Hokej. Lodowa dama

Marta Zawadzka jako członkini władz IIHF zaliczyła ponad 100 tysięcy mil w powietrzu, czym zdobyła status pasażerki-senatorki.


Tata Krzysztof, hokejowy pasjonat i swego czasu ceniony sędzia międzynarodowy, choć – naszym zdaniem – nie do końca spełniony jako arbiter, marzył by córka poszła w jego ślady. Grunt był podatny, bo latorośl interesowała się sportem, zaś hokejem w szczególności.

Chyba jednak tata nie przypuszczał, że córka usunie go w cień i stanie się ważną personą nie tylko w krajowym związku, ale również w światowej federacji. Tak właśnie potoczyły się losy Marty Zawadzkiej. Warto podkreślić, że 19 maja minęły cztery lata jej działalności w strukturach Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF).

Odłożone decyzje

Gdyby nie paskudny wirus bylibyśmy już po kongresie sprawodzawczo-wyborczym w Szwajcarii i znalibyśmy skład zarządu. Jednak szacowne gremium pod kierunkiem Rene Fasela od kilku miesięcy działa zdalnie i wszystkie decyzje zapadają podczas wideokonferencji.

22 czerwca odbędzie się kolejna, ale tym razem z przedstawicielami wszystkich federacji, i wówczas zapadną decyzję o przyszłorocznym międzynarodowym kalendarzu oraz o przedłużeniu o kilka miesięcy kadencji obecnego zarządu.

Wszystko wskazuje, że kolejny kongres, wyznaczony na wrzesień w St. Petersburgu, raczej nie dojdzie do skutku. 70-letni Fasel, piastujący funkcję szefa IIHF od 1994 r., a ustępujący już ze stanowiska, jest zwolennikiem wyborów bezpośrednich i przekonuje, że zdalnie są niewykonalne.

– To jedyne rozsądne rozwiązanie, wynikające przecież z przyczyn obiektywnych – mówi szefowa hokeja kobiecego we władzach IIHF, a jednocześnie wiceprezes PZHL, Marta Zawadzka. – Mimo trudności pracujemy na bieżąco i należy tylko ubolewać, że wiele ważnych imprez, w tym dwie w naszym kraju zostały odwołane.

Atmosfera dialogu i…

Zawadzka wraz z koleżanką. Zsuzsanną Kolbenheyer (Węgry). są nie tylko orędowniczkami szybko rozwijającego się kobiecego hokeja, ale potrafią wiele dla niego wywalczyć. Turnieje , szczególnie te najważniejsze, nie są już rozgrywane w cieniu mężczyzn. Ostatnie turnieje olimpijskie czy mistrzostwa świata tego dowodzą.

– Podczas pracy w światowej federacji panuje atmosfera dialogu, ale też o swoje trzeba walczyć – uśmiecha się sympatyczna pani Marta. – Przez dłuższy wraz z Zsuzsanną podczas zebrań zarządu lansowałyśmy koncepcję, by powiększyć turnieje kobiece do 10 reprezentacji.

Gdy po raz pierwszy przedstawiłyśmy ten plan, spotkał się on z umiarkowanym zainteresowaniem. Byłyśmy konsekwentne w swoim działaniu, pozyskiwałyśmy zwolenników i w końcu ten pomysł znalazł akceptację zarządu.

W najbliższych igrzyskach w Pekinie po raz pierwszy weźmie udział 10 kobiecych reprezentacji. Śmiem twierdzić, że zainteresowanie hokejem pań zdecydowanie wzrosło. To już nie tylko USA, Kanada czy kraje skandynawskie, Finlandia czy Szwecja, ale w całej Europie panuje zdecydowane ożywienie.

W Rosji szybko szybko powstają kluby, które szeroko szkolą dziewczęta. Jeszcze nie tak dawno o Holandii nikt nie słyszał, a w ubiegłym roku, naszym kosztem, awansowała do Dywizji IA. A weźmy hokej kobiecy w naszym kraju kilka lat temu, a teraz.

Cieszę się, że czynimy postępy pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Oczywiście, do ideału brakuje, ale trzeba konsekwentnie pracować i być cierpliwym.

Polka z Węgierką w zarządzie są aktywne i najważniejsze, że potrafią trwać przy swoich racjach i je przeforsować.

Sędziowskie działanie

Komisja ds. kobiet w IIHF składa się z 7 osób i jest jeden rodzynek Austriak Martin Kogler. Natomiast w 8-osobowej komisji sędziowskiej proporcje są odwrócone, bo w niej jako jedyna pracuje Zawadzka.

– Mnie to zupełnie nie przeszkadza i panów przekonuję swoją wiedzą – wyjawia nasza „rodzynka” we władzach. – W tym gronie trwają ożywione analizy, a potem dyskusje o pracy arbitrów w poszczególnych krajach oraz tych z najwyższego TOP-u. Staram się również dbać o jak największy dopływ młodych i zdolnych.

Zwracam uwagę, by czołowe zawodniczki z poszczególnych krajów zainteresowały się sędziowaniem, bo im przychodzi łatwiej opanować regulaminowe tajniki. Sędziowanie wśród dziewczyn jest coraz bardziej popularne i myślę, że to środowisko będzie coraz większe.

Nie trzeba nikogo przekonywać,że „nasza” Marta we władzach, jak niektórzy dumnie o niej mówią jakby to była ich zasługa, ma baczenie, by również naszych pań w tym gronie nie brakowało.

Joanna Pobożniak jest uznana w środowisku, choć teraz powraca po macierzyńskiej przerwie. Klaudia Chrapek, reprezentantka Polski, coraz lepiej sobie radzi na tym poletku. Natalia Suchanek i Monika Szpyt już poczyniły pierwsze kroki i sędziowały podczas mistrzostw świata juniorek Dywizji IB w Katowicach.

100 tysięcy mil

Jeszcze do niedawna praca działaczki IIHF wiązała się z fruwaniem w powietrzu. Marta Zawadzka zaliczyła ponad 100 tysięcy podniebnych mil i zdobyła status pasażerki-senatorki. Zaliczyła m.in. dwa pobyty w Japonii podczas mistrzostw świata i kwalifikacji olimpijskiej, w kanadyjskim Edmonton była na turnieju młodzieży im. I. Hlinki i W. Gretzky’ego czy też na Florydzie, w Tampa Bay.

O bliższych podróżach europejskich już nie wspominamy, bo lista jest długa. Ostatni wyjazd do Islandii na mistrzostwa świata Dywizji II B odpadł z wiadomych względów.

Niewątpliwie największe przeżycie w dotychczasowej karierze działaczki było związane z turniejem olimpijskim kobiet w koreańskim Pjongczangu. Organiztaorzy zaprosili Martę Zawadzkę i Zsuzsannę Kolbenheyer do dekoracji medalowej.

Cała gala była poprzedzona odpowiednim wstępem i zgromadzona publiczność w hali i przed telewizorami mogła usłyszeć wiele ciepłych słów pod adresem obu pań.

– To dla mnie niezapomniana chwila i będzie mi towarzyszyła do końca moich dni. I jednocześnie motywacja do działania, bo zamierzam się kandydować w kolejnych wyborach – dodaje na zakończenie nasza bohaterka.

Marcie Zawadzkiej ta kadencja, choć niebawem zostanie przedłużona, mija szybko, ale zdobyte doświadczenie zapewne będzie procentowało w kolejnych latach działalności, czy we władzach IIHF, czy też w komisji kobiecej. O naszej centrali również nie możemy zapomnieć.


Polacy we władzach IIHF

Stanisław POLAKIEWICZ (1930-31) – współzałożyciel Polskiego Komietu Olimpijskiego, propagator hokeja w naszym kraju i organizator wyjazdów biało-czerwonych na igrzyska olimpijskie w St. Moritz (1928) i Lake Placid (1932).

Zdzisław WIERZBICKI – działacz związkowy rzucony przez partię na odpowiedzialny odcinek sportowy. Byl prezesem związku w 1968-72 r. i działał również w strukturach ówczesnej federacji LIHG.

Bogdan TYSZKIEWICZ – były sędzia międzynarodowy; prezes PZHL (1992-2000); członek IIHF (1994-98).

Marta ZAWADZKA – członkini zarządu IIHF (2016 – ???)

Na zdjęciu: Marta Zawadzka (pierwsza z prawej), tuż za nią jej koleżanka z IIHF Zsuzsanna Kolbenheyer, zas na pierwszym planie członkinie MKOl.

Fot. prywatne archiwum