Hokej. Kozły ofiarne

Czy rozstanie z Ondrejem Raszką oraz trenerem bramkarzy, Arkadiuszem Sobeckim, to zapowiedź większych zmian w tyskim GKS-ie?


Można było się spodziewać przesilenia i zawieruchy w GKS-ie Tychy, skoro wyniki odbiegają od oczekiwanych. Tyscy hokeiści po raz pierwszy od 11 lat nie wystąpią w finałowym turnieju Puchar Polski, a przypomnijmy, że są 8-krotnymi zdobywcami tego trofeum! Po zakończeniu 2. rundy sezonu zasadniczego na klubowej stronie internetowej ukazał się komunikat, że został rozwiązany kontrakt z Ondrejem Raszką i pracę również traci trener bramkarzy, Arkadiusz Sobecki, związany z klubem na dobre i złe!

Niewłaściwe kierunki

Czeski golkiper z polskim paszportem został sprowadzony do GKS-u w styczniu jako alternatywa dla Johna Murraya, który sezon ligowy miał więcej niż… średni. „Jaśkowi Murarzowi” po sezonie podziękowano za usługi w Tychach, ale nie miał kłopotów ze znalezieniem pracy u sąsiadów w Katowicach. Raszka natomiast nabawił się kontuzji, narzekał na bóle oraz „strzykanie” tu i ówdzie. Bronił zaledwie w 4 meczach ligowych i ciężar odpowiedzialności spadł na Kamila Lewartowskiego, utalentowanego, acz mało doświadczonego ligowym zespole. W Tychach plotkuje się, że Raszka chciał jakoś dotrwać do końca sezonu i zakończyć karierę. Portal internetowy hokej.net doniósł, że na celowniku GKS-u jest Szwed Anton Svensson, który ma za sobą udany epizod w toruńskim zespole. Do 15 listopada obowiązuje go umowa ze szwedzkim IF Troja Ljungby.

Bez uzasadnienia

Sobecki z klubem związany jest od 1987 r., z roczną przerwą na występy w juniorskim zespole GKS Katowice (w Tychach nie było zespołu w tym roczniku), do końca października 2021. Jako bramkarz zdobywał 2-krotnie mistrzostwo Polski (2005 i 2015), a potem 3 razy jako trener swoich następców. Zdobywał również medale niższej próby (6 srebrnych i 4 brązowe) oraz 5 razy Puchar Polski. Mówiono, jednak że nie znajdował porozumienia z Murrayem. Przed sezonem – jak sam przyznaje – nie był zwolennikiem zatrudnienia ani Murraya ani Raszki, bo uważał, że im są potrzebne nowe wyzwania.

– Po niedzielnym meczu z Podhalem zostałem poproszony na rozmowę z prezesem oraz szefem sekcji i zakomunikowano mi, że umowa zostaje rozwiązana w trybie natychmiastowym – mówi Sobecki.

– Nie podano mi żadnych powodów merytorycznych, ale oparto się na jednym punkcie umowy, który zezwalał na taki ruch i go wykorzystano. Nie zamierzam się wdawać w szczegóły, ale trochę zabolała taka forma rozstania. Rozumiem, że chciano dokonać zmian, ale można było się rozstać w inny sposób. Muszę trochę ochłonąć po tym zwolnieniu…

Nasz selekcjoner Robert Kalaber ogłosił kadrę i sztab na EIHC w Tallinie Przy szkoleniowcu bramkarzy widniał vacat, a przecież Sobecki współpracował ze słowackim szkoleniowcem.

– W związku z sytuacją w drużynie nie otrzymałem zgody na wyjazd na zgrupowanie oraz turniej – wyjawia Sobecki.

– Z kadrą do Tallina udaje się Marek Batkiewicz i nie wiem czy ewentualnie mam szansę wrócić do pracy z kadrą. Gdy informacja ujrzała światło dzienne otrzymałem wsparcie ze strony środowiska i dlatego pragnę kontynuować pracę w tym zawodzie. Nie czuję się też kozłem ofiarnym, ale można było uzasadnić zwolnienie merytorycznie.

Próbowaliśmy się skontaktować z Wojciechem Matczakiem, szefem sekcji hokejowej, ale bezskutecznie. Raz podniósł telefon i poinformował, że uczestniczy w ważnym zebraniu, a potem była już tylko poczta głosowa…


Na zdjęciu: Arkadiusz Sobecki (z prawej) jest zaskoczony brakiem merytorycznego uzasadnienia jego zwolnienia.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus