Hokej. Mistrz przełamał wicemistrza

Niewiele brakowało, by zwycięzcę meczu na „Jastorze” pomiędzy JKH i Cracovią musiała wyłonić dogrywka lub rzuty karne.


Oba zespoły nie mogły wystawić optymalnych składów. Trener „Pasów” Rudolf Rohaczek wciąż czeka na powrót obrońcy Alesza Jeżka, natomiast w zespole mistrza Polski zabrakło napastnika Artursa Szewczenki. 27-letniego Łotysza zmogła kontuzja barku, na lód najprawdopodobniej wróci za dwa tygodnie.

Od pierwszego gwizdka sędziów podopieczni trenera Roberta Kalabera ruszyli z furią na rywali. Jastrzębianie nie bawili się w zawiłe kombinacje, nie bali się uderzać na bramkę przeciwnika z pozornie nieprzygotowanych pozycji. Ich przewaga w strzałach w I tercji była minimalna (10:8). Pierwszego gola dla JKH zdobył Łotysz Frenks Razgals, który dobił krążek po strzale Arkadiusza Kostka z ostrego kąta i interwencji Denisa Pieriewozczikowa. Rosyjski bramkarz skapitulował po raz drugi w 10 minucie – Mateusz Bryk podał na niebieską do Romana Raca, a Słowak momentalnie wypalił i zaskoczył zasłoniętego Pieriewozczikowa.

W II tercji okazało się, że stare grzechy rzucają długie cienie. Otóż hokeiści JKH katastrofalnie rozgrywali okresy gry w liczebnej przewadze, a poza tym gdy na ławce kar siedział Patryk Gosztyła, zrobili „stary numer”, czyli wyjechali w sześciu na lód i szansę na korektę wyniku diabli wzięli. Gdy Gosztyła wrócił na lód, jego koledzy skorzystali z prezentu rywali i zdobyli kontaktowego gola.

W ostatniej odsłonie emocje sięgnęły zenitu. W 51 minucie Cracovia doprowadziła do wyrównania – Bodrow wygrał wznowienie, a po chwili Jakub Saur strzałem w okienko zaskoczył Nechvatala. Gdy wydawało się, że dogrywka jest nieunikniona, Rac samotnie pognał do tercji rywali, pojechał wzdłuż lewej bandy i z ostrego kąta przymierzył z nadgarstka. Krążek odbił się od dalszego słupka i wpadł do bramki. Goście mieli tylko pół minuty na zniwelowanie manka, ale sami pogrzebali swoje szanse, bo za niesportowe zachowanie sędziowie nałożyli na nich karę techniczną i komplet punktów został w Jastrzębiu.


JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 3:2 (2:0, 0:1, 1:1)

1:0 – Razgals – Kostek – Bahalejsza (5:16), 2:0 – Rac – Bryk (9:19), 2:1 – Jacenko – Woroszyło (28:58, w przewadze), 2:2 – Saur – Nemec – Bodrow (50:37), 3:2 – Rac – E. Szewczenko (59:29).

Sędziowali Krzysztof Kozłowski i Tomasz Radzik oraz Michał Gerne i Wojciech Moszczyński. Widzów 400.

JKH: Nechvatal; Bahalejsza – Kostek, Bryk – Górny, E. Szewczenko – Jass (2), Kamieniew (2) – Horzelski; Razgals – Pavlovs (4) – Urbanowicz, Kalns – Rac – Kasperlik, Baszirow – Jarosz – R. Nalewajka, Ł. Nalewajka – Mlynarović – Płachetka. Trener Robert KALABER.

CRACOVIA: Pierewozczikow (2); Saur – Gula, Jaracz – Dudasz, Ignatowicz (2) – Gosztyła (2), Mueller 92); Kapica – Bodrow – Nemec, Brynkus – Kamiński – Csamango, Woroszyło – Jacenko (2) – Shirley, Dziurdzia – Bezwiński – Augustyniak. Trener Rudolf ROHACZEK.
Kary: JKH – 10 min (2 min. tech.), Cracovia – 12 min (2 min. tech).

Na zdjęciu: Komplet punktów mistrzowi Polski w meczu z Cracovią załatwił Roman Rac (z prawej), który strzelił dwa gole.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus