową pokonał Michała Szromnika.

Wystarczył jednak kwadrans II połowy, by goście wyszli na prowadzenie. Dwa razy w roli głównej wystąpił Exposito. Hiszpan zwieńczył dogrania Patryka Janasika i Roberta Picha. – Sytuacje, po których straciliśmy pierwsze dwa gole padły w momencie, gdy dłużej posiadaliśmy piłkę. Na pewno za mało nas było po stracie piłki i nie zareagowaliśmy na szybki kontratak – analizował szkoleniowiec Warty. W 82 minucie Exposito do dwóch bramek dorzucił jeszcze asystę. Dograł z lewej strony, a Pich trafił z bliska. Przy golach nr 1 i 3 nie najlepiej zachował się Nawrocki, czyli ten, który wcześniej dał gospodarzom prowadzenie.

Magiera tego nie wie

Nawet przegrywając 1:3 Warta nie poddała się jednak. Robert Ivanov obił poprzeczkę, a dobitkę Nawrockiego świetnie obronił Szromnik. Kontaktowy gol jednak padł, gdy Mario Rodriguez skorzystał z podania Roberta Janickiego, ale na więcej gospodarzy już stać nie było i to Śląsk może dziś myśleć o pucharach. – To, czy zajmiemy czwarte, piąte, czy szóste miejsce – dzisiaj tego nie wiem. Wiem natomiast, co mamy zrobić w najbliższym meczu – musimy pokonać Stal Mielec, a to, dokąd zaprowadzi nas to zwycięstwo, czas pokaże, ale też zadecydują wyniki innych spotkań – powiedział trener Jacek Magiera, chwaląc zespół za wczorajszy występ. – Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Byliśmy mocni piłkarsko i mentalnie oraz zdeterminowani do tego, by odnieść zwycięstwo. Budowaliśmy ataki pozycyjne, ale też wyprowadzaliśmy kontry. Mimo wyniku 0:1, drużyna cały czas konsekwentnie realizowała plan na to spotkanie – dodał Magiera.

Wojciech Chałupczak


Warta Poznań – Śląsk Wrocław 2:3 (1:0)

1:0 – Nawrocki, 40 min (głową, asysta Grzesik), 1:1 – Exposito, 49 min (asysta Janasik), 1:2 – Exposito, 59 min (asysta Pich), 1:3 – Pich, 82 min (asysta Exposito), 2:3 – Rodriguez, 90 min (asysta Janicki).

WARTA: Lis – Grzesik (78. Burman), Nawrocki, Ivanov, Kuzdra – Trałka (82. Janicki), Kupczak – Baku, Żurawski (67. Czyżycki), Jakóbowski (78. Rodriguez) – Kuzimski. Trener Piotr TWOREK.

ŚLĄSK: Szromnik – Bejger, Puerto, Tamas – Janasik, Lewkot, Mączyński, Sztiglec – Sobota (77. Zylla), Pich (90+2. Bergier), Exposito (89. Piasecki). Trener Jacek MAGIERA.

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Jakóbowski – Puerto.


Na zdjęciu: Erik Exposito (z lewej) był architektem wygranej Śląska w Grodzisku.
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus