Hiszpania jest nieprzewidywalna

Niewielu było takich, którzy sądzili przed wczorajszym etapem Vuelta a Espana, że może dojść do kolejnej zmiany lidera. Odcinek był pofałdowany i przeznaczony dla kolarzy, którzy lubią brać udział w ucieczkach. Przeważnie jednak na takich etapach atakują kolarze, którzy zajmują odległe miejsca w klasyfikacji generalnej. Tym razem było nieco inaczej, bo w gronie harcowników znalazł się tracący do lidera nieco ponad pięć minut Jesus Herrada. Jednak chyba nawet on nie spodziewał się, że grupa zasadnicza zupełnie ucieczkę odpuści. A tak właśnie się stało, czyli powtórzył się scenariusz z piątego etapu, kiedy to grupa Sky postanowiła oddać koszulkę lidera, którą nosił Michał Kwiatkowski, Rudy’emu Molardowi.

18-osobowa grupa zaatakowała tuż po starcie i szybko osiągnęła sporą, bo sięgającą ponad 10 minut przewagę. Do mety pozostawało coraz mniej dystansu, a grupa zasadnicza w ogóle nie była zainteresowana pościgiem. Stało się zatem jasne, że w uciekającej grupie jedzie nie tylko zwycięzca etapu, ale być może i nowy lider. Najpoważniejszą trudnością na odcinku była zlokalizowana na 50 kilometrów przed metą wspinaczka pod Alto de San Pedro. Nie był to bardzo wymagający podjazd, ale to na nim czołówka podzieliła się na dwie grupy. Z przodu pozostało ośmiu kolarzy. Nie było w tym gronie wspomnianego Herrady, ale jego 10-osobowa grupa ciągle utrzymywała sporą przewagę nad peletonem. Hiszpański kolarz jechał czujnie. Im bliżej było do mety, tym jego szanse na przejęcie przodownictwa w wyścigu rosły. Zawodnik Cofidisu nie zaprzątał sobie głowy tym, kto wygra etap. Z tyłu grupa dotychczasowego lidera, Simona Yatesa, czyli kolarze Mitchelton-Scott, niby znajdowali się na czele peletonu, ale zachowywali stoicki spokój. Wcześniej zatem musiała zapaść decyzja, że odpuszczają koszulkę lidera.

Ostatni fragment trasy przed metą był trudny pod względem technicznym. Najpierw kolarze musieli pokonać strony zjazd, by przed samą metą uporać się z krótką, ale intensywną wspinaczką, a następnie ostro zjechać w dół. Najlepiej z tym poradził sobie Alexandre Geniez. Francuz na ostatnich metrach ograł Holendra Dylana Van Baarle i Ukraińca Marka Paduna. Grupa Herrady dojechała do mety z 2,5-minutową stratą i rozpoczęło się oczekiwanie na peleton. Kiedy jego strata wynosiła już ponad 8 minut wiadomo było, że Hiszpan stanie się piątym kolarzem, który na tegorocznym wyścigu nałoży czerwoną koszulkę, mimo iż rywalizacja dopiero nieznacznie przekroczyła półmetek.

Hiszpan ma teraz niemal 3,5 minuty przewagi w klasyfikacji generalnej nad Yatesem, ale nie można wykluczyć, że do kolejnej zmiany lidera dojdzie już… dziś. Na kolarzy czekają bowiem dwie duże górskie trudności. Najpierw 13-kilometrowy podjazd pod Puerto de Tarna, a następnie krótsza, ale zdecydowanie sztywniejsza wspinaczka do met, pod Alto de la Camperona. W końcówce odcinka czai się fragment trasy o nachyleniu sięgającym prawie 20 procent.

 

12. etap (Mondonedo – Faro de Estaca de Bares. Manon, 181,1 km)

1. Alexandre Geniez (Francja, AG2R) 4.22:59, 2. Dylan Van Baarle (Holandia, Sky), 3. Mark Padun (Ukraina, Bahrain-Merida), 4. Dylan Teuns (Belgia, BMC) – wszyscy ten sam czas, 5. Victor Campenaerts (Belgia, Lotto Soudal) +2 sek., 6. Davide Formolo (Włochy, Bora-hansgrohe) +5, 7. Gianluca Brambilla (Włochy, Trek-Segafredo) +24, 8. Dries Devenyns (Belgia, Quick-Step) +48, 9. Thomas De Gendt (Belgia, Lotto Soudal) +2:27, 10. Valerio Conti (Włochy) +2:29, 16. Jesus Herrada (Hiszpania, Cofidis) +2:32, 36. Michał Kwiatowski (Sky), 44. Rafał Majka (Bora-hansgrohe) – obaj +11:39.

Klasyfikacja generalna

1. Herrada 50.28:56, 2. Simon Yates (W. Brytania, Mitchelton-Scott) +3:22, 3. Alejandro Valverde (Hiszpania, Movistar) +3:23, 4. Nairo Quintana (Kolumbia, Movistar) +3:36, 5. Jon Izagirre (Hiszpania, Bahrain-Merida) +3:39, 6. Tony Gallopin (Francja, AG2R) +23:46, 7. Emanuel Buchmann (Niemcy, Bora-hansgrohe) +3:46, 8. Miguel Angel Lopez (Kolumbia, Astana) +3:49, 9. Rigoberto Uran (Kolumbia, Education First – Drapac P/B) +3:54, 10. Steven Kruijswijk (Holandia, LottoNL-Jumbo) +4:05, 17. Kwiatkowski +5:32, 24. Majka +8:50.

 

Na zdjęciu: Alexandre Geniez (z lewej) okazał się najlepszy na etapie, ale wielkie powody do zadowolenia miał też niewidoczny na zdjęciu Jesus Herrada.