Hokej. Niezdobyta twierdza

 

Stadion Zimowy w Tychach w tym sezonie jawi się jako niezdobyta twierdza, bowiem mistrzowie kraju nie przegrali tam meczu i, jak sami mówią, niech tak już zostanie. Tym razem tyszanie po bardzo dobrym meczu pokonali „Szarotki”, zaś Johny Murray zaliczył kolejne, trzecie czyste konto w tym sezonie.

Gospodarze od początku mieli inicjatywę i już w 2 min mogli prowadzić. Duet Aleks Szczechura – Michael Cichy wyprowadził szybką kontrę, ale ten drugi z bliskiej odległości nie trafił. W rewanżu Richard Jenczik (4 min) też z bliska nie potrafił przerzucić krążka nad leżącym już Murrayem. Tyszanie mocno naciskali i starali się oddawać strzały z dalszej i bliższej odległości. W końcu ich starania zostały ukoronowane. Tym razem Cichy podawał do Szczechury, a ten w końcu zdołał posłać krążek do siatki. Hokeiści Podhala nie chcieli pozostawiać dłużni, ale Murray, utrzymujący się dobrej formie, nie dał się zaskoczyć.

Wprawdzie druga odsłona zakończyła się bezbramkowym rezultatem, ale trudno gospodarzom odmówić agresji, a ich akcje były prowadzone w szybkim tempie. Mieli kilka okazji do zmiany rezultatu, lecz krążek jak zaczarowany nie chciał wpaść do siatki. Najtrudniejsze sytuacje wyjaśniał Przemysław Odrobny, który w tej części obronił 12 strzałów.

Sytuacja wydawała się nerwowa z chwilą rozpoczęcia ostatniej tercji, a tymczasem sprawy w swoje ręce przejął zamorski tercet. W akcji Mroczkowskiego i Szczechury środkowy tego napadu Cichy dopadł do odbitego krążka i kibice mogli trochę głębiej odetchnąć. Niemniej cały czas trwała uporczywa walka i zarówno jedni, jak i drudzy wcale nie chcieli rezygnować. W 51:18 zrobiło się gorąco gospodarzom, bo do siedzącego w boksie Szczechury dołączył Radosław Galant. Przez 76 sek. gospodarze grali 3 na 5 rywali, Komorski – Kotlorz – Jeronow wybronili to osłabienie. Potem ich koledzy dokończyli dzieła.

– Jeżeli nie wykorzystuje się podwójnej przewagi, to trudno marzyć o uzyskaniu korzystnego wyniku. Brak komunikacji w defensywie, nierealizowanie założeń taktycznych – kolejne elementy sprawiły, że nie byliśmy w stanie zagrozić gospodarzom. Może zmęczenie takim tempem rozgrywek daje o sobie znać – powiedział bramkarz pokonanych, Przemysław Odrobny.

– Muszę podziękować chłopakom za najlepsze spotkanie w tym sezonie pod każdym względem. Była agresja, realizowanie założeń taktycznych oraz dojrzała gra, a przecież przeciwnik należał do trudnych i w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze – podsumował spotkanie trener GKS-u, Andrej Gusow.

GKS TYCHY – PODHALE NOWY TARG 4:0 (1:0, 0:0, 3:0)

1:0 – Sczechura – Cichy (14:28), 2:0 – Cichy – Szczechura – Mroczkowski (41:39), 3:0 – Galant – Witecki (57:56, do pustej), 4:0 – Novajovsky – Komorski – Klimenko (59:48).
Sędziowali: Paweł Breske i Marcin Polak – Artur Hyliński i Rafal Nowryta. Widzów 1300.

TYCHY: Murray (2); Novajovsky – Jeronow, Bryk – Kotlorz, Pociecha – Ciura, Bizacki – Akimoto; Jafiemienko – Komorski – Klimenko, Witecki – Galant (2) – Kogut, Szczechura (2) – Cichy – Mroczkowski (2), Gościński – Bagiński – Jeziorski. Trener Andrej GUSOW.

PODHALE: Odrobny; Seed (2) – Suominen, Kamieniew – Chaloupka (2), Sulka (2) – Mrugała, Wsół; Svec – Willick – Jenczik, Różański – Neupauer – Dziubiński, Nattinen – Valentino – Pettersson, Guzik – Siuty – Słowakiewicz. Trener Phillip BARSKI.
Kary: Tychy – 8 min, Podhale – 6 min.

Liczba
33
STRZAŁY obronił Murray.

 

Na zdjęciu: Tyszanie dosłownie tłamsili rywali…


Wyniki innych meczów kolejki

 

Re-Plast Unia Oświęcim – KH Energa Toruń 4:3 (3:2, 0:0, 1:1)

1:0 – Kowalówka – Zatko (3:18), 1:1 – J. Jaworski – Sadrietdinow – Serguszkin (6:16), 1:2 – Griebienjuk – Wołżankin – Minge (11:17), 2:2 – Raszka – Szaur (16:24), 3:2 – Zatko – Pretnar – Kowalówka (16:51), 3:3 – Fraszko – A. Jaworski – Kalinowski (51:04, w osłabieniu), 4:3 – Protasenja – Wanat – Themar (53:41).

COMARCH Cracovia – GKS Katowice 4:0 (1:0, 3:0, 0:0)

1:0 – Mikula – Musioł – Jeżek (9:14), 2:0 – Bahensky – Drzewiecki – Gula (22:21), 3:0 – Vachovec – Kapica – Bychawski (28:09), 4:0 – Kapica – Vachovec (37:43).

NAPRZÓD JANÓW – LOTOS PKH GDAŃSK 2:10 (0:7, 1:1, 1:2)

0:1 – Vitek – Bilczik – Steber (2:05, w przewadze), 0:2 – Marzec – Danieluk – Pastryk (5:35), 0:3 – Polodna – Vitek – Steber (7:58), 0:4 – Danieluk – Lehmann – Marzec (8:12), 0:5 – Danieluk – Marzec – Pesta (11:07), 0:6 – Marzec – Lehmann (13:57), 0:7 – Teslikuiewicz – Rożkow – Krasowski (19:54, w przewadze), 1:7 – Piper – Paczkowski – Rajski (24:00), 1:8 – Woloszyk – Szurowski (34:38), 1:9 – Pesta – Marzec – Lehmann (42:18), 1:10 – Rożkow – Stasiewicz (53:21), 2:10 – Michał Rybak – Maciej Rybak (53:49).