Hokej. Po zawirowaniach – test prawdy

Mecze z Tychami i Oświęcimiem odpowiedzą, w jakim jesteśmy miejscu – twierdzi napastnik GKS-u Katowice, Filip Starzyński.


Sporo zawirowań towarzyszyło hokeistom GKS-u Katowice od początku sezonu, pomijając sytuację związaną z pandemią. Najpierw kłopoty z lodem w „Satelicie” sprawiły, że I rundę, poza jednym spotkanie rozegranym na „Jantorze”, spędzili na wyjazdach, co musiało mieć wpływ na postawę zespołu oraz wyniki. Po dwóch porażkach na własnym lodzie z Energą Toruń 0:1 oraz Comarch Cracovią 3:4 trener Piotr Sarnik złożył rezygnację. Jego miejsce zajął dobrze znany w środowisku Rosjanin Andrej Parfionow, pracujący już od 9 lat w naszym kraju. Drużynie po tych wszystkich przejściach potrzebny jest spokój, ale przed nia trudny weekend. Najpierw derbowa potyczka w Tychach, a następnie – na własnym lodzie – konfrontacja z innym rywalem po przejściach, Re-Plast Unią Oświęcim.

Istotne zmiany

Marek Szczerbowski, prezes GKS-u Katowice, dzień po rezygnacji trenera Sarnika (21 listopada) zaklinał się, że nie on stoi za zmianą szkoleniowca; podobno namawiał go do pozostania. Sam zainteresowany uznał, że milczenie jest złotem i nie chciał się z nami podzielić refleksjami o pracy w GKS-ie. Wokół tej rezygnacji (?) czy dymisji (?) krąży wiele plotek, których nie zamierzamy wywlekać publicznie.

Działacze GKS-u błyskawicznie zatrudnili Parfinowa, który w niedzielę (22 listopada) poprowadził rozruch i był w boksie podczas meczu z Energą Toruń (3:2 po dogrywce), choć w protokole meczowym widniało nazwisko Ireneusza Jarosza. To wiązało się z przepisami dotyczącymi licencji trenerskiej. Hokeiści GKS-u potem wygrali z Zagłębiem 7:2 i 2-krotnie ze Stoczniowcem 2:1 i 6:0.

– To był trudny czas, bo niemal z marszu musieli przystępować do kolejnych meczów – mówi napastnik „GieKSy”, Filip Starzyński, który już „zalicza” czwartego trenera w zespole.

– Każdy ze szkoleniowców ma swój styl pracy i zwraca uwagę na inne elementy. A zatem i nowy trener dokonuje różnych zmian w poszczególnych formacjach. Na razie graliśmy z rywalami z niżej notowanymi i wygrywaliśmy. Teraz przed nami poważniejsze wyzwania.

Fin lekarstwem?

Parfionow podczas pierwszego spotkania z hokeistami stwierdził, że jego nie interesują baletnice z kijem na lodzie, lecz solidni zawodnicy i porównał ich do górników, pracujących pod ziemią.

Największym problemem GKS-u jest słaba skuteczność. – To prawda, nasza skuteczność nie jest taka, jakiej byśmy sobie życzyli – wpada w słowo Starzyński. – Ale też warto zauważyć, że swoimi akcjami stwarzamy sobie dogodne okazje. Oczywiście, cały czas pracujemy nad tym elementem, miejmy więc nadzieję, że nastąpi przełom.

Lekarstwem ma być zaangażowanie 28-letniego fińskiego napastnika Mikaela Kuronena (182 cm/77 kg). W tym sezonie występował on w klubie Saimaan Pallo, 12. drużynie w fińskiej ekstralidze, w której rozegrał ogółem 309 meczów, a zdobył 76 pkt (38 goli+38 asyst). Kuronen już od kilku dni trenuje z zespołem i dzisiaj zadebiutuje w Tychach. Jeszcze nie jest pewne, w której formacji, bo trener Parfionow sprawdza różne ustawienia.

Potrzebne punkty

Derby z Tychami zazwyczaj miały wielki ładunek emocji. W tym sezonie katowiczanie w Tychach przegrali 2:5, ale w rewanżu w „Satelicie” wygrali 4:1, a rywali zdominowali zwłaszcza w II i III tercji. Z kolei Unią wygrali dwa razy – 2:1 po dogrywce i na wyjeździe 4:3 po karnych, choć przegrywali 0:2.

– Te mecze są niezwykle dla nas istotne, odpowiedzą też na pytanie, w jakim miejscu jesteśmy – podkreśla napastnik GKS-u.

– W nich nie można sobie dać się zdominować, bo wówczas stoi się straconej pozycji.


Czytaj jeszcze: Jarosław Rzeszutko: Każda porażka jest bolesna

Starzyński należy do najbardziej walecznych zawodników ekstraligi. Te cechy będą przydatne w najbliższych meczach. Obrońcy tytułu mistrzowskiego z Tychów ostatnio przegrali u siebie z Jastrzębiem aż 2:7. Nie pamiętamy, by tyszanie na przestrzeni ostatnich sezonów stracili tyle goli. Z kolei ekipa z Oświęcimia ma nowego trenera – Kevina Constatine’a, który twierdzi, że na efekty jego pracy trzeba będzie poczekać kilka tygodni. A tymczasem co weekend toczy się twarda walka o punkty…


Na zdjęciu: Filip Starzyński w tym sezonie ma na koncie 12 pkt – strzelił 5 goli, a przy 7 asystował.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus


Polska Hokej Liga

Piątek, 4 grudnia

TYCHY, 18.00: GKS – GKS Katowice.

OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia – JKH GKS Jastrzębie.

SANOK,18.00: Ciarko STS – Energa Toruń.

GDAŃSK, 18.30: Stoczniowiec – Tauron Podhale Nowy Targ.

SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – Comarch Cracovia.

Niedziela, 6 grudnia

KATOWICE, 15.00: GKS – Re-Plast Unia Oświęcim.

TORUŃ, 17.00: Energa – Zagłębie Sosnowiec.

JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS – Ciarko STS Sanok.

NOWY TARG, 18.00: Tauron Podhale – GKS Tychy.

KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Stoczniowiec Gdańsk.

Młodzieżowa Hokej Liga

Sobota: MOSM Tychy – Polonia Bytom (12.30), KS Katowice Naprzód Janów – Opole HK (17.00), UKS Zagłębie Sosnowiec – SMS Toruń (16.15), Unia Oświęcim – Podhale Nowy Targ, Niedźwiadki Sanok – Cracovia.

Niedziela: MOSM Tychy – Opole HK (13.15), UKS Zagłębie Sosnowiec – Sokoły Toruń (14.00), Katowice Naprzód Janów – Polonia Bytom (17.00), Cracovia – Podhale Nowy Targ, Niedźwiadki Sanok – Unia Oświęcim, SMS Toruń – ŁKH Łódź.

I liga kobiet

Grupa A: Atomówki GKS Tychy – Polonia Bytom (sob. 19.15), Stoczniowiec Gdańsk – Unia Oświęcim (sob. 17.00 i niedz. 11.30).

Grupa B: Cracovia – Kojotki Naprzód Janów (sob. 20.15), Podhale Nowy Targ – Kozice Poznań (niedz. 11.30).