Hokej. Lepiej późno niż wcale

Możemy ustępować rywalom umiejętnościami technicznymi, ale zawsze trzeba pokazać serce do walki – oto dewiza Bartosza Ciury.


Jeszcze miesiąc temu, podczas zgrupowania kadry, pytany, jakie barwy będzie reprezentował w kolejnym sezonie Bartosz Ciura robił tajemniczą minę. Sprawa wyjaśniła się po udanym występie biało-czerwonych w turnieju o Puchar Trójmorza. Zarówno on, jak i Filip Komorski, postanowili przenieść się z GKS-u Tychy do naszych południowych sąsiadów, Czechów, gdzie będą występowali w I-ligowym Frydku Mistku.

Nowe bodźce

– Lepiej późno niż wcale – śmieje się kapitan reprezentacji.

– Oferta pojawiła się mniej więcej 1,5 miesiąca temu i grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Już wcześniej po głowie kołatała mi myśl, by spróbować sił w zagranicznym klubie. Nie miałem nikogo kto, by mnie pchnął w tym kierunku, ale teraz o moje oraz Filipa interesy dba nasz były kolega klubowy – Michael Kolarz, który pracuje w jednej z agencji menedżerskich. To właśnie on przedstawił tę ofertę, a ja postanowiłem z niej skorzystać. Mamy kontrakt z Frydkiem Mistkiem, ale jest w nim zawarty aneks, że dopuszczalne są występy w ekstraligowym Ocelarzi Trzyniec. Zmiana środowiska to nowy bodziec do pracy, może jeszcze bardziej wytężonej, bo I liga czeska chyba jest trudniejsza od naszej ekstraligi. Ale o tym będę mógł się przekonać nieco później.

Waleczne serce

Bartosz Ciura, obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi, stanowił „żelazną”, trudną do sforsowania parę obrońców z Bartłomiejem Pociechą. Wydawało się, że są na dobre i złe związani z GKS-em Tychy. Tymczasem stało się jak się stało.

– Pewien etap mojej przygody hokejowej się zakończył i pora rozpocząć nowy – mocno akcentuje Ciura.

– Doskonale zdaję sobie sprawę, że będę musiał walczyć o miejsce w drużynie, bo nikt mi go nie podaruje. Na razie skupiam się na tej z Frydka Mistka – o Ocelarzi jeszcze nie myślę – bo konkurencja będzie spora. Po podpisaniu umowy otrzymałem e-mailem rozpiskę treningów w tygodniu.

Ciura należy do wojowników na lodzie, na dodatek jest obdarzony niesłychaną ambicją. Nawet gdy ustępuje umiejętności technicznymi rywalowi, to nadrabia to walecznością. O jego przyszłość we Frydku Mistku można być więc spokojnym.

– Na razie będziemy mieszkać w Czechach, ale syn Leon pójdzie do szkoły i pewnie żona z dzieciakami przeniesie się z powrotem do Polski.

– Odległość nie jest żadnym problemem, bo Frydek Mistek od mojego miejsca zamieszkania dzieli zaledwie 45 minut jazdy samochodem, autostradą zresztą.

Wykorzystać szansę

Pandemia sprawiła, że po raz drugi z rzędu zostały odwołane mistrzostwa świata w niższych dywizjach, stąd też biało-czerwoni nie mogą się wydostać z III-ligowej otchłani. Przed zawieszeniem rozgrywek w lutym ubiegłego roku polska reprezentacja, jeszcze pod kierunkiem Tomasza Valtonena, awansowała do finałowego turnieju kwalifikacji olimpijskich, który zostanie rozegrany pod koniec sierpnia w Bratysławie. Obok gospodarzy – Słowaków – zagrają reprezentacje Białorusi oraz Austrii, a więc rywale wyżej notowani niż Polska. Trener Robert Kalaber pragnie jak najlepiej przygotować hokeistów i wykorzystuje każdą okazję, by zespół mógł rozegrać jak najwięcej meczów. Biało-czerwoni mają za sobą 4 spotkania – z Węgrami, Litwą, Estonią oraz Łotwą „B”. Obecnie kadrowicze trenują w Jastrzębiu-Zdroju, a w czwartek wyjeżdżają na turniej „Pobij-COVID-19” do Lublany. Rywalami biało-czerwonych kolejną będą: Ukraina, Austria, Francja, Słowenia i Rumunia. Poza sąsiadami ze wschodu pozostałe zespoły są wyżej sklasyfikowane w światowym rankingu

– Nikt nie narzeka, że w maju musimy jeszcze trenować i grać. Takie po prostu są realia w tym pandemicznym sezonie – dodaje Ciura.

– Chcemy jak najlepiej przygotować się do turnieju w Bratysławie i wykorzystać swoją szansę. Moim zdaniem reprezentacja idzie we właściwym kierunku, a założenia taktyczne narzucone przez trenera Kalabera bardzo nam odpowiadają. Wiemy, jakie efekty przyniosły w klubie i wierzę, że również reprezentacja będzie odnosiła zwycięstwa. Mamy fajnie ustawione poszczególne formacje. Cieszy mnie też obecność młodzieży, o wysokich umiejętnościach technicznych. Ciekawy zatem jestem, jak zaprezentujemy się w Lublanie, choć oczywiście naszym celem głównym jest dobry występ w Bratysławie. Możemy ustępować rywalom umiejętnościami technicznymi ale nie może zabraknąć serca do walki o jak najlepszy wynik.

Kadra nie trenuje w Jastrzębiu-Zdroju w optymalnym składzie, bo z różnych względów m.in. brakuje Krystiana Dziubińskiego, Marcina Kolusza, Filipa Komorskiego czy Patryka Wronki. Ale ten kwartet zapewne będzie brany po uwagę przed letnimi zgrupowaniami.


Na zdjęciu: Bartosz Ciura zdecydował się przenieść z Tychów do Czech, konkretnie I-ligowego Frydka Mistka.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus