Hokej. Powrót na główny szlak?

Tomasz Matuszewski, burmistrz Sanoka, jest wielkim zwolennikiem powrotu drużyny z tego miasta do hokejowej ekstraligi. Ale są przeszkody…

Drużyna z Sanoka, po zdobyciu 4. miejsca w sezonie 2015/16, przestała istnieć, ale po roku ją reaktywowano. Tyle że ze względu na koszty postanowiono zgłosić ją do… II ligi słowackiej. W trzecim roku występów zajęła 3. lokatę w swojej grupie.

Teraz zanosi się na jej pożegnanie z tymi rozgrywkami. Jednocześnie coraz głośniej mówi się o powrocie sanoczan do rodzimej ekstraligi. Aczkolwiek droga ku temu jest jeszcze daleka.

Ostrożne prognozy

Mirosław Minkina, prezes PZHL, prowadzi rozmowy z władzami klubu oraz burmistrzem miasta – Tomaszem Matuszewskim.

– Do wszystkiego podchodzę z dystansem. Na razie jest dobra wola, ale potrzebne są jasne deklaracje sponsorów – uważa prezes klubu, Michał Radwański. – Na ten rok otrzymaliśmy z urzędu miasta dotację 190 tys. zł na szkolenie młodzieży i możemy się pochwalić jej świetnymi wynikami.

Dobrze byłoby, gdyby miała punkt odniesienia w postaci zespołu seniorów, obecnie wspieranego przez prywatnych sponsorów: Ciarko, Buksan-Łyko oraz Automet. No ale wiadomo, że występy w ekstralidze to zdecydowanie większe wyzwanie finansowe.

Deklaracja burmistrza

– Wydaje się, że występy w lidze słowackiej są już nieco dla naszej drużyny za ciasne i nadeszła pora na większe wyzwania – mówi burmistrz miasta, Tomasz Matuszewski.

– Podkreślam na każdym kroku, że byłoby dobrze, gdyby seniorzy powrócili do ekstraligi, a w konsekwencji nasza młodzież miała odpowiednie wzorce. Zainteresowanie sportem, a hokejem zwłaszcza, w mieście oraz okolicