Hokej. Podwójne play offy?!

Filip Komorski jest zapracowany na lodzie i poza nim, bo doszły nowe obowiązki.


Po zakończeniu sezonu ligowego dwaj reprezentanci kraju, na co dzień występujący w GKS-ie Tychy, podczas zgrupowania kadry pytani na okoliczność swojej przyszłości robili tajemnicze miny i nie chcieli zdradzić swoich planów. Nieco później okazało, że obrońca Bartosz Ciura oraz napastnik Filip Komorski, bo o nich mowa, zdecydowali na podpisanie kontraktu z I-ligowym HC Frydkiem-Mistkiem z ewentualną opcją gry w Ocelarzi Trzyniec. Do tego duetu dołączył kolejny reprezentant kraju, Alan Łyszczarczyk, który sporo sezonów spędził zza oceanem. Dla nich, tak nam się wydaje, był to ostatni dzwonek, by spróbować swoich sił w nowym środowisku.

Podwójne emocje

Dla Komorskiego ten sezon podwójnie ważny, bowiem z zespołem pragnie osiągać jak najlepsze wyniki, a ponadto do 2-letniego Gabrysia dołączyła Julianna, która urodziła się pod koniec października.

– Z żoną zaczęliśmy nowy rozdział w życiu i przybyło nam dodatkowych obowiązków – uśmiecha się reprezentacyjny środkowy. – Rodzina w Warszawie więc musimy sobie jakoś radzić sami. Teraz z perspektywy kilku miesięcy mogę powiedzieć, że dokonałem właściwego wyboru. Od zawsze marzyłem, by znaleźć w kraju wyżej notowanym w tej dyscyplinie i tak też się stało. Na pewno mój obecny klub pod względem organizacyjnym i sportowym spełnia wszelkie moje oczekiwania.

Wiele rozwiązań w klubie mnie zaskoczyło i byłe mile zaskoczony. Przechodząc do Frydka-Mistka nasza trójka chciała pokazać, że również potrafimy grać w hokeja. Zwrócić uwagę naszym sąsiadom, by częściej zerkali w naszą stronę i sięgali po utalentowanych zawodników młodego pokolenia. Może ktoś w niedalekiej przyszłości dołączy do Arona Chmielewskiego i Pawła Zygmunta w ekstralidze czeskiej.

Gra o play off

Po tym sezonie Czechów czeka reforma rozgrywek i w ekstralidze oraz I lidze będzie występowała po 14 zespołów. Z niższego szczebla spadną 4 drużyny i teraz trwa walka, by znaleźć minimum na 10. miejscu, które gwarantuje występy preplay offach.

– Konkurencja w I lidze jest spora i trzeba sporo się napracować, by odnieść zwycięstwo – mówi „Komora”, bo tak go nazywają koledzy. – W zespołach jest wielu młodych utalentowanych zawodników, którzy niebawem awansują do ekstraligi oraz doświadczonych i bogatym stażem na najwyższym szczeblu. Początek sezonu mieliśmy poniżej oczekiwań, ale teraz gramy coraz lepiej i chcemy znaleźć po raz pierwszy od 5 czy 4. sezonów w play offie. To byłaby też niezła rekomendacja dla naszej trójki. Do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze trochę czasu i skupiamy się na rywalizacji.

W stałym kontakcie

Frydek-Mistek to farmerska drużyna mistrzów Czech Ocelarzi Trzyniec i hokeiści są pod specjalną nadzorem oraz każdej chwili, zgodnie z regulaminem, mogą się znaleźć w ekstralasie.

– Po opuszczeniu Tychów otrzymałem nowy impuls do pracy i pragnę go jak najlepiej wykorzystać – przekonuje Komorski. – Przychodziłem do drużyny jako zupełnie nieznany zawodnik i tylko można było poznać statystyczne zestawienia. Wspólnie z kolegami pracujemy na nowy, własny wizerunek i, jak do tej pory, nie może narzekać.

Pod koniec ubiegłego tygodnia rozegrano derbowego spotkanie pomiędzy Frydkiem-Mistkiem i AZ Hawirzów z Dominikiem Pasiem w składzie. Spotkanie było niezwykle udane dla tercetu i ostatecznie wygrane 4:0. Konto bramkowe otworzył Łyszczarczyk, który asystował przy pierwszym golu Komorskiego, który później jeszcze raz trafił, grając w osłabieniu.

Komorski ma na swoim koncie 12 bramek (najwięcej w zespole) i 5 asyst, zaś Łyszczarczyk ma 28 pkt. (8+20), a więc obaj mają pokaźny dorobek. Z kolei Ciura występuję w I parze obrony i również sporo przebywa na lodzie.

Mecz derbowy obserwował Robert Kalaber, selekcjoner reprezentacji, bo przecież cała czwórka jest brana pod uwagę przy nominacjach do kadry. Słowacki szkoleniowiec uznał, że w najbliższym w bytomskim turnieju EIHC drużyna będzie oparta na młodych zawodnikach, a z bardziej doświadczonych powołanie otrzymał m.in. Ciura.



– Oczywiście, że jestem zainteresowany występami w reprezentacji i mam stały kontakt z selekcjonerem – wyjaśnia napastnik rodem z Warszawy. – Trener ma wizję prowadzenia kadry i trudno się z nią nie zgodzić, bo daje szansę teraz mniej doświadczonym zawodnikom. W mistrzostwach świata na pewno będzie chciał zestawić najsilniejszy skład i, mam nadzieję, że w nim się znajdę.

Komorski nie wybiega w przyszłość co będzie po sezonie, bo pozostało trochę czasu, by podjąć wiążące decyzje. Będę one w dużej mierze będą determinowane przez rodzinę, która jest teraz większa. – Tak sobie marzę, by na finiszu sezonu wystąpić w podwójnych derbach. Najpierw z Frydkiem-Mistkiem w I lidze, a potem z Ocelarzi w ekstraklasowych – wyjawia na koniec rozmowy Komorski.

To całkiem realny scenariusz i oby tylko marzenia się spełniły.


Na zdjęciu: Filip Komorski nie zapomina o reprezentacji i liczy na występy w kwietniowych mistrzostwach świata Dywizji IB w katowickim „Spodku”.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus


Srogi rewanż?

Hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie, obrońcy tytułu mistrzowskiego, mają niewyrównane porachunki z Ciarko STS-em Sanok.

Większość z nich pamięta doskonale piątkowy wieczór, 29 października, kiedy w Sanoku przegrali 3:4 i zabrakło zaledwie punktu, by znaleźć się w finałowym turnieju Pucharu Polski. Ta porażka jastrzębian mocno zabolała, bo przecież posiadali olbrzymią przewagę, ale na ich drodze stanął bramkarz Patrik Speszny, który w wielu sytuacjach dość szczęśliwie interweniował.

Historia z tamtego meczu już dzisiaj się nie powtórzy – mówią buńczucznie jastrzębianie. Trudno się im dziwić, by zachować szansę na jak najwyższe miejsce po sezonie zasadniczym nie można sobie pozwolić na stratę punktów, zwłaszcza z rywalami niżej notowanymi.

A sanoczanie grają pod kierunkiem trenera Marcina Ćwikły, ale trwają poszukiwania następcy Marka Ziętary, który nieoczekiwanie zrezygnował z prowadzenia zespołu.

Polska Hokej Liga

Czwartek, 2 grudnia

JASTRZĘBIE, 18:00: JKH GKS – Ciarko STS Sanok bezpłatna transmisja bezpłatna na polskihokej.tv