Hokej. Gol robi różnicę…

Nasi reprezentacyjni bramkarze stają na wysokości zadania. Z Francuzami spokojem i opanowaniem wykazał się Ondrej Raszka. Przed porażką jednak nie uchronił.


Polacy, uczestniczący w turnieju „Pokonajmy – COVID-19” w Lublanie, po raz drugi z rzędu zjechali pokonani jednym golem. Najpierw nie sprostali Austrii 2:3, zaś w kolejnym występie ulegli Francji 0:1. „Trójkolorowi” posiadali przewagę, ale udanie interweniował Ondrej Raszka. Raz dał się jedak pokonać i to wystarczyło…

Trener biało-czerwonych, Robert Kalaber, przed spotkaniem z Francuzami dokonał dwóch zmian. Między słupkami, zgodnie z oczekiwaniem stanął Raszka, zastępując Johna Murraya. Druga roszada dotyczyła Pawła Zygmunta, tak dobrze spisującego się z Ukrainą oraz Austrią. Narzekał jednak na drobny uraz kolana, więc został wysłany na trybuny.

Francuzi, wprawdzie opuścili szeregi elity, ale nadal zajmują wysokie, 14. miejsce w światowym rankingu i należało się spodziewać, że od początku będą dyktować warunki gry oraz uzyskają przewagę. Owszem, tak było. Nasi hokeiści też szukali szans. Robili to jednak nieśmiało i oddali zaledwie 3 strzały na francuska bramkę. Rywale 6 razy zatrudniali Raszkę, zaś w 7 min uśmiechnęło się do Polaków szczęście. W zamieszaniu podbramkowym słupek uratował ich przed stratą gola. Obie drużyny grały po razie w przewadze, ale bez efektów. Nasi gracze mieli nawet problemy z wjechaniem do tercji przeciwnika.

II tercja w wykonaniu biało-czerwonych była zdecydowanie Lepsza. Potrafili kilka razy przedostać się pod bramkę Francuzów. W 33 min Mroczkowski otrzymał idealne podanie z własnej tercji i znalazł się w sytuacji sam na sam. Jednak nie zdołał pokonać Henriego Buysse’a.

Polacy ciągle jednak musieli być czujni, bo rywale dwoma, trzema szybkimi podaniami wyjeżdżali do naszej tercji i próbowali zaskoczyć Raszkę.

„Trójkolorowi” lepiej wyszkoleni technicznie może i więcej byli w posiadaniu krążka, ale nasi hokeiści nadrabiali ambicją. Stąd też po 40 min w meczu nie było bramek. Tak więc z zainteresowaniem czekaliśmy na ostatnią odsłonę.

A trener Kalaber znów dokonał roszad w składzie, by zwiększyć siłę uderzeniową. Było w niej spory gry w tercji neutralnej, ale to jednak Francuzi w 54 min przeprowadzili skuteczną akcję. Tim Bozon zdołał posłać krążek do siatki. Moment nieuwagi w naszej tercji sprawił, że rywale w końcu mogli się cieszyć ze gola.

Biało-czerwoni nie mieli nic do stracenia i ruszyli do przodu. Maciej Urbanowicz miał okazję wyrównać, ale trafił w parkan bramkarza, zaś poprawka Arona Chmielewskiego minęła cel. Na 100 sekund przed końcem trener wycofał Raszkę, ale nie udało się doprowadzić do dogrywki.

Polski zespół miał zadanie jak najdłużej utrzymać rezultat bezbramkowy i ewentualnie szukać szansy w kontrze. I to zadanie realizował do 54 min. Wygrana „trójkolorowych” w pełni zasłużona, bo byli lepsi i niemal przez cały czas posiadali inicjatywę. Dla naszych reprezentantów, zwłaszcza tych młodszego pokolenia, to była ciekawa lekcja poglądowa.

Po 3 intensywnych dniach dla biało-czerwonych oraz pozostałych zespołów dzisiaj dzień przerwy. A po nim dwie równie trudne potyczki z gospodarzami oraz Rumunią, z którą mamy nieuregulowane porachunki z mistrzostw świata Dywizji IB w Tallinie sprzed dwóch lat.


FRANCJA – POLSKA 1:0 (0:0, 0:0, 1:0)

1:0 – T. Bozon (53:59).

Sędziowali: Manuel Nikolić i Miha Bulovec – Mathjaż Hribar i Tadej Snoj.

FRANCJA: Buysse; Gallet – Hecqueffeuille, Baazzi – Crinon, Llorca – Manavian (2), Thiry; Berthon – K. Bozon –T. Bozon, Bougro – Bertrand – Douay, Farnier – Leclerc – Matima (2), Rech – Treille (4) – Valier. Trener Julien CORREIA.

POLSKA: Raszka; Ciura – Wanacki, Bryk – Górny, Horzelski (2) – Kostek, Kamieniew – Michałowski; Mroczkowski – Paś – Chmielewski, Krężołek – Pasiut – Jeziorski, R. Nalewajka – Wałęga – Urbanowicz (2), Sawicki – Jarosz – Marzec. Trener Robert KALABER.

Kary: Francja – 8 min, Polska – 4 min.

Pozostałe mecze: Francja – Słowenia 2:3 (1:1, 0:2, 1:0), Austria – Ukraina 9:3 (1:0, 5:1, 3:2), Rumunia – Słowenia – zakończył się po zamknięciu gazety.

1. Austria 3 6 13:8

2. Słowenia 2 6 6:3

3. Francja 3 6 6:5

4. Rumunia 2 3 5:5

5. Polska 3 2 6:7

6. Ukraina 3 1 8:16

W środę przerwa, w czwartek grają: Ukraina – Francja (13.00), Austria – Rumunia (16.30), Słowenia – Polska (20.00).

Liczba

30

UDANYCH

interwencji zaliczył Raszka i tylko raz znalazł się krążek w jego bramce. Henri Buysse zatrzymał 21 strzałów zmierzających do jego bramki. Obaj słusznie zostali wybrani zawodnikami meczu.


Na zdjęciu: Ondrej Raszka nie zdołał zachować „czystego” konta, ale trudno mieć do niego pretensje za końcowy rezultat.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus