Hitowa końcówka roku

Kędzierzynianie chcą zmazać plamę po porażce z LUK lublin, „Jurajscy rycerze” marzą o zakończeniu roku na fotelu lidera – starcie Grupa Azoty ZAKSA – Aluron CMC Warta zapowiada się ekscytująco.


Dla siatkarzy obu ekip świąteczna przerwa była bardzo potrzebna. Mocno odczuwali już bowiem trudy meczów w PlusLidze i Lidze Mistrzów. – Bardzo tego potrzebujemy. Nie tylko jeśli chodzi o psychikę, ale także o nasze ciała, bo jest już „wyczerpanie tematu”. Każdy z nas chce wygrywać, każdy ma odpowiedni mental i ambicje, ale jednak jak gra się co dwa, trzy dni, taka przerwa jest bardzo potrzebna. Nie jesteśmy robotami – mówił tuż przed świętami Bartosz Kwolek, przyjmujący Aluronu CMC Warty.

Przerwa jednak szybko minęła… i od razu hit, bo takim jest dzisiejsze starcie ZAKSY z „Jurajskimi rycerzami” (godz. 17.30). Kędzierzynianie ostatnio grali w kratkę. Dobre mecze przeplatali słabszymi. Potrafili wygrać z Jastrzębskim Węglem i to w jego hali, ale przegrali dwa ostatnie spotkania z Indykpolem AZS Olsztyn i LUK Lublin. Co ciekawe we wszystkich zwycięzcę wyłaniał tie-break. – Nie szukamy usprawiedliwienia, bo przeciwnicy wygrali zasłużenie, za co trzeba im pogratulować – skwitował porażkę z ekipą z Lublina Aleksander Śliwka, kapitan mistrza Polski.

Kędzierzynianie z pewnością w meczu z „Jurajskimi rycerzami” będą się chcieli zrehabilitować za ostatnie wpadki. Zresztą chcąc utrzymać kontakt z czołówką muszą wygrać. Grupa pościgowa też jest coraz bliżej.

Zawiercianie do Kędzierzyna-Koźla udali się już bez Jędrzeja Gruszczyńskiego. Libero za porozumieniem stron rozwiązał umowę i przeniósł się do PGE Skry Bełchatów. Liczy, że w nowym klubie będzie grał zdecydowanie więcej. W Zawierciu przegrał bowiem walkę o podstawowy skład z Santiago Dananim.

Gruszczyńskiego w Aluronie CMC Warcie zastąpił młody Miłosz Kotela. To wychowanek klubu, który pomagał w przygotowaniach do starcia z ZAKSĄ.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus