Hiszpania. Wolta Brazylijczyka

24-letni pomocnik Barcelony Arthur Melo przebywa na urlopie i zakomunikował, że nie zamierza wracać na Camp Nou.


Niespełna 24-letni Arthur Henrique Ramos de Oliveira Melo piłkarzem Barcelony jest od 9 lipca 2018 roku. Jego kontrakt z „Dumą Katalonii” wygasał 30 czerwca 2024 roku, lecz klub z Camp Nou postanowił pozbyć się go, sprzedając do Juventusu Turyn. Kontrakt Arthura z mistrzem Włoch wejdzie w życie 1 września br, a Blaugrana ma na tym zarobić 72 miliony euro. Do tego czasu Brazylijczyk jest zawodnikiem Barcy.

W tej chwili reprezentant Brazylii przebywa w swojej ojczyźnie na urlopie i zakomunikował władzom wicemistrza Hiszpanii, że nie zamierza wracać do Katalonii, by pomóc Barcelonie w meczach Ligi Mistrzów. Ósmego sierpnia na Camp Nou czeka ją rewanżowy pojedynek 1/8 finału z SSC Napoli, a jeżeli sforsuje tę przeszkodę, zagra w turnieju finałowym (12-23 sierpnia), który odbędzie się w stolicy Portugalii, Lizbonie.

Kataloński klub nie przyjął tego do wiadomości i przypomniał mu, że nie dostał zgody na przedłużenie pobytu w Brazylii. Jednocześnie poinformował go, że jeżeli nie wróci, czekają go konsekwencje dyscyplinarne. Mimo tego ostrzeżenia brazylijski pomocnik nie stawił się na poniedziałkowym treningu.

Od czasu podpisania kontraktu z Juventusem Arthur nie wyraził chęci dalszej gry w Barcelonie. Również jego postawa na treningach nie przekonała trenera Quique Setiena, żeby dać mu szansę w ostatnich meczach ligowych minionego sezonu. Brazylijczyk jest zły na Barcelonę za zmuszenie go do wyjazdu do Turynu i podpisania kontraktu z Juventusem. Na dodatek po podpisaniu umowy z Włochami grał bardzo mało w Blaugranie.

Umtiti na wylocie

Wicemistrz Hiszpanii poszukuje następcy mającego ciągłe problemy zdrowotne Samuela Umtitiego, dlatego interesuje się 19-letnim stoperem Manchesteru City, Erikiem Garcią. Ten zawodnik jako 17-latek przeniósł się z… Barcelony do „Obywateli”. Eric Garcia Martret ma ważny kontrakt z angielskim klubem tylko do przyszłego roku.

Jeżeli Barcelona sprowadzi kolejnego środkowego obrońcę, odejście Umtitiego będzie nieuniknione, choć piłkarz utrzymuje, że chce zostać w klubie. Katalończycy zdają sobie sprawę, że operacji musiałaby towarzyszyć formuła wypożyczenia z opcją wykupienia, ponieważ ze względu na kryzys finansowy spowodowany koronawirusem, stan zdrowia obrońcy i jego wysokie wynagrodzenie trudno oczekiwać, by ktoś miał zaryzykować transfer definitywny.

Prośba Monaco

Tymczasem AS Monaco zwróciło się do Barcy z prośbą o wypożyczenie Brazylijczyka Matheusa Fernandesa. Ten ma jednak wziąć udział w presezonie Blaugrany, żeby poznać jej styl gry i zaaklimatyzować się w klubie. Jego najbliższa przyszłość rozstrzygnie się we wrześniu. 22-latkiem są jeszcze zainteresowane włoskie Sassuolo i dwa kluby z La Liga.

Najprawdopodobniej z Camp Nou tego lata odejdzie Brazylijczyk Rafinha. Celta Vigo chciała go zatrzymać, lecz oferowała tylko 10 milionów euro, a Barcelona oczekuje 16 milionów, czyli tyle, ile wynosi jego klauzula odejścia. Rafinhą zainteresowane są włoskie kluby, w tym Inter Mediolan, który jednak nie włączałby go do operacji związanej z Lautaro Martínezem. Brazylijczyk przekazał Katalończykom, że jeden klub się z nim kontaktował, ale nie jest gotów zapłacić wymaganej kwoty. Wszystko wskazuje na to, że chodzi właśnie o Inter.

Inny gracz „Dumy Katalonii”, Senegalczyk Moussa Wague ma propozycje z Anglii, Belgii i Włoch. Wague nie mieści się w planach trenera Quique Setiena na następny sezon i będzie musiał podjąć decyzję w sprawie swojej przyszłości. Kwota transferu może być zbliżona do 10 milionów euro, ale jeśli Barcelona nie otrzyma odpowiedniej propozycji, może zdecydować się na wypożyczenie prawego obrońcy.

„Królewscy” chcą stopera

W letnim okienku transferowym Real Madryt nie planuje spektakularnych transferów, ale poważnie myśli o sprowadzeniu stopera Sevilli, Julesa Kounde. Niespełna 22-letni Francuz pochodzenia benińskiego, który do Hiszpanii trafił z Girondins Bordeaux, jest wyceniany na 35 milionów euro. Kounde ma za sobą świetny sezon w Sevilli dowodzonej przez byłego trenera „Królewskich”, Julena Lopeteguiego. Trener Los Blancos Zinedine Zidane interesował się sprowadzeniem Kounde już w ubiegłym sezonie. W tej chwili pewniakami na środku obrony są Raphael Varane i Sergio Ramos, ale francuski szkoleniowiec chce mieć więcej wariantów defensywnych w przyszłym sezonie.

W tej chwili priorytetem mistrza Hiszpanii jest sprzedaż kilku zawodników i uzyskanie za nich… 180 milionów euro. To poważne wyzwanie, ale nie jest to niemożliwe. Sfinalizowano już transfery Javiego Sancheza za 3,5 miliona euro i Achrafa Hakimiego za 40 milionów euro. Najwyżej na liście piłkarzy na sprzedaż znajdują się Gareth Bale i James Rodríguez. Agent Walijczyka zapewnia jednak, że 31-latek chce zostać w ekipie „królewskich”. Nikt nie myśli o oddawaniu go komukolwiek za darmo, ale chętnych na transfer gotówkowy Bale’a na razie brak.

Jeśli chodzi o Jamesa, jego odejście jest pewne, a Jorge Mendes szuka już nowego klubu swojemu klientowi. W tej chwili prowadzone są zaawansowane rozmowy z Benfiką Lizbona, lecz ta nie jest gotowa pokryć całej pensji zawodnika. Negocjacje trwają i chociaż Real nie zamierza dokładać ani euro poprzez wypłacenie piłkarzowi części zarobków za ostatni rok kontraktu, to w najbliższych tygodniach 29-latek opuści klub.


Przeczytaj jeszcze: Wyprzedaż u mistrza


Bliski odejścia z Estadio Santiago Bernabeu jest Oscar Rodríguez, który może przenieść się do Villarrealu za 20 milionów euro, chociaż Real zachowa do niego jakieś prawa. W ostatnich dniach zawodnikiem zainteresował się też AC Milan, który także ma być zdecydowany na pozyskanie Hiszpana.

Transferowy kogel-mogel

Raczej nie wróci do Realu Dani Ceballos, londyński Arsenal jest zainteresowany wykupieniem Hiszpana, a nie zapłaci więcej niż 30 mln euro. Podobna decyzja ma zostać podjęta w przypadku Jesusa Vallejo, który może na stałe przenieść się do Granady za 15 milionów euro. Do klubu na pozycję drugiego bramkarza wróci Andrij Łunin. Z kolei Serio Reguilon chce grać, ale widzi, że w Realu Madryt byłoby o to trudno nawet po odejściu Brazylijczyka Marcelo. „Królewscy” oczekują za niego 20 milionów euro, a Sevilla jest zainteresowana wykupieniem go na stałe. Podobna jest sytuacja napastnika Borjy Mayorala, który podobno już prowadzi negocjacje z Lazio Rzym. Real chętnie sprzedałby także Lucasa Vazqueza i Nacho, ale Zinedine Zidane chce, by zostali w klubie.

Jeśli chodzi o piłkarzy, z którymi klub wiąże duże nadzieje, to Martin Odegaard pozostanie w Realu Sociedad i będzie czekał na rozwój sytuacji Luki Modricia, którego ma zastąpić. Chorwat wypełni ostatni rok kontraktu, po czym zdecyduje, co zrobi dalej. Jeśli chodzi o Kubo, zostanie wypożyczony na kolejny sezon, ale tym razem raczej do ekipy grającej w Lidze Mistrzów. W kwestii powrotu Japończyka kluczową rolę odgrywa zwolnienie miejsca dla gracza spoza Unii Europejskiej, które obecnie zajmują Militao, Rodrygo i Vinicius Jose Paixao de Oliveira Junior.


Na zdjęciu: Brazylijczyk Arthur Melo (z prawej) nie zamierza już zakładać koszulki Barcelony.

Fot. PressFocus