Hokej. Mecze prawdy

U siebie z GKS-em Tychy, potem wyjazd do Krakowa oraz powrót na własne lodowisko i potyczka z GKS-em Katowice – tak wygląda najbliższa marszruta lidera tabeli, JKH GKS Jastrzębia. Po tych meczach poznamy aktualną wartość ekipy Roberta Kalabera, wszak najbliżsi rywale są wymieniani jako kandydaci do podium. Hokeiści z Jastrzębia mieli już okazję grać z obrońcami tytułu mistrzowskiego z Tychów, przegrywając o Superpuchar Polski 1:6. To jednak było inaugurację sezonu, a teraz jest zupełnie inny, ligowy rozdział.

Wnioski wyciągnięte

W Jastrzębiu wcale nie ukrywano, że bardzo im zależało na zdobyciu Superpuchar Polski, ale spotkanie zupełnie nie ułożyło po ich myśli.

– Nie ma co wracać do tamtego wydarzenia, ale właściwe wnioski zostały wyciągnięte – mocno podkreśla dyrektor sportowy, Leszek Laszkiewicz.

– Po tej nieszczęsnej porażce szybko się pozbieraliśmy, bo wygraliśmy z niezwykle silną w tym sezonie Unią Oświęcim, a potem w Sosnowcu, gdzie o punkty zawsze jest trudno. Trener Kalaber pracuje z młodymi zawodnikami już trzeci rok i chyba w tym sezonie będziemy zbierać tego efekty. Dominikowie: Paś i Jarosz mają na tyle doświadczenia, że już mocno wspierają zespół, choć przecież mają dopiero po 20 lat. Kamil Wałęga i Jan Sołtys, może mają mniej meczów ligowych, ale też fajnie się prezentują. Zespół jest dobrze skomponowany, że może zagrozić faworytom i wcale nie ukrywamy swoich aspiracji.

Unikać kar

Od początku do ostatniej minuty trzeba być skoncentrowany i nie można sobie pozwolić na taryfę ulgową – takie hasło obowiązuje przed najbliższymi spotkaniami. Wszyscy w Jastrzębiu zdają sobie sprawę, że najbliższe potyczki mogą na dłużej ukształtować hokejową tabelę.

– Przy tej klasie rywala przede wszystkim trzeba unikać kar – dodaje dyrektor sportowy.

– Tyszanie potrafią grać w przewadze i formacja Michaela Cichego potrafi wykorzystać szybko „rozklepać” rywali i zdobyć gola. Również dyspozycja obu bramkarzy będzie miała kolosalne znacznie. Golkiper ma być wsparciem, o tym wiemy, ale nie zawsze tak jest. Błędy, rzecz jasna, są zawsze wkalkulowane w widowisko sportowe, ale kto ich popełnia mniej, ten wygrywa. Wierzę, że tym razem chłopaki bardziej się postawią tyszanom i liczę na ciekawe spotkanie.

Mobilizacja mistrzów

Tyszanie mają za sobą przegrane wyjazdowe derby z Katowicami 3:4, z kolei zwycięstwo u siebie z „Szarotkami” 5:3 nie przyszło łatwo.

– W Katowicach to myśmy przegrali, a nie oni wygrali, bo sami sobie strzelaliśmy gole – uważa doświadczony napastnik GKS-u, Adam Bagiński.

– Z czterech straconych goli mogliśmy trzy uniknąć. Nie można ani na chwilę tracić koncentracji i nie ma znaczenia z kim gramy. Wygrana w Jastrzębiu 6:1, moim zdaniem, zamazuje obraz tego spotkania. Sugeruję, że mieliśmy nieco ułatwione zadanie. A tymczasem wręcz przeciwnie. Mocno nas John Murray, a myśmy mieli odrobinę szczęścia w kilku sytuacjach i zdobyliśmy gole.

W tyskim zespole jest spora konkurencja i gdy dochodzą dwaj juniorzy wówczas trener Andrej Gusow ma podczas zajęć pięć formacji. A czasie meczu ligowego, jeśli, któryś zawodników prezentuje się poniżej oczekiwań, wówczas ląduje „w zajezdni”. Ostatnio w niej znalazł się Aleksiej Jafimienko i musi solidnie pracować, by powrócić do składu. W tej sytuacji trener dokonał roszad i Filip Komorski wylądował w I formacji w roli skrzydłowego, z kolei w IV powrócił jako środkowy Jarosław Rzeszutko. Białoruski szkoleniowiec trzyma wszystkich pod napięciem, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że zawsze tytułu broni się trudniej, niż zdobywa.
Przed Jastrzębiem oraz Tychami drugie, z długiej serii ligowej, derby. Jastrzębie u siebie zwyciężyli Naprzód 6:1 i nie mieliby nic przeciwko, by drugie również zakończyły się zwycięstwem. Jednak wcale nie będzie łatwo.

Na zdjęciu: Gleb Klimenko (z lewej) w poprzednim sezonie grali z Kamilem Górnym w jednej drużynie, z kolei teraz po raz kolejny staną przeciwko sobie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem