Hokej. Chcemy wygrać!

Kapitanem reprezentacji z nominacji trenera został Krystian Dziubiński, który ma za sobą wiele sezonów w biało-czerwonych barwach. Panowie nie ma już ślizgania, zabieramy się do roboty, bo czasu mamy niewiele – tymi słowami trener Tomasz Valtonen powitał hokeistów na wczorajszym pierwszym porannym treningu przed weekendowym turniejem Euro Ice Hockey Challenge o Puchar Niepodległości w Gdańsku. I rzeczywiście taryfy ulgowej nie było, a zawodnicy ćwiczyli mniej więcej w tych samych formacjach, w jakich przyjdzie im grać w piątkowym inauguracyjnym spotkaniu z Japonią. Podczas popołudniowych zajęć skupiono się na grze w przewagach oraz osłabieniach.

Taki wybór

– W kadrze znalazło 2 bramkarzy, 8 obrońców oraz 16 napastników i każdy dostanie szansę gry, choć na jedną zmianę – tak zadeklarował z uśmiechem selekcjoner biało-czerwonych. Wielkim nieobecnym w kadrze jest bramkarz Przemysław Odrobny i nie omieszkaliśmy zapytać, czy to jest już kres jego reprezentacyjnej przygody.

– Świadomie dokonałem takiego wyboru i zakończyłem etap turystyki kadrowej – uśmiechnął się trener.

– Wziąłem dwóch. bramkarzy i jeden będzie bronił w dwóch meczach, bo w mistrzostwach świata również będziemy grali dzień po dniu. Pragnę zobaczyć, jak zareagują John Murray oraz Ondrzej Raszka, bo przecież mają dobry czas w ligowych zmaganiach. Oczywiście, że Przemek Odrobny nie znika z orbity naszych zainteresowań, ale w tym turnieju dajemy szansę jego kolegom.

W gronie obrońców znalazł się Marcin Kolusz, choć w GKS-ie występuje jako napastnik.

– Najważniejsze, że znalazłem się wśród wybrańców; dla mnie pozycja ma nieco mniejsze znaczenie – uśmiechnął się „Kolos”.

Valtonen, jak przystało na Fina, hołduje jednej zasadzie: gra na sześciu obrońców i cztery ataki. Na pewno będzie rotacja wśród defensorów oraz napastników.

– Mogę zapewnić, że wszyscy kadrowicze będą mieli okazję się pokazać gdańskiej publiczności w dłuższym lub krótszym wymiarze – stwierdził trener podczas konferencji prasowej.

Przed debiutem

Na dwa tygodnie przed 24. urodzinami Dariusz Wanat, napastnik Re-Plastu Unii Oświęcim, ma okazję zadebiutować w biało-czerwonych barwach.

– O powołaniu do kadry dowiedziałem się od dyrektora sportowego związku, potem zadzwoniłem do trenera Valtonenan i ustaliłem szczegóły mojego przyjazdu – mówi napastnik z Oświęcimia.

– Na pewno było to dla mnie trochę zaskoczenie, choć kibice w internecie sporo pisali o mojej ewentualnej nominacji. W klubie się fajnie układa dla mnie, teraz przyjechałem do Gdańska i trenuję w dobrym towarzystwie. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Na razie tremy nie mam, bo przed piątkowym meczem z Japonią znalazłem się poza składem. Jednak, mimo wszystko, liczę na debiut.

Sebastian Brynkus, choć w marcu skończył 18 lat, to już 2. sezon z powodzeniem gra w Comarch Cracovii. On wraz z Janem Sołtysem oraz Kamilem Wałęgą (w Gdańsku nieobecnym, bo wcześniej leczył kontuzję) będą podstawowymi zawodnikami młodzieżowej reprezentacji w grudniowych mistrzostwach świata Dywizji IB w Kijowie. Rówieśnicy Sebastiana pojechali na Ukrainę na turniej, z kolei on przyjechał na zgrupowanie seniorów.

– Dla mnie nominacja do kadry seniorów była niespodzianką, bo raczej myślami byłem przy wyjeździe z młodzieżową reprezentacją – nieśmiało wyjaśnia debiutant rodem z Noweg Targu.

– Oczywiście, że to miłe wyróżnienie, ale jeszcze trochę czasu upłynie, nim znajdę się w tym towarzystwie na stałe. Oczywiście, chciałbym zadebiutować, ale potem wracam do młodzieżówki, bo pragniemy wywalczyć awans do wyższej dywizji. W gronie chłopaków powiedzieliśmy sobie dość tych 2. miejsc, bo w końcu trzeba się znaleźć w lepszym towarzystwie.

– Sebastian to najzdolniejszy hokeista najmłodszego pokolenia i dlatego otrzymał powołanie. Wcale nie ukrywam, że na każde zgrupowanie będziemy powoływać młodzież, by nabierała doświadczenia. Będziemy odmładzać skład, ale na pewno nie będzie to jednorazowy proces.
Decyzją trenera kapitanem reprezentacji został Krystian Dziubiński.

– Na tej pozycji może być rotacja – zastrzega Valtonen – bo nie wiemy, jaki skład będzie w kolejnych spotkaniach. Gdyby jednak Dziubiński grał w następnych potyczkach, to on będzie wyprowadzał reprezentację – wyjaśnił selekcjoner.

Stopień trudności będzie wzrastał, bo na inaugurację turnieju o Puchar Niepodległości gramy z Japonią, z którą występujemy w Dywizji IB, potem gramy z Włochami z elity, z kolei na zakończenie z odwiecznym rywalem, Węgrami.

– Chcemy wygrać – takie bojowe nastroje panują w ekipie biało-czerwonych.

Na zdjęciu: To trofeum będzie celem hokeistów w najbliższy weekend.