Hokej. Derby pod napięciem

 

Tylko trzy gole albo, jak kto woli, aż trzy! Obrońcy tytułu mistrzowskiego okazali się lepsi o jednego gola. Ta rywalizacja między dwoma, na tę chwilę, najlepszymi zespołami nie została zakończona.

Oba zespoły zdawały sobie sprawę z wagi spotkania i stąd też wszystkie akcje były wyprowadzane rozważnie i przemyślanie. Najpierw nie stracić gola, a potem będziemy się martwić jak zdobyć – takie hasło obowiązywało w obu ekipach. I trzeba przyznać, że taktyka przyjęta przez jednych i drugich była skrzętnie realizowana, bo akcje były przeprowadzane bez żadnej dozy ryzyka, nie wspominając o szaleństwie.

Owszem jedni i drudzy mieli kilka niezłych sytuacji, ale ani jednej nie wykorzystali. Radosław Galant z jednej strony oraz Jaakko Turtiainen nie potrafili z bliskiej odległości umieścić krążka w siatce. Inna sprawa, że zarówno John Murray, jak i Robin Rahm byli niezwykle czujni i potwierdzili swoją klasę. „Murarz” znalazł się w kadrze i zanosi się, że będzie „jedynką” podczas zbliżającego turnieju EIHC w Gdańsku.

Byliśmy bardziej ciekawi jak taktycznie oba zespoły rozwiążą II odsłonę. Dalej jednak obowiązywała zasada nadzwyczajnej ostrożności, ale gospodarze mieli kilka klarownych sytuacji. Mroczkowski (27 min), Cichy (28) i Komorski (29) mieli okazję wpisać się na listę strzelców, ale Rahm imponował spokojem. W rewanżu jedynie Marcin Kolusz (26) miał okazję pokonać Murraya, ale i golkiper nie dał się zaskoczyć.

Tyszanie grali 2 razy w osłabieniu, ale goście nie potrafili tego wykorzystać, gdy jednak w II tercji najpierw do boksu kar powędrował Teddy Da Costa, też obyło się bez konsekwencji, ale przy karze Filipa Starzyńskiego były już poważne konsekwencje. Tyszanie przyśpieszyli grę i Alieksandr Jeronow, Białorusin również z rosyjskim paszportem, przy dużym współudziale Jarosława Rzeszutki i Adama Bagińskiego zdobył gola. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze na to solidnie zapracowali, bo w tej odsłonie byli lepsi.

Jednak goście wcale nie zamierzali rezygnować z korzystnego wyniku. I w ostatniej odsłonie szukali swojej szansy. W końcu Grzegorz Pasiut doprowadził do remisu i rozpoczął się prawdziwy bój o wygraną. W końcu gospodarze zdołali po świetnym podaniu Bartłomieja Pociechy oraz uderzeniu Bartłomieja Jeziorskiego wyjść na prowadzenie. Na 2 min przed końcem Rahm zjechał z lodu i goście wściekle atakowali, ale gospodarze zdołali obronić nikłą przewagę. Uff, to były emocje.

GKS TYCHY – GKS KATOWICE 2:1 (0:0, 1:0, 1:1)

1:0 – Jeronow – Rzeszutko – Bagiński (35:39, w przewadze), 1:1 – Pasiut – Fransilla – Da Costa (47:57), 2:1 – Jeziorski – Pociecha (57:13)

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk i Paweł Breske – Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński. Widzów 2000.

TYCHY: Murray; Akimoto – Jeronow, Bryk – Kotlorz (2), Pociecha – Ciura, Bizacki; Jafimienko – Komorski (2) – Klimenko, Witecki – Galant – Jeziorski, Szczechura – Cichy – Mroczkowski, Gościński – Rzeszutko – Bagiński. Trener Andrej GUSOW.

KATOWICE: Rahm; Deveczka – Czakajik, Wajda – Fransilla, Jaśkiewicz – Salmi, Krawczyk – Tomasik; Da Costa (2) – Pasiut – Kolusz, Turtiainen – Makkonen – Lahde, Cimżar – Uski – Michalski, Paszek – Starzyński (2) – Krężołek. Trener Risto DUFVA.
Kary: Tychy – 4 min, Katowice – 4 min.

Na zdjęciu: Alieksandr Jeronow (z prawej) zdobył pierwszego gola dla tyszan.  


Wyniki pozostałych spotkań wtorkowych:

 

Naprzód Janów – JKH GKS Jastrzębie 1:6 (0:4, 1:1, 0:1)

0:1 – Paś – Radzieńczak (1:38), 0:2 – Kasperlik – R. Nalewajka (7:18), 0:3 – Paś – Michałowski – Wróbel (11:30, 0:4 – Urbanowicz – Michałowski – Wróbel (11:30, w przewadze), 1:4 – Sarna – Niedźwiedź – Rybak (33:55), 1:5 – Michałowski – Kasperlik – Kulas (38:24), 1:6 – Urbanowicz – Jass – Kasperlik (43:11).

Zagłębie Sosnowiec – KH Energa Toruń 5:1 (0:1, 4:0, 1:0)

0:1 – Szkodenko – Kozłow – Fraszko (3:00, w przewadze), 1:1 – Bucenko – Stoklasa – Tyczyński (28:11, w przewadze), 2:1 – Garszyn – Oriechin (28:57), 3:1 – Nahunko – Stoklasa – Tyczyński (34:23, w podwójnej przewadze), 4:1 – Stoklasa – Bucenko – Kozłowski (34:53, w przewadze), 5:1 – Kozłowski – Bucenko – Nahunko (52:23, w przewadze).

Re-Plast Unia Oświęcim – PKH Lotos Gdańsk 3:4 (0:1, 3:2, 0:1)

0:1 – Rożkow – Popow – Gołowin (5:25, w przewadze), 1:1 – Kalan – Koblar (20:30), 1:2 – Krasowskij – Popow – Rożkow (21:06), 1:3 – Vitek – Naróg (25:29), 2:3 – Malicki – Protasenja – Luża (32:33), 3:3 – Koblar – Themar – Luża (32:33, w przewadze), 3:4 – Vitek – Steber – Polodna (57:18, w przewadze).