Hokej. Dwa w jednym

 

Działacze i hokeiści GKS-u Katowice nie ukrywają wysokich aspiracji. Skompletowali silny skład, w którym rej wiodą nie tylko Finowie, ale również kilku polskich zawodników. Risto Dufva wraz ze swoimi współpracownikami dużą wagę przykładają do taktyki i efekty są wymierne. W 13 spotkaniach stracili zaledwie 18 goli (średnia 1,38 na mecz). Duża w tym zasługa bramkarza Robina Rahma oraz jego kolegów z pola, którzy umiejętnie bronią dostępu do swojej bramki. Wszystko dobrze się układało do minionej wtorkowej wizyty w Nowym Targu.

Szalejący halny

Zespół z Katowic przegrał z Podhalem 1:6 i to było bolesne zderzenie z rzeczywistością. To był prawdziwy łomot, który może negatywnie odbić się na niektórych mniej odpornych zawodnikach. – Nie przesadzajmy, bo przecież są profesjonalistami i wiele już w swoim sportowym życiu doświadczyli – przekonuje II trener GKS-u, Piotr Sarnik.

– Trafiliśmy na wyjątkowo dobrze dysponowanego rywala, który pięć goli zdobył w liczebnej przewadze. W I tercji jeszcze nic nie zapowiadało naszej porażki, bo gra była wyrównana i straciliśmy jedną bramkę w osłabieniu. Ale w drugiej odsłonie już trzy w krótkim odstępie czasowym i to wpłynęło destrukcyjnie na zespół. Nasza gra się rozsypała i nie potrafiliśmy się pozbierać.

Tylko ta skuteczność…

Trenerzy GKS-u nie ukrywają, że największym mankamentem jest skuteczność. Owszem, zespół potrafi stworzyć wiele sytuacji podbramkowych, ale nie potrafi skierować krążka do siatki. Gra w liczebnej przewadze pozostawia wiele do życzenia. W 14 spotkaniach katowiczanie zdobyli 50 bramek, co daje średnią 3,7 gola, która nikogo w klubie nie zadowala.

– Mamy przewagę, wiele sytuacji, a wygrywamy jednym czy dwoma golami. Pracujemy nad tym mankamentem, ale na poprawę trzeba będzie jeszcze poczekać – przekonuje trener Sarnik.
Na liście najskuteczniejszych zawodników ligi Teddy Da Costa zajmuje 30. miejsce z 12 pkt. (7 goli+5 asyst), ale zaczął strzelać dopiero od niedawna.

Pracowity weekend

Weekend będzie ciekawy zwłaszcza dla zespołów z Jastrzębia oraz Katowic, W sobotę dojdzie do zaległego meczu z 4 października na „Jastorze”, zaś w niedzielę w „Satelicie” rozegrany zostanie rewanż. Do katowickiego zespołu wracają kontuzjowani obrońca Duszan Deveczka oraz napastnik Tuukka Rajamaeki. Natomiast występ Jaakko Turtainena stanął pod znakiem zapytania z powodów rodzinnych.

– Jastrzębie to dobry, waleczny zespół, mający w składzie wielu młodych zawodników i, jak na nasze warunki, należą do czołowych ligowców – podkreśla trener Sarnik. – W jednym, jak i drugim meczu o końcowym wyniku może zadecydować jeden gol. Mam nadzieję, że tym razem staniemy na wysokości zadania i nie ma mowy o powtórzeniu wyniku z Nowego Targu.

Oba spotkania zostaną zaliczone także jako półfinały Pucharu Wyszechradzkiego, w którym występują jeszcze drużyny z Czech, Słowacji i Węgier. Dwa w jednym to dobry pomysł, bo trudno byłoby wygospodarować dodatkowe terminy…

 

Polska Hokej Liga

Sobota, 2 listopada
JASTRZĘBIE, 18:30: JKH GKS – GKS Katowice
Niedziela, 3 listopada
KATOWICE, 17.00: GKS – JKH GKS Jastrzębie
JANÓW, 17.00: Naprzód – Zagłębie Sosnowiec
TYCHY, 17.30: GKS – Lotos PKH Gdańsk
KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Energa Toruń
27.11.: Re-Plast Unia Oświęcim – Kadra PZHL

 

Na zdjęciu: Grzegorz Pasiut, kapitan GKS, w tym sezonie więcej podaje kolegom niż sam strzela…