Hokej. Ambicja nagrodzona

Bramkarz Michal Fikrt, wielce zasłużony dla Unii Oświęcim, w tym sezonie notował obniżkę formę i kibice kierowali pod jego adresem wiele pretensji. Tymczasem „Fiki” we wczorajszym meczu stanął na wysokości zadania, a jego koledzy wznieśli się na wyżyny umiejętności i zdobyli pięć goli z tak renomowanym zespołem jak Tauron.

Goście przyjechali do Oświęcimia bez Jakuba Wanackiego, który w pierwszym spotkaniu za faul na Aleksieju Trandinie otrzymał karę meczu. Przewinienie został zakwalifikowane jako atak na głowę i obrońca z Katowic otrzymał trzy mecze dyskwalifikacji. Do zespołu powrócił Martin Czakajik, bo już wyleczył złamane śródręcza. Poza składem nadal jest Duszan Deveczka, mający kłopoty z pachwiną. Gospodarze tym razem więcej uwagi poświęcili grze obronnej i to przyniosło efekty. Po jednej z kontr Dariusz Gruszka uderzył na bramkę i Kevin Lindskoug odbił krążek przed siebie. Dopadł do niego Patryk Malicki i umieścił w siatce. Katowiczanie trzy razy grali w liczebnej przewadze i ani jednej nie potrafili wykorzystać. W 19 min Damian Tomasik uderzył z daleka, „guma” po drodze odbiła się Patryka Wronki i trafiła do Grzegorza Pasiuta, a ten doprowadził do remisu.

Druga odsłona była popisem hokeistów Unii, którzy grali agresywnie i, co najważniejsze, byli skuteczniejsi. Malicki ponownie dał gospodarzom prowadzenie. Kiedy Kamil Paszek powędrował do boksu kar, niezawodny Pasiut po raz kolejny potrafił pokonać Fikrta. Od połowy tercji gospodarze jeszcze podkręcili tempo i dość szybko Sebastian Kowalówka zdobył 3. gola. Przyjezdni sprawiali wrażenie zagubionych i Dariusz Wanat po raz kolejny pokonał Lindskouga. Miejscowy zespół zasłużenie prowadził, bo był bardziej zdeterminowany i wykorzystał niemal wszystko, co miał do wykorzystania. W ostatniej tercji gospodarze kontynuowali konsekwentną grę i Andrej Themar strzałem do pustej bramki ustalił wynik. To było niewątpliwie najlepsze spotkanie Unii w tym sezonie; kibice opuszczając halę wzdychali: gdyby tak grali wcześniej…

Tom COOLEN: – Unia zagrała niezwykle odważnie. O naszej przegranej zadecydowały niewykorzystane przewagi.

Witold MAGIERA: – Cały zespół zagrał z charakterem i chciałoby się oglądać to zawsze. Pochwała IV formacji, która wykonała solidną robotę.

UNIA OŚWIĘCIM – TAURON KH GKS KATOWICE 5:2 (1:1, 3:1, 1:0)

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) 1-1.

1:0 – Malicki – Gruszka – Wanat (10:43), 1:1 – Pasiut – Wronka – Tomasik (18:07), 2:1 – Malicki – Piotrowicz – Paszek (22:54), 2:2 – Pasiut – Malasiński – Tomasik (27:33, w przewadze), 3:2 – S. Kowalówka – Vehmanen – Saur (28:29), 4:2 – Wanat – Bezuszka – Gruszka (38:49), 5:2 – Themar (58:18, do pustej).

Sędziowali: Krzysztof Kozłowski i Maciej Pachucki – Piotr Matlakiewicz i Marcin Młynarski. Widzów 1600.

UNIA: Fikrt; Saur – Vehmanen (4), Koenig (2) – Bezuszka, Maciejewski – A. Kowalówka, Paszek (2); Themar – Kiilholma – Tabaczek (2), Przygodzki – Trandin – Adamus (2), S. Kowalówka – Daneczek – Piotrowicz, Malicki – Wanat – Gruszka. Trener Witold MAGIERA.

TAURON: Lindskoug; Tuhkanen – Jyrkkio (2), Czakajik (2) – Jass, Tomasik – Krawczyk; Łopuski – Rohtla (2) – Laakkonen (2), Malasiński – Pasiut – Wronka, Strzyżowski (2) – Sawicki – Urbanowicz, Jaszyn – Starzyński (2) – Fraszko. Trener Tom COOLEN.

