Hiszpański nerwus

Współpraca: Zbigniew Cieńciała

Sędzia ma zawsze rację, no, prawie zawsze… Tej piłkarskiej prawdy nie przyswoił sobie pomocnik wrocławskiego Śląska, Sito Riera. 31-letni Hiszpan podczas meczu z Sandecją Nowy Sącz zareagował na czerwona kartkę pokazaną mu przez Piotra Lasyka niczym zraniony byk na arenie i uderzył go w głowę.

Czas na refleksję

Zacznijmy od tego, że arbiter z Bytomia nie popełnił błędów, dwukrotnie upominając piłkarza gospodarzy żółtym kartonikiem. Pierwsze „żółtko” Riera zobaczył w 30 minucie, gdy „wyciął” równo z ziemią Bartłomieja Kasprzaka. Po raz drugi zwarł znajomość z żółtą kartką w 72 minucie, która była następstwem wślizgu w nogi Pawło Ksionza. Piotr Lasyk miał pełne prawo ukarać za to zagranie zawodnika Śląska i zrobił to bez wahania, a następnie w jego ręku pojawił się czerwony kartonik. To rozwścieczyło Hiszpana, który naruszył nietykalność cielesną rozjemcy.

– Decyzja Piotra Lasyka była prawidłowa – zapewnia były arbiter międzynarodowy, a obecnie ekspert do spraw sędziowskich, Sławomir Stempniewski. – Za naruszenie nietykalności cielesnej nie mógł pokazać piłkarzowi Śląska po raz drugi czerwonej kartki, tylko opisać to zdarzenie w protokole meczowym. Nie kwalifikowało się ono również do przerwania bądź zakończenia spotkania. Zachowanie piłkarza było naganne, lecz sędzia nie musiał pokazywać mu kartki „w nos”. Wiem z doświadczenia, gdy grywałem jeszcze w zespole oldbojów, że czasami po decyzji sędziego człowieka trafia szlag, ale 2-3 sekundy wystarczają, by zawodnik ochłonął i powstrzymał się od dosadnego wyrażania swoich odczuć. Były już sytuacje, gdy piłkarz wyrywał sędziemu kartkę, łapał go za rękę itp. W takich „gorących” momentach zalecałbym sędziom branie przykładu z arbitrów angielskich. Oni bardzo często najpierw wzywają winowajcę, tłumaczą mu, jakiego przewinienia się dopuścił i dopiero pokazują kartkę. Obie strony mają wówczas czas na ochłonięcie i refleksję.

Replay sprzed roku

Przypomnijmy, że to nie pierwszy naganny postępek Riery na polskich boiskach. W rundzie finałowej sezonu 2016/17, konkretnie 16 maja 2017 roku, w meczu z Zagłębiem Lubin został usunięty z boiska przez Krzysztofa Jakubika z Siedlec. Hiszpan w 4 minucie doliczonego czasu gry walczył o górną piłkę z napastnikiem „miedziowych”, Adamem Buksą. Piłkarz Zagłębia uderzył Rierę łokciem, a pomocnik Śląska nie pozostał dłużny. „Wymierzył sprawiedliwość”, kopiąc rywala w nogę. Arbiter odesłał krewkiego Hiszpana do szatni, a piłkarze obu zespołów wdali się w przepychankę. Komisja Ligi zawiesiła Rierę na cztery mecze.

Teraz również należy się spodziewać surowej kary dla piłkarza Śląska, ponieważ dopuścił się recydywy. Nie będziemy jednak wyręczać Komisji Ligi, która najpierw oceni winę zawodnika, a potem nałoży na niego karę. Bo ta jest nieunikniona. Posiedzenie Komisji Ligi odbędzie się w środę. Riera został wezwany przed oblicze tego gremium i będzie mógł przedstawić swoją wersję zdarzenia.

– Nie lubię spekulować, czy wydawać wyroki przed rozpatrzeniem sprawy i wysłuchaniem stron – powiedział przewodniczący Komisji Ligi, Zbigniew Mrowiec. – Nie przeglądałem też jeszcze protokołu sędziowskiego, gdzie opisane jest zajście. Skróty jednak krążą już w sieci, wszystko na nich widać, a kamery nie kłamią. Żałuję, że takie zajście miało miejsce, szkoda tym bardziej, że Riera nie pierwszy raz będzie miał do czynienia z naszą wokandą. W środę wszystko będzie jasne.

– Wszystko zostało opisane w protokole meczowym – stwierdził szef polskich sędziów, [Zbigniew Przesmycki]. – Do tych faktów będzie się musiała odnieść Komisja Ligi, która wyda sprawiedliwy werdykt. Rejestr ewentualnych kar też jest bogaty. Sędzia sam musi wszystko oceniać na boisku. Uważam, że Piotr Lasyk zrobił wszystko jak należy. Nie było aspektów, które optowałyby za przerwaniem meczu, a przerwać spotkanie można wtedy, gdy coś wpływa na zagrożenie dla zdrowia sędziów, zawodników, kibiców.

Generator agresji

Piotr Lasyk już po raz drugi w tym sezonie został zaatakowany przez piłkarza. W rundzie jesiennej, podczas meczu Górnika Zabrze z Piastem Gliwice, ruszył na niego Jakub Szmatuła. Golkiper „Piastunek” najpierw chwycił arbitra za ramiona, a po chwili powiedział mu kilka słów. Sędzia Lasyk nie patyczkował się z zawodnikiem i odesłał go do szatni. Szmatuła za swój występek został potem zdyskwalifikowany przez Komisję Ligi na cztery mecze.

Bramkarz Piasta nie był jedyną „ofiarą” w tym meczu. Ukarany został również kierownik gliwickiej drużyny, Adam Fudali oraz oba kluby. Na Górnika nałożono karę finansową w wysokości 10 tysięcy złotych oraz zakaz organizacji wyjazdu grupy kibiców na dwa najbliższe mecze Lotto Ekstraklasy. Piast poniósł bardziej dotkliwe straty – na klub z Okrzei nałożono karę finansową w wysokości 30 tysięcy złotych, zakaz organizacji wyjazdu grupy kibiców na trzy najbliższe mecze oraz na dwa najbliższe mecze z Górnikiem w ekstraklasie.

 

Oświadczenie Riery

– Chciałbym przeprosić za swoje zachowanie pana sędziego Piotra Lasyka. Moja reakcja była niedopuszczalna. Żałuję, że towarzyszące meczowi emocje wzięły nade mną górę. Przepraszam także wszystkich, którzy byli świadkami mojego zachowania, które nie przystoi sportowcowi. Jestem gotów ponieść jego konsekwencje.
Sito Riera przeprosił sędziego Piotra Lasyka także w trakcie rozmowy telefonicznej. Klub zdecyduje o podjęciu dalszych kroków wobec zawodnika po decyzji Komisji Ligi.