Hokej. Dwaj panowie M!

To zaledwie pierwsze rozdanie niezwykle emocjonujących półfinałowych derbów Śląska obu GKS-ów. Na razie górę jest ten z Katowic.


John Murray to fachowiec w bramce jakich mało na naszych lodowiskach, potrafiący w najtrudniejszych momentach stanąć na wysokości zadania. Mateusz Michalski, środkowy napastnik niższych formacji, zdobył wczoraj bodaj najważniejszą bramkę w karierze. W 23 min ze stoickim spokojem pokonał pokonał Tomasa Fuczika i ten skromny wynik długo utrzymywał się w półfinałowych derbach Śląska pomiędzy GKS-ami z Katowic oraz Tychów. Dwaj panwie M. stanęli na wysokości zadania, a jednak skończyło się na 2:0, bo kapitan Grzegorz Pasiut – tuż przed końcem – posłał krążek do pustej bramki. Dzisiejszy rewanż znów zapowiada się frapująco.

Tyski GKS doznał poważnego osłabienia. Środkowy napastnik Radosław Galant – rozgrywający życiowy sezon – nie mógł wspomóc kolegów, bo zachorował. Nie zjawił na środowym treningu, ale koledzy łudzili się, że zdoła przezwyciężyć niemoc. Nie zdołał i jego miejsce zajął ozdrowieniec Filip Starzyński, który w poprzednim tygodniu spędził kilka dni w szpitalu pod kroplówką. Tymczasem w 10 min mógł otworzyć wynik, ale po błędzie obrońców nie wykorzystał dobrej sytuacji. Inna sprawa, że Murray zachował niezwykły refleks i czujność.

W 15 min Christian Mroczkowski z Alexandrem Szczechurą jechali na bramkę, lecz ten ostatni nie skierował krążka do siatki. Minutę później doszło do niecodziennej sytuacji, bowiem tuż przed wznowieniem doszło do wymiany ciosów między Anthonem Erikssonem i Jeanem Dupuy. Ten drugi, Kanadyjczyk z krwi i kości, uwielbia takie spięcia i zawsze zrzuca rękawice. Wydawało się, że obaj otrzymają kary większe, ale sędziowie – dla „dobra hokeja” – dali im po 2 minuty.

– To może być partia hokejowych szachów – usłyszeliśmy od jednego z bywalców ligowych hal i po części przyznaliśmy mu rację. Jeżeli gospodarze w 46 min nie wykorzystali podwójnej przewagi, nie oznacza, że grali słabo. To goście w perfekcyjny wręcz sposób bronili dostępu do bramki i z tego katowiczanie powinni wyciągnąć wnioski.

Rozstrzygnięcie nastąpiło w najmniej oczekiwanym momencie. Skończyła się kara Michała Kotlorza i czujność tyszan chyba nieco spadła. Tymczasem dwaj Mateusze: Bepierszcz z Michalskim przeprowadzili wzorową akcję. Ten drugi zachował się wręcz wzorowo i wymanewrował Fuczika. Mieliśmy „nosa”, twierdząc, że o wygranej – przepraszamy za określenie – decydują hokeiści drugiego planu.

Obie drużyny są mocno zdeterminowane i zanosi się na długą rywalizację. Jeden element gry może zadecydować o wygranej jednej czy drugiej drużyny. Po pierwszym meczu szanse obu zespołów nadal są równe.


GKS KATOWICE – GKS TYCHY 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)

Stan rywalizacji 1-0

1:0 – Michalski – Bepierszcz (22:19), 2:0 – Pasiut (59:34, do pustej).

Sędziowali: Paweł Breske i Paweł Kosidło – Rafał Noworyta i Grzegorz Cudek. Widzów 1420.

KATOWICE: Murray; Valtola – Rompkowski, Kruczek – Wajda, Hudson (2) – Wanacki, Jakimienko; Wronka – Pasiut – Fraszko, Smal – Monto – Eriksson (2), Lehtonen – Kolusz – Saarelainen, Krężołek – Michalski – Bepierszcz. Trener Jacek PŁACHTA.

TYCHY: Fuczik; Seed – Kotlorz (2), Pociecha – Biro (2), Smirnow – Żełdakow (2), Bizacki; Mroczkowski (4) – Cichy – Szczechura, Sierguszkin – Fieofanow – Witecki, Jeziorski – Strarzyński – Gościński, Marzec (2) – Ubowski – Dupuy (2). Trener Andrej SIDORENKO.

Kary: Katowice – 4 min, Tychy – 12 min

Liczby

14

SEKUND tyle potrzebował Pasiut, by skierować krążek do opuszczonej tyskiej bramki przez Fuczika.

114

SEKUND gospodarze grali 2. przewadze (w boksie kar Mroczkowski i Żełdakow), ale nie potrafili podwyższyć wyniku meczu.


Polska Hokeja Liga

Sobota, 19 marca

KATOWICE, 17.00: GKS – GKS Tychy (3:4, 5:2, 3:4, 4:3D, 2:0; 2:0)*

OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia – JKH GKS Jastrzębie (4:2, 5:2, 5:1, 2:5, 2:1)

Niedziela, 20 marca
OŚWIĘCIM, 18.00:
Re-Plast Unia – JKH GKS Jastrzębie

* dotychczasowe mecze w sezonie zasadniczym i w play offie


Na zdjęciu: Mateusz Michalski (przy krążku) na pewno jest jednym z bohaterów tych niezwykle półfinałowych derbów Śląska.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus