Hokej. Nie ma zmiłuj się!

Nie było taryfy ulgowej podczas pierwszego zgrupowania kadrowiczów w Warszawie, ale tego można było oczekiwać pod kierunkiem Roberta Kalabera.


Długie zgrupowania hokejowej kadry w lipcu czy w sierpniu minionej epoki już dawno poszły w zapomnienie, niemniej Robert Kalaber, nowy selekcjoner reprezentacji, wraz ze swoimi współpracownikami i przy okazji badań w Instytucie Sportu w Warszawie miał okazję zebrać hokeistów, nie tylko ich poznać, ale również potrenować na lodzie. Tygodniowe zgrupowanie zakończyło się sobotnio-niedzielnymi wewnętrznymi sprawdzianami. To na pewno było pożyteczne spotkanie, które zaprocentuje w trakcie sezonu.

Bez taryfy ulgowej

Kto spodziewał się, że będzie miło i przyjemnie, ten jest w poważnym błędzie. Niemal wszyscy hokeiści pojawili się w Warszawie po ledwie zakończonych urlopach i może stąd na początku niektórzy mieli prawo narzekać. Trener Kalaber celowo zrezygnował z powołania zawodników, którzy zmienili barwy i występują w zagranicznych klubach. Uznał słusznie, że oni muszą walczyć o miejsca w swoich drużynach i powinni się na tym skupić. Stąd też nieobecność m.in. Marcina Kolusza, Krystiana Dziubińskiego czy Oskara Jaśkiewicza.

Nie wszystkie kluby w trakcie letnich przygotowań monitorują organizmy i przeprowadzają szczegółowe badania; w Warszawie hokeiści zostali przebadani i teraz wiedzą nad czym jeszcze muszą popracować.

– Czy były obiady u mamusi? – zapytaliśmy trochę prowokacyjnie Filipa Komorskiego, warszawiaka z krwi i kości. Taki sam status ma Filip Starzyński, który pierwsze kroki stawiał w stolicy, a potem prawie 10 lat spędził za oceanem.

– Nie było domowych obiadów, bo nie było zbyt czasu wolnego – kwituje śmiechem czołowych napastnik GKS-u Tychy. A po chwili dodaje:

– Nie było żadnej taryfy ulgowej, trenowaliśmy dwa razy dziennie, bo odwiedzaliśmy również siłownię. Mieliśmy sporo analiz wideo poszczególnych zajęć. Oczywiście, że treningi różniły się od tego, co robił wcześniej Tomasz Valtonen, ale były również elementy wspólne. Wcale nie było łatwo, bo po raz pierwszy znalazłem się w sytuacji, że zgrupowanie kadry było w lecie i na dodatek nie ma w najbliższej perspektywie żadnej imprezy. Mam nadzieję, że to spotkanie zaowocuje w lidze.

Sympatyczne spotkanie

Kadrowicze w stolicy to świetna okazja do wspólnego treningu z młodymi zawodnikami Akademii Hokejowej Legii.


Przeczytaj jeszcze: W Zagłębiu Sosnowiec zasłużone urlopy!


– Dla dzieciaków to była spora frajda i okazja do poznania reprezentantów kraju – powiedział zadowolony dyrektor Akademii, Tomasz Wołkowicz, wychowanek Naprzodu Janów, który wędrował po kilku klubach, ale ostatecznie wraz z rodziną osiadł na stałe w stolicy.

– Oczywiście, że moja obecność wraz z Filipem Starzyńskim była obowiązkowa – dodaje „Komora”.

– Natomiast fajnie, że kilku moich kolegów również się wybrało na zajęcia i mogliśmy pokazać kilka ćwiczeń młodym chłopakom. Mam tylko nadzieję, że z tej akademii niebawem wyjdą gracze nie tylko juniorskich reprezentacji. Ideałem byłby seniorski zespół, ale to chyba melodia dalekiej przyszłości.

A przecież stolica ma bogate tradycje hokejowe – Legia zdobyła 23 medale MP, w tym 13 złotych. Włodzimierz Komorski, dziadek Filipa, to hokejowa legenda stolicy i może będzie świadkiem reaktywacji seniorskiej drużyny. Akademia Hokejowa ma już kilku zawodników w kadrze juniorów do lat 18, ale na tych starszych trzeba będzie jeszcze poczekać.

Niebiescy kontra czerwoni

Trener Kalaber na koniec zgrupowania zaordynował mecze kontrolne po 2×25 min i zawodnicy mieli na celu realizowanie nakreślonych założeń. W zespole „niebieskim” wystąpili m.in. bramkarze Kieler i Lipiński, Komorski (grał w sobotę, a w niedzielę chrzcił syna Gabrysia), Kapica, Urbanowicz, Marzec, Przygodzki, młodzi obrońcy Choperia, Kasperek oraz doświadczeni Wanacki, Ciura czy Kostek. Ekipę „czerwonych” reprezentowali m.in. bramkarze Czernik i Lewartowski, obrońcy Bryk, Górny, Wajda, Michałowski, napastnicy: Pasiut, Wronka, Krężołek, Paś, Jeziorski. Pierwsze spotkanie zakończyło się wygraną tego zespołu 6:3, choć po pierwszej części przegrywał 1:3. W rewanżu górą byli „niebiescy”, 5:2.

– Najważniejsze, że spotkaliśmy się i poznaliśmy oraz wykonaliśmy dobrą robotę – podsumowuje selekcjoner reprezentacji.

– Mieliśmy w planie zgrupowanie w sierpniu, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy i będzie tylko spotkanie młodzieżowców. Kolejny miesiąc poświęcimy na pracę w klubach. Dzisiaj kadrowicze dostali dzień odpoczynku, ale już we wtorek dołączają do swoich zespołów klubowych.

Biało-czerwoni w listopadzie wyjeżdżają na turniej na Węgry, zaś w grudniu planowane są mecze międzypaństwowe na własnym lodowisku. Teraz są dogrywane szczegóły i niebawem powinniśmy je poznać.


Na zdjęciu: Filip Komorski (z lewej w dresie reprezentacji) oraz Filip Starzyński wraz dzieciakami z Akademii Hokejowej Legii.

Fot. PZHL