Hokej. Bez chwili wytchnienia
Taki jest przywilej mistrzów – mówią i śmieją się w ekipie katowickiej.
Przed hokeistami GKS-u Katowice, obrońcami tytułu, dwa trudne miesiące w sezonie zasadniczym. Po czterech meczach Ligi Mistrzów wygraną (2:1) w Jastrzębiu zainaugurowali sezon ligowy, a przed nimi kolejne potyczki. W październiku ważne spotkania z Fehervar w LM, Superpuchar oraz – oczywiście – rywalizacja o punkty w PHL.
– Taki jest przywilej mistrzów – mówią i śmieją się w ekipie katowickiej.
Nie ma co biadolić
Harmonogram raczej nie sprzyja zespołom występującym w europejskich pucharach, bo grają i nadrabiają zaległości.
– Trochę mnie dziwi tak ustawiony terminarz, ale nie ma co biadolić, tylko koncentrować się na pracy, jaką mamy do wykonania – mówi trener GKS-u, Jacek Płachta.
– W niedzielę wróciliśmy ze Szwecji i we wtorek mieliśmy inaugurację ligową w Jastrzębiu. Może nie wypadła tak okazale jak mecze u siebie w Lidze Mistrzów, ale zdobyliśmy komplet punktów. Musimy wrócić do gry, jaką prezentowaliśmy w spotkaniach ze Szwedami i Szwajcarami. W meczu z Jastrzębiem pomógł nam John Murray i… mieliśmy trochę szczęścia. Niemniej musimy grać agresywniej i narzucać swój styl.
Zagadka rozwiązana
Trenerski duet Jacek Płachta-Ireneusz Jarosz przygotował odpowiednią taktykę, która sprawdziła się w dwumeczu Ligi Mistrzów. Do pełni szczęścia zabrakło tylko punktów w pierwszym spotkaniu. Niemniej miłym zaskoczeniem jest to, jak drużyna prezentuje się pod względem fizycznym. Zawodnicy GKS-u od trzech sezonów mają indywidualny tok przygotowań i zawsze temu towarzyszą mu znaki zapytania.
– Każdy z nas jest świadomy, że musi się sam przygotować – wyjaśnia kapitan zespołu, Grzegorz Pasiut.
– W meczach pucharowych nieźle to wyglądało i w najbliższą przyszłość patrzę z optymizmem. Spotkaliśmy się na miesiąc przed pierwszym meczem Ligi Mistrzów i potrzeba nam jeszcze zgrania. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku. Teraz najważniejsze jest to, aby postarać się utrzymać poziom, który zaprezentowaliśmy w spotkaniach pucharowych. Intensywność jest spora, bo gramy co dwa dni. W pewnym momencie możemy odczuwać zmęczenie i znużenie, jednak najważniejsze, by nie dotknęły nas wstrząsy.
Utrzymać styl
Przed GKS-em wyjazdowe spotkania z GKS-em Tychy oraz Comarch Cracovią. Będą to kolejne poważne sprawdziany wartości drużyny.
– Jeszcze trochę potrwa zanim obcokrajowcy przyzwyczają się do gry w naszej lidze i potrzeba trochę czasu, by lepiej się rozumieć – dodaje kapitan katowiczan.
– My, ligowcy znamy się doskonale i raczej wiemy, czego możemy się spodziewać, choć istnieje coś w rodzaju elementu zaskoczenia. Nawet zespoły nieco niżej notowane mogą sprawić niespodzianki i w poprzednim sezonie zanotowaliśmy z nimi porażki. Niemniej przed nami mecze z wymagającymi rywalami i trzeba być maksymalnie skoncentrowanym oraz zagrać na optymalnym poziomie. Obie drużyny chcą grać w hokej, a to – moim zdaniem – gwarantuje odpowiednią jakość widowiska. Style gry w Lidze Mistrzów oraz w lidze krajowej różnią się zasadniczo. Z zagranicznymi rywalami staramy się grać defensywnie i szukać szans w kontrach. Znaleźliśmy je z Zurychem i z Rogle, choć z tym drugim przeciwnikiem nie zdobyliśmy punktów. Z kolei w ligowych meczach staramy się kreować grę oraz posiadać inicjatywę. Pragniemy narzucić swój styl, by rywal przyjął nasze warunki. W tym momencie mamy zdecydowanie większe szanse na odniesienie sukcesu.
– Trzeba grać prosto, szybko i pomysłowo – wpada w słowo trener Płachta – a przede wszystkim szybko wychodzić spod pressingu, by skonstruować akcje, które mogą zaskoczyć rywali.
Styl trenera Andreja Sidorenki jest dobrze znany; szkoleniowiec ten wymaga od zespołu wręcz „żelaznej” dyscypliny. Będzie to więc ciekawa konfrontacja GKS-ów, bo pamiętamy, 7-meczowy półfinał z poprzedniego sezonu, który dostarczył sporo emocji. Ten mecz to jednak zaledwie przedsmak tego, co nas czeka w tym sezonie.
Rotacje w składzie
Jeszcze na dobre sezon się nie rozkręcił, a w katowickim zespole konieczne są rotacje. W meczu z Jastrzębiem kontuzji doznał Patryk Krężołek, który pecha miał już w 1. tercji.
– W niegroźnym starciu przy bandzie osunąłem się na lód, a ręka na niej została – wyjaśnia napastnik, który w środę skończył 24 lata.
– Bark został naruszony i przerwa – mam nadzieję – będzie 2-, 4-tygodniowa. Na razie mogę jedynie kręcić na stacjonarnym rowerku…
Krężołek, podobnie jak koledzy, początek miał udany, ale – jak sam twierdzi – wróci silniejszy.
A w zespole GKS-u Tychy pełna gotowość, bo najpierw czekają go derby, a w niedzielę równie interesująca potyczka z sąsiadem zza miedzy, Re-Plastem Unią Oświęcim. Szkoleniowcy mają do dyspozycji wszystkich zawodników i jesteśmy ciekawi, jak zostaną skompletowane formacje, bo chyba jeszcze trwają poszukiwania optymalnego zestawienia. Tyszanie mają za sobą dwie wygrane – z Zagłębiem (3:1) i Podhalem (6:1) – ale teraz przyjdzie im się zmierzyć z zespołami postrzeganymi jako kandydaci do podium.
Polska Hokej Liga
Piątek, 16 września
- TYCHY, 18.00: GKS – GKS Katowice
- OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia – JKH GKS Jastrzębie
- KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Tauron Podhale Nowy Targ
- SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – Energa Toruń
- Marma Ciarko STS Sanok pauzuje
Niedziela, 18 września
- TYCHY, 17.00: GKS – Re-Plast Unia Oświęcim
TORUŃ, 17.00: Energa – Tauron Podhale Nowy Targ - SANOK, 18.00: Marma Ciarko STS – Zagłębie Sosnowiec
- KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – GKS Katowice
- JKH GKS Jastrzębie pauzuje
I liga/MHL
Sobota: JKH GKS Jastrzębie II – Polonia Bytom (15.00), Katowice Naprzód Janów – SMS Toruń (17.00), MOSM Tychy – ŁKH Łódź (18.30), Sokoły Toruń – UKS Zagłębie Sosnowiec, Stoczniowiec Gdańsk – SMS PZHL Katowice, UKH Unia Oświęcim – Podhale Nowy Targ, Cracovia – Niedźwiadki Sanok.
Niedziela: MOSM Tychy – SMS Toruń (12.15), Naprzód Janów – ŁKH Łodź (17.00), Sokoły – SMS Katowice, Stoczniowiec – UKS Zagłębie, Cracovia – Podhale, UKH Unia – Niedźwiadki.
Na zdjęciu: Sezon ledwo się rozpoczął, a Patryk Krężołek ma przymusową przerwę, bo nadwyrężył staw barkowy
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus