Hokej. Najważniejsze, to uniknąć wpadek

Trzy mecze na własnym lodzie to doskonała okazja do powiększenia dorobku punktowego oraz mocnego usadowienia się w fotelu lidera.


Hokeiści GKS-u Tychy, liderzy tabeli oraz obrońcy tytułu mistrzowskiego, w minioną niedzielę zaliczyli wypadek przy pracy, przegrywając z beniaminkiem z Sanoka 1:3. Przed nimi teraz poważny test, bo trzy mecze na własnym lodzie z wymagającymi zespołami Oświęcimia, Jastrzębia i Katowic. Przed takimi potyczkami nikogo nie trzeba mobilizować i znów zapowiada się zacięta walka.

Jedno trafienie

Spotkania GKS-u z sąsiadem zza miedzy z Oświęcimia od zawsze były zacięte. W tym sezonie zakończyły się wygranymi jednym trafieniem – 3:2. Wyniki były takie same, ale przebieg meczów zgoła inny. W pierwszym tyszanie byli stroną przeważającą i prowadzili 3:1, natomiast w rewanżu w Oświęcimiu gospodarze wygrywali już 2:0, ale tyszanie w III tercji – w ciągu niespełna 2 minut – zdołali wyrównać za sprawą Filipa Komorskiego oraz Aleksa Szczechury. O wygranej zadecydował ten pierwszy w konkursie rzutów karnych.

Patryk Kogut w Tychach gra od stycznia 2015 roku i zaliczył już 240 meczów oraz 95 pkt (42 gole+52 asysty), ale w tym sezonie może pochwalić tylko bramką przeciwko Unii. – Zdobyłem ją jeszcze jako napastnik, a od pewnego czasu jest obrońcą – uśmiecha zawodnik.

– Już wcześniej były przymiarki do nowej pozycji, ale dopiero na skutek braków w defensywie trenerzy przydzielili mi inną rolę. Na razie się z nią oswajam i nie ukrywam, że kilka asyst do… rywala zaliczyłem. Pocieszam się jednak, że to ryzyko zawodowe i błędy są nieuniknione. Najważniejsze, że gram, a nie podpieram bandy w boksie.

Chęć zamazania plamy

W Tychach nie ukrywają, że najbliższymi meczami chcą zmazać plamę z Sanoka. – Patrik Speszny to dobry bramkarz, ale sami go wykreowaliśmy na bohatera – dodaje Kogut.

– Powinniśmy wygrać wysoko, a tymczasem straciliśmy niepotrzebnie punkty. Z Oświęcimia napływają różne informacje, ale – jak nakazuje tradycja – mecz pewnie będzie zacięty. Ponadto rywale po raz pierwszy zagrają pod kierunkiem nowego trenera, a więc ich mobilizacja będzie podwójna. Nie mam nic przeciwko temu, by spotkanie znów zakończyło się wygraną jednym golem. Potem przyjdzie nam spotkać się z Jastrzębiem, by wyrównać rachunki.

W Jastrzębiu ulegliśmy 3:7, bo nasza gra obronna była poniżej oczekiwań. W rewanżu – ponownie na wyjeździe – wygraliśmy 1:0, zaś u siebie w Superpucharze przegraliśmy 2:3. To niezwykle groźny przeciwnik, więc koncentracja jest wymagana.

Kolejne zmiany

Zespół Re-Plast Unii Oświęcim przed sezonem był stawiany w gronie faworytów, ale nie jest wolny od zawirowań personalnych. O rozstaniu Nika Zupancicia mieliśmy okazję pisać szeroko. Jego następcą został 61-letni Amerykanin Kevin Constantine z przeszłością w NHL, który w miniony wtorek poprowadził pierwszy trening. Jego pierwszą decyzją było przywrócenie do zespołu Ryana Glenna.

Kilka dni wcześniej działacze uznali, że obrońca ten nie spełnia oczekiwań, jednak Kanadyjczyk został przywrócony do łask. Drużyna ma spore problemy w defensywie, bowiem kontuzje leczą Klemen Pretnar i kapitan Jakub Wanacki. Ten drugi wrócił na kilka meczów po urazie barku, ale ostatnio złamał nogę. Powrót Glenna był więc potrzebą chwili.


Czytaj jeszcze: Podwójny pożar w Sosnowcu

To nie koniec kłopotów, bowiem obrońca Lassi Raitanen i napastnik Jere Helenius poprosili o rozwiązanie kontraktów z powodów osobistych. Wieść gminna niesie, że nie zdołali się zaadaptować do warunków życia w Oświęcimiu i postanowili wrócić do Finlandii. Działacze nie robili im przeszkód, choć w obronie powstała kolejna luka i trzeba ją uzupełnić. Z formacją ofensywną będzie mniejszy problem, ale amerykański szkoleniowiec twierdzi, że na efekty jego pracy trzeba poczekać minimum 8 tygodni.


Na zdjęciu: Patryk Kogut powoli oswaja się z nową rolą w zespole i teraz ma głównie bronić dostępu do bramki.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Polska Hokej Liga

Piątek, 27 listopada

  • TYCHY, 18.00: GKS – Re-Plast Unia Oświęcim
  • SANOK, 18.00: Ciarko STS – Comarch Cracovia
  • GDAŃSK, 18.30: Stoczniowiec – JKH GKS Jastrzębie
  • TORUŃ, 18.30: Energa – Tauron Podhale Nowy Targ
  • SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – GKS Katowice

Niedziela, 29 listopada

  • TYCHY, 17.00: GKS – JKH GKS Jastrzębie
  • KATOWICE, 17.00: GKS – Stoczniowiec Gdańsk
  • OŚWIĘCIM, 17.00: Re-Plast Unia – Ciarko STS Sanok
  • NOWY TARG, 18.00: Tauron Podhale – Zagłębie Sosnowiec
  • KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Energa Toruń

Poniedziałek, 30 listopada

  • KATOWICE, 18.30: GKS – Stoczniowiec Gdańsk (mecz zaległy).

Fin lekiem dla GieKSy?

Mikael Kuronen, 28-letni napastnik rodem z Tampere, będzie zawodnikiem GKS-u Katowice. Fin o dobrych warunkach fizycznych (182 cm/77 kg) ma bogate CV; w fińskiej Liidze zaliczył 309 meczów oraz 76 pkt (38 goli+38 asyst). Był również reprezentantem Suomi.

W poprzednim sezonie występował w Saimaan Pallo, ostatnim zespole fińskiej ekstraligi. Działacze oraz trener Andrej Parfionow liczą na doświadczenie oraz skuteczność Fina. Czy Kuronen będzie lekiem na niedostatki GKS-u? Przekonamy, kiedy rozpocznie występy.