Hokej – Play off. Tylko w przewagach

Tyszanie prezentują zdyscyplinowaną grę, w której nie ma mowy o indywidualnych popisach.


Nie wiemy jak potoczą się dalsze losy rywalizacji GKS-u Tychy z Cracovią, a o awansie jednej z drużyn może zadecydować umiejętność gry w przewadze. Tyszanie znacznie poprawili ten element i po raz drugi zadecydował o ich wygranej. GKS prowadzi w serii, ale to nic nie oznacza, bo rywalizacja trwa i może być długa.

GKS Tychy przystąpił do 3. meczu bez jednego ze swoich asów, Aleksa Szczechury, który doznał kontuzji barku w Krakowie. Jego miejsce zajął wracający po urazie Jean Dupuy. Trener Andrej Sidorenko dokonał tylko drobnej korekty – Kamila Wróbla z 2. formacji przesunął do 4., a jego miejsce zajął Jakub Witecki. Od początku była twarda gra i już w 2:20 min do boksu kar za trzymanie powędrował Artem Woroszyło, a Denis Sergiuszkin uderzył z okolicy pola bulikowego i Denis Pieriewozczikow przepuścił krążek do siatki.

Znów rozgorzała uporczywa walka. Sytuacje mieli jedni i drudzy, ale obaj golkiperzy stanęli na wysokości zadania. W 17 min obrońca gospodarzy, Jason Seed, próbował zaskoczyć Rosjanina strzałem z daleka, a minutę później Christian Mroczkowski znalazł się sam na sam, lecz na przeszkodzie stanął „strażnik” Cracovii. W strzałach było 15-6, ale tylko, a może aż 1:0.

Gra o wysoką stawkę sprawiła, że było trochę niedokładności i nerwów z jednej i drugiej strony. W 22 min gospodarze mogli mówić o szczęściu, bowiem Jewgienij Bodrow zagrał do Dmitrija Ismagiłowa, a ten z najbliższej odległości posłał krążek tuż obok słupka. A potem gospodarze z pasją atakowali i szans na gole szukali Szymon Marzec, Filip Starzyński, Witecki, Radosław Galant i Mateusz Gościński.

W końcu, w 28:31 min „Pasy” otrzymały karę techniczną za nadmierną ilość zawodników na lodzie. Jegor Fieofanow popisał się precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę i rosyjski golkiper gości nie miał nic do powiedzenie. Kolejny gol autorstwa Bartłomieja Jeziorskiego również był uzyskany z przewagą jednego zawodnika.

Tyszanie pod kierunkiem trenera Sidorenki zdecydowanie się poprawili w tym elemencie gry. Przecież w pierwszym, wygranym meczu pod Wawelem 2 gole zdobyli w przewagach. A ponadto teraz hokeiści prezentują zdyscyplinowaną grę i nie ma mowy o indywidualnych popisach. Tej zasadzie podporządkowali się nawet zamorscy gracze, choć nadal lubią fajerwerki.

Gdy w 43:36 min Olaf Bizacki powędrował na ławkę kar i 22 sek. później Ismagiłow zdobył gola dla „Pasów”. Goście w ostatniej odsłonie, nie mając nic do stracenia, zagrali agresywniej. W 49 min Mroczkowski mógł ostudzić zapędy gości, ale krążek po jego uderzeniu trafił w słupek. Krakowianie próbowali zmienić niekorzystny wynik i w 58:04 wycofali bramkarza, ale nic nie zdziałali.


GKS TYCHY – COMARCH CRACOVIA 3:1 (1:0, 2:0, 0:1)

1:0 – Sergiuszkin – Fieofanow – Żełdakow (4:08, w przewadze), 2:0 – Fieofanow – Żełdakow – Jeziorski (30:29, w przewadze), 3:0 – Jeziorski – Starzyński – Fieofanow (34:21, w przewadze), 3:1 – Ismagiłow – Worobjow – Kinnunen (43:58, w przewadze).

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Sebastian Kryś – Rafał Noworyta i Mateusz Bucki. Widzów 1000.

GKS: Fuczik; Pociecha – Biro (2), Smirnow – Żełdakow (2), Seed – Kotlorz, Bizacki (2); Jeziorski – Galant – Gościński, Sergiuszkin – Fieofanow – Witecki, Mroczkowski – Cichy – Dupuy, Wróbel – Starzyński – Marzec (2), Ubowski. Trener Andrej SIDORENKO.

CRACOVIA: Pieriewozczikow; Mueller – Gula (2), Dudasz (2) – Jeżek, Kinnunen – Worobjow, Kazamanow; Csamango – Nemec – Żłobin (2), Ismagiłow – Bodrow – Popiticz, Woroszyło (2) – Jacenko (4) – Sołowiow, Oksanen – Shirley – Brynkus, Bezwiński. Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: GKS – 6 min, Cracovia – 14 (2 tech.) min.

Stan rywalizacji 2-1

Liczby

2.

SEKUNDY było do końca kary technicznej gdy Fieofanow zdobył 2. bramkę.

15

SEKUND pozostało do końca kary Woroszyły gdy tyszanie otworzyli wynik spotkania.


Na zdjęciu: Jewgienij Fieofanow (ciemny stroju) był czołową postacią meczu, zdobył gola i zapisał 2. asysty.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocu


Wyniki pozostałych meczów

ENERGA TORUŃ – JKH GKS JASTRZĘBIE 2:3 (0:1, 1:1, 1:0, 0:1)

0:1 – Górny – Bryk – Rac (9:04, 4 na 4), 1:1 – Arrak (26:35 karny), 1:2 – Paś – R. Nalewajka (30:22, w osłabieniu), 2:2 – Karczocha – Szabanow – Szkodienko (59:41), 2:3 – Horzelski – Rac (73:24).

Sędziowali Tomasz Radzik i Robert Długi oraz Maciej Byczkowski i Andrzej Nenko. Widzów 1500.

ENERGA: Studziński; Jaworski – Szkodienko, Szkrabow – Kuraszow, Rodionow – Kozłow, Skólmowski – Bajwenko; Huhdanpaa – Arrak (2) – Szabanow, M. Kalinowski – K. Kalinowski – Wasjonkin, Syty (2) – Karczocha – Limma, Olszewski – Rożkow – Zając. Trener Jussi TUPAMAKI.

JASTRZĘBIE: Nechvatal; Horzelski – E. Szevczenko, Bryk (2) – Górny (2), Bahalejsza – Kostek, Kamieniew – Jelszański (2); Razgals – Pavlovs – A. Szevczenko (2), Kalns (4) – Rac – Kasperlik, Bondaruk – Paś – R. Nalewajka (2), Płachetka – Jarosz – Ł. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

Kary: Energa – 8 min, Jastrzębie – 14 min.

Stan rywalizacji: 1:2


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – GKS KATOWICE 3:5 (0:3, 1:1, 2:1)

0:1 – Krężołek – Bepierszcz – Valtola (9:35, 6 na 5), 0:2 – Lehtonen – Kolusz – Prokurat (12:03), 0:3 – Saaralainen – Krężołek (16:03, w przewadze), 1:3 – Bernacki – Krawczyk (22:06), 1:4 – Pasiut – Smal – Rompkowski (31:26), 2:4 – Bernacki – Baszyrow (44:28), 3:4 – Baszyrow – Syrojeżkin (47:32, w przewadze), 3:5 – Kruczek – Fraszko – Pasiut (58:25, do pustej).

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Pawel Kosidło – Wiktor Zień i Sławomir Szachniewicz. Widzów 1000.

ZAGŁĘBIE: Fiłonienko; Syrojeżkin – Choperia (2), Luszniak (2) – Naróg (2), Klinecky – Krawczyk, Gniewek (2); Baszyrow (2) – Wasiljew (2) – Nikiforow (2), Dubinin (2) – Nahunko – Piotrowicz, Bernacki – T. Kozłowski (2) – Sikora, Piotrowski (2) – Blanik – Kasprzyk. Trener Grzegorz KLICH.

GKS: Murray; Valtola – Rompkowski, Kruczek (2) – Wajda (2), Jakimienko – Wanacki; Wronka – Pasiut – Fraszko, Krężołek – Monto (2) – Saaralainen, Lehtonen – Kolusz (2) – Prokurat, Smal (2) – Michalski – Bepierszcz. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Zagłębie – 20 min, GKS – 10 min

Stan rywalizacji 1-2


CIARKO STS SANOK – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 4:2 (1:0, 1:1, 2:1)

1:0 – Henttonen – Piippo – Rąpała (11:41), 2:0 – Bukowski – Sawicki – Hamalainen (20:17), 2:1 – Orłow – S. Kowalówka – Krzemień (26:19), 3:1 – Hamalainen – Sawicki (40:08), 3:2 – Apałkow (46:19), 4:2 – Mokszancew (59:38, w przewadze).

Sędziowali: Paweł Breske – Mateusz Krzywda oraz Michał Żak – Wojciech Czech. Widzów 2500.

CIARKO: Salama; Jekunen – Piippo, Karlsson – Marva (2), Rąpała – Florczak, Sienkiewicz – Biłas; Bukowski (6) – Hamalainen – Sawicki, Mokszancew (2) – Tamminen – Henttonen, Mocarski – Wilusz – Bielec, Filipek – Biały – Bar. Trener Miika ELOMO.

UNIA: Saunders; Paszek – Glenn (2), Stasienko – Orłow, Bezuszka – Rogow (2), P. Noworyta – M. Noworyta; Da Costa (2) – Rollin Carlsson – Oriechin, Dziubiński – W. Strielcow (2) – A. Strielcow (2), S. Kowalówka (2) – Krzemień – Wanat (2), Prusak – Apałkow – Themar. Trener Tom COOLEN.

Kary: Ciarko – 10 min, Unia – 14 min.

Stan rywalizacji 1-2


W poniedziałek grają
SOSNOWIEC, 18.00: Zagłębie – GKS Katowice
SANOK, 18.00: Ciarko STS – Re-Plast Unia Oświęcim
TORUŃ, 18.30: Energa – JKH GKS Jastrzębie
TYCHY, 19.00: GKS – Comarch Cracovia