Hit nie zawiódł

Jeżeli mielibyśmy przekonać postronnego kibica, by zainteresował się ekstraklasą to pojedynek Lecha z Rakowem zatrzymałaby go przy polskiej lidze na dłużej.


Rywalizacja między pucharowiczem z Poznania, a liderem z Częstochowy już przed meczem wyglądała na ekscytującą. Obie ekipy prezentują otwarty, radosny ale przede wszystkim przyjemny dla oka futbol. W niedzielne popołudnie to udowodnili. Aż dziw bierze, że ten pojedynek został umiejscowiony w ligowym terminarzu o 12:30. Spektakl przy Bułgarskiej spokojnie zasługiwał na wieczorową porę i blask jupiterów.

Zmiany się opłaciły

Marek Papszun lekko namieszał w składzie Rakowa na pojedynek z Lechem. Do gry desygnował Oskara Zawadę i Marcina Cebulę kosztem Vladislavsa Gutkovskisa i Davida Tijanicia. Było to dość ryzykowne zagranie, biorąc pod uwagę fakt, że były zawodnik Wisły Płock w ostatnich tygodniach grał ogony. Przeczucie nie zawiodło jednak Papszuna. Cebula doprowadzał do płaczu defensywę Lecha, a szczególnie Lubomira Szatkę. Słowak wyglądał na lekko zszokowanego po pierwszym golu dla gości. Wtedy to asystę zaliczył Cebula podając piłkę do Ivana Lopeza między nogami bezradnego Szatki. Z resztą cała akcja – od odbioru Poletanovicia, przez zagrania Zawady do byłego zawodnika Korony po wykończenie Hiszpana zasługiwała na oklaski. Podobnie jak i drugie trafienie dla lidera spod Jasnej Góry. Ponownie akcję rozegrał tercet Lopez – Cebula – Zawada, a bramkę zdobył ten ostatni. Radość z wysokiego prowadzenia nie trwała jednak zbyt długo, bo chwilę po wznowieniu gry Lech zmniejszył stratę za sprawą Mikaela Ishaka. Szwed dostał świetne podanie ze skrzydła od Michała Skórasia, notabene byłego zawodnika Rakowa, i wykończył akcję wewnętrzną częścią stopy. Ale obie drużyny miały jeszcze kilka dobrych okazji do zdobycia bramki. Jednak obaj bramkarze również rozgrywali dobre zawody, szczególnie Filip Bednarek, który w kilku sytuacjach uratował Lecha. Między innymi jego postawa dawała nadzieje Kolejorzowi na odrobienie strat w drugiej połowie.

Powtórka z Gdyni była blisko

I od razu po przerwie Lech ruszył na Raków, co przyniosło im prowadzenie. Maciej Wilusz zagrał piłkę ręką we własnym polu a sędzia Paweł Gil wskazał na wapno. Choć Jakub Szumski wyczuł intencje Jakuba Modera, tak pomocnik Lecha uderzył mocno i precyzyjnie doprowadzając do wyrównania. Kilka chwil później fenomenalnie z pola karnego strzelił Dani Ramirez. Bramkarz Rakowa nie miał najmniejszych szans na obronę tego uderzenia, a Hiszpan odwrócił wynik spotkania. Lechici w sześć minut rozmontowali defensywę lidera. Dawno nie było na boisku takiego Kolejorza w meczu ligowym. Jednak Raków szybko się otrząsnął i ruszył na Lecha. Choć swoje okazje mieli i Andrzej Niewulis i wchodzący z ławki Gutkovskis, to Raków aż do 92 minuty nie mógł pokonać Bednarka. Wtedy to rajd zaserwował Daniel Szelągowski. 18-latek zabawił się z defensywą Lecha i na minutę przed gwizdkiem kończącym spotkanie doprowadził do wyrównania. Choć Raków miał jeszcze okazje by ponownie wyjść na prowadzenie, tak Kolejny raz podopieczni Dariusza Żurawia dali sobie wyrwać zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Częstochowianie z kolei udowodnili wolę walki, oraz potwierdzili, że ich ławka rezerwowych, przynajmniej w ofensywie, chyba nie ma końca.


Lech Poznań – Raków Częstochowa 3:3 (1:2)

0:1 – Lopez, 16 min (asysta Cebula), 0:2 – Zawada, 31 min (asysta Cebula) 1:2 – Ishak, 33 min (asysta Skóraś). 2:2 – Moder, 48 min (rzut karny) 3:2 – Ramirez, 51 min (bez asysty), 3:3 – Szelągowski, 90+2 min (bez asysty).

LECH: Bednarek 7 – Czerwiński 5, Szatka 4, Crnomarković 5, Puchacz 6 – Skóraś 7 (88. Butko niesklas.), Tiba 6, Ramirez 8, Moder 7, Sykora 6 (72. Marchwiński 3) – Ishak 7 (90. Kaczarawa niesklas.). Trener Dariusz ŻURAW. Rezerwowi] Malenica, Kravets, Rogne, Muhar, Dejewski, Klupś.

RAKÓW: Szumski 5 – Wilusz 3 (67. Schwarz), Niewulis 5, Piątkowski 6 – Tudor 5 (83. Bartl niesklas), Sapała 6, Poletanović 6 (80. Tijanić niesklas.), Kun 6 – Cebula 8 (83. Szelągowski 6), Zawada 6 (80. Gutkovskis niesklas.), Lopez 6. Trener Goncalo FEIO Rezerwowi: Pindroch, Malinowski, Papanikolaou, Mikołajewski.

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Mecz bez udziału publiczności.

Czas gry 94 min (46+48) Żółte kartki: Skóraś (38. dyskusje z arbitrem), Moder (49. faul) – Lopez (36. faul), Niewulis (59. faul), Kun (65. faul), Piątkowski (81. faul).

Piłkarz meczu Marcin CEBULA.


Na zdjęciu: Przy Bułgarskiej sytuacja w meczu Lecha z Rakowem zmieniała się jak w kalejdoskopie, a podział punktów nie może nikogo zadowolić.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus