Hokej. Koniec rządów dentysty

Marta Zawadzka, to niemal pewne, po raz drugi z rzędu będzie we władzach światowego hokeja.


Rene Fasel, stomatolog z wykształcenia, sędzia hokejowy z zamiłowania i na tę chwilę nie tylko wzięty sportowy dyplomata, bo przecież często spotyka się ważnymi postaciami świata polityki. 10 czerwca 1994 r. podczas kongresu międzynarodowej federacji hokeja (IIHF) został wybrany na szefa tej organizacji. Chyba wówczas nie przypuszczał, że przez 27 lat będzie kierował światowym hokejem, który przeżywał różne koleje losu.

Najwyższy czas opuścić stanowisko – do takiego wniosku doszedł Szwajcar. Kongres, ze względu na pandemię, został przesunięty o rok i od tego czasu wiadomo, że usuwa się w cień i na właśnie rozpoczętym gremium w Sankt Petersburgu trwa wyścig do stanowiska na prezydenta tej organizacji.

Tłok do fotela

Już dawno nie było tylu kandydatów na szefa federacji oraz do zarządu. Federacje narodowe, mające pełny status w IIHF dysponują dwoma głosami (m.in. Polska), zaś tymczasowe mają tylko głos. W Sankt Petersburgu naszą federację reprezentuje prezes PZHL Mirosław Minkina oraz członek ustępujących władz IIHF, wiceprezes związku oraz szefowa PHL, Marta Zawadzka.

Na prezydenta kandyduje 5. działaczy (w kolejności alfabetycznej): Henrik Bach Nielsen (Dania), Petr Brziza (Czechy), Siergiej Gontczarow (Białoruś), Franz Reindl (Niemcy) i Luc Tardif (Francja, ale posiadający również paszport kanadyjski z racji urodzenia). Wszyscy nie są postaciami anonimowymi, wszak od kilkunastu lat działają w narodowych federacjach i często im przewodzą, a ponadto byli członkami zarządu ustępujących władz.

Wszyscy kandydaci już jutro przedstawią swoje programy działania na najbliższą kadencję, zaś w sobotę poznamy nowego szefa. Kto ma największe szansę? – zapytaliśmy naszą przedstawicielkę, Martę Zawadzką. A w odpowiedzi usłyszeliśmy: to zależy gdzie ucho przyłoży. – Niemniej kandydaci już od kilku miesięcy zabiegają, a tutaj nie miejscu jeszcze bardziej się uaktywnili.

Przewidujemy, że trzeba będzie przeprowadzić kilka głosowań, choć pewnie w kuluarach zawiązano już sojusze. Wszyscy, poza Białorusinem Gontczarowem, mają za sobą kariery sportowe, często obfitujące w wiele sukcesów. Z kolei Gontczarow, najmłodszy w tym towarzystwie (38 lat), ma za sobą pracę w rodzimej federacji oraz kilka lat w IIHF. Jednak jego uważa się za outsidera w tym wyścigu.

Wymagana reforma

Na stronie internetowej IIHF wszyscy kandydaci się zaprezentowali i na okrągło mówili o rozwoju tej dyscypliny wśród mężczyzn oraz kobiet. Być może każdy z kandydatów przygotowuje odpowiednią „bombę” podczas jutrzejszych wystąpień. Od wielu, wielu lat mówi się o reformie rozgrywek o mistrzostwo świata, które spotykają się krytyką. Dotychczasowe działania władz były strasznie zachowawcze i stąd podczas najważniejszego turnieju elity m.in. nie mogliśmy zobaczyć w akcji najlepszych zawodników, którzy byli zaangażowani w grę o Puchar Stanleya. Gonczarow, młody i gniewny, już nieco wcześniej uchylił rąbka tajemnicy. To on w swoim planie mówi o reformie rozgrywek.

Mistrzostwa świata miałby się odbywać co 2 lata i z udziałem 24 krajów, zaś organizacje powierzyć 4. federacjom. Dotychczasowe turnieje towarzyskie pod egidą IIHF uległyby likwidacji, zaś na wzór piłkarski czy też siatkarski byłaby utworzona Liga Narodów i wówczas obowiązywałby stałe terminy. Projekt śmiały, ale czy będzie wprowadzony? To zaledwie przymiarka.

Jednak tak czy siak reforma mistrzostw musi być przeprowadzona, ta formuła już nie ma racji bytu. Średniacy (m.in. Polska) od wielkiego święta mają okazję się potykać z wyżej notowanymi, zaś na co dzień kiszą się we własnym towarzystwie i o progresie trudno mówić.

Polka po raz drugi!

W sierpniu przedstawiono listę kandydatów do nowego zarządu. Na niej znalazły się w ramach obowiązującego parytetu Marta Zawadzka oraz jej węgierska koleżanka Zsuzsanna Kolbenheyer, działające w kończącej się kadencji. To znak, że obie panie mają pewne miejsce w nowym zarządzie i to byłoby wydarzenie bez precedensu. Zawadzka po raz drugi w światowych władzach. To również dobra wiadomość dla rodzimej federacji, bo w tej sytuacji jest ona nieco inaczej postrzegana na hokejowych salonach. Nasi delegaci niemal prosto z kongresu przyjadą na wtorkowy zjazd sprawozdawczo-wyborczy PZHL do Bytomia.

Na 7 pozostałych miejsc w zarządzie zgłoszono aż 18 kandydatów i konkurencja jest spora. Wybory sprawiają, że temperatura podczas kongresu będzie wysoka. A Fasel? Nie przechodzi na emeryturę, bowiem przecież jest członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i w tej organizacji będzie się udzielał.


Na zdjęciu: Marta Zawadzka drugą kadencję będzie miała okazję pracować we władza światowego hokeja.

Fot. Domowe archiwum.