Hokej. Fatalne pudła i kolejna porażka

 

Brak skuteczności to największa bolączka biało-czerwonych. Z trzech rozegranych spotkań wygraliśmy tylko jedno i to z trudem z Japończykami. A potem, licząc ostatni tercje z Azjatami oraz w potyczkach z Włochami oraz Węgrami przez 160 minut nie potrafiliśmy skierować krążka do siatki. Jeżeli nie strzela się gola trudno marzyć o korzystny rezultacie. Polską reprezentacje czeka wiele pracy przed mistrzostwami świata Dywizji IB w katowickim „Spodku”.

Trener Tomasz Valtonen w ostatnim meczu znów dokonał roszad w składzie. Na trybunach m.in. przebywali Dominik Paś oraz Maciej Urbanowicz. Ten pierwszy w meczu z Włochami został uderzony krążkiem musiał mieć założone dwa szwy na policzku. Dzielny napastnik z Jastrzębia bez żadnego problemu dokończył mecz, ale wczoraj otrzymał wolne, bo przecież w najbliższej perspektywie jego zespół z Jastrzębia podejmuje na własnym lodzie dobrze spisujące Podhale.

Węgrzy przyjechali w nieco odmłodzonym składzie, ale wcale biało-czerwonym oddawać pole. Oba zespoły w I tercji stworzyły kilka sytuacji, ale znów zawodziła skuteczność. Aron Chmielewski miał szansę dwa razy zmienić bezbramkowy rezultat. Jednak zabrakło precyzji i Attila Adorian nie miał kłopotów z zachowaniem czystego konta. Biało-czerwonym brakowało przede wszystkim szybszego rozgrywania krążka w strefie. Wszystko było zbyt czytelne i Madziarzy nie mieli problemu odpowiednio ustawić grę obronną. W końcu Węgrzy wyprowadzili szybką akcję i Krisztian Nagy uderzeniem z bekhendu pokonał Ondreja Raszkę, który po raz drugi bronił w tym turnieju.

Węgrzy sprawiali lepsze wrażenie, bo szybciej poruszali się po lodzie i konstruowali groźniejsze akcje. W 33 i 34 min. po raz kolejny Chmielewski miał okazję, ale krążek znów nie zdołał wpaść do bramki. Napastnik Ocelarzi Trzyniec był zdecydowanie najgroźniejeszym naszym zawodnikiem, ale nie potrafił tego udokumentować golem. Gdy na ławie kar przebywał Patryk Wajda, Szymon Marzec popisał się szarżą, ale znów golkiper był górą. Po Wajdzie do boksy kar powędrował Filip Starzyński i Węgrzy mieli nieco ułatwione zadanie. I znów było gorąco pod bramką Raszki i w tej odsłonie 3 razy zagraliśmy w osłabieniu, ale nie straciliśmy bramki.

Kiedy na początku ostatniej tercji Gerad Toth otrzymał karę mniejszą mieliśmy kilka sytuacji, ale znów krążek jak zaczarowany nie chciał wpaść do siatki. Mocno poirytowany Chmielewski zdecydował się na indywidualną akcję, lecz zabrakło strzału, bo jeden z defensorów wybił krążek. Czas płynął i Węgrzy ze spokojem rozbijali ataki. W 49 min. Krystian Dziubiński znalazł się w dobrej sytuacji, ale znów bramkarz gości udanie interweniował. Nasi atakowali z pasją, ale po raz kolejny Marzec spudłował. Oczywiście, na niespełna 2 min. przed końcem zjechał z lodu, ale chwilę potem było 7. naszych zawodników na lodzie. Kiedy
Pierwsza, tegoroczna próba międzynarodowa w tym sezonie nie przyniosła nam żadnych profitów. Biało-czerwoni prezentowali się przyzwoicie, ale razili nieskutecznością i trudno z tego elementu wystawić im pozytywną ocenę. Owszem, tych sytuacji było sporo, ale goli jak na lekarstwo. To wydaje się najważniejszy problem z jakim będą się zmagać trenerzy oraz ich podopieczni.

 

POLSKA – WĘGRY 0:2 (0:1, 0:0, 0:1)

0:1 – Nagy – Terbocs – Sarpatki (18:06), 0:2 – Terbocs (59:27, do pustej)
Sędziowali: Gabor Juhasz i Przemysław Kępa – Paweł Kosidło i Andrzej Nenko. Widzów 800.

POLSKA: Raszka; Bryk (2) – Ciura, Wajda (2) – Kolusz (2), Michałowski – Jaśkiewicz; Przygodzki – Starzyński (2) – Michalski, Kapica – Dziubiński – Chmielewski, Gościński (2) – Neupauer – Brynkus, Marzec – Zygmunt – Wanat, Jeziorski. Trener Tomasz VALTONEN.

WĘGRY: Adorian; Garat – Vojtko (2), Kiss (2) – Fejes, G. Toth (2) – Szabo; Terbocs – Nagy – Sarapatki, Szita – Horvath – Erdely, Mihaly – Vokla – R. Toth, Sszigeti – Mazaross – Miskolczi. Trener Jarmo TOLVANEN.
Kary: Polska – 12 (2 tech.) min., Węgry – 6 min.

 

Pozostałe wyniki: Węgry – Japonia 3:2 (0:2, 0:0, 3:0), Włochy – Japonia 1:4 (1:0,0:2,0:2).

1. Węgry    3    7    8:6
2. Włochy    3    5    7:6
3. Polska    3    3    3:6
4. Japonia    3    3    8:7