Kary: Unia – 14 (2 techn.) min, Tauron – 12 min.

Kolejny mecz w czwartek, 21 lutego o 20.00, w Katowicach.

* * *

Potrzebna radykalna poprawa

Cracovia wygrała drugi mecz z JKH, więc jeżeli zespół Roberta Kalabera marzy o tym, aby włączyć się do rywalizacji o półfinał MP, to musi radykalnie poprawić swoją grę. Trudno marzyć o wygrywaniu, jeżeli oddaje się w ciągu 60 minut zaledwie 19, w większości niegroźnych, strzałów, choćby wobec 31 uderzeń Cracovii.

Wczorajsze spotkanie, które z powodów… komunikacyjnych rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem, zaczęło się lepiej dla przyjezdnych, bo krakowianie trochę pogubili się przy zmianie. Radosław Nalewajka zagrał przed bramkę, a starający się zasłonić Miroslava Koprzivę Tomasz Kulas zdołał strącić krążek, który wpadł pod poprzeczkę. Zaraz po tym gospodarze zyskali sporą przewagę i co rusz niepokoili Ondrzeja Raszkę. Jastrzębski bramkarz trzymał się dzielnie do 15 minuty. Cracovia wyrównała po… kontrze. Z ławki kar wyskoczył Paweł Czarnaok, a jego koledzy zaskoczyli rywala. Stephan Csamango zagrał do Michala Vachovca, który z bliska wepchnął krążek do siatki.

„Pasy” niespełna dwie minuty później prowadziły. Kamil Kalinowski okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu i wykorzystał grę w przewadze swojego zespołu. 46 sek. później było 3:1. Wyraźnie stłamszonych jastrzębian dobił Mateusz Bepierszcz, który dołożył łopatkę do pustej bramki po świetnym zagraniu Csamango. Druga odsłona nadal pod dyktando gospodarzy. JKH nie miał pomysłu, aby złapać kontakt. Przez 79 sek. goście grali w podwójnej przewadze, bo na ławce kar odpoczywali Emil Szvec i Maciej Kruczek, ale poważnie nie zagrozili bramce Koprzivy. Rozgrywali „gumę” nieudolnie, nie oddawali strzałów albo nie potrafili trafić w światło bramki.

W III tercji Cracovia kontrolowała sytuację, choć o wielkim widowisku nie mogło być mowy. Mecz stał się rwany, co zresztą musiało pasować drużynie Rudolfa Rohaczka. Ondrzej Raszka nadal miał zdecydowanie więcej pracy od Miroslava Koprzivy i kilka razy ratował swój zespół przed stratą gola. Przyjezdni nie potrafili przebić się przez bardzo dobrze zorganizowaną defensywę „Pasów”.

COMARCH CRACOVIA – JKH GKS JASTRZĘBIE 3:1 (3:1, 0:0, 0:0)

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) 2-0.

0:1 – Kulas – R. Nalewajka – Ł. Nalewajka (1:30), 1:1 – Vachovec – Csamango (14:51), 2:1 – Kalinowski – Kapica – Turtiainen (16:28, w przewadze), 3:1 – Bepierszcz – Csamango (17:14).

Sędziowali: Przemysław Kępa i Włodzimierz Marczuk oraz Maciej Byczkowski i Wojciech Moszczyński. Widzów 1000.

CRACOVIA: Koprziva; Czarnaok (2) – Kruczek (2), Noworyta – Rompkowski, Jeżek – Jachym (2), Gajor – Musioł; Kapica – Kalinowski – Turtiainen, Csamango (2) – Vachovec – Bepierszcz, Tvrdoń – Domogała – Szvec (2), Zygmunt – Bryniczka – Drzewiecki. Trener Rudolf ROHACZEK.

JKH: Raszka; Homer – Lukaczik, Kostek – Kubesz, Sulka (2) – Gimiński (2), Michałowski – Kantor; Kasperlik – Fabusz – Wróbel, Kominek – Kulas – R. Nalewajka, Nahunko – Jarosz (2) – Ł. Nalewajka, Paś – Wałęga – Sołtys. Trener Robert KALABER.

Kary: Cracovia – 10 min, JKH – 8 min (w tym 2 tech.) .

Kolejny mecz w czwartek, 21 lutego o godz. 18.00 w Jastrzębiu-Zdroju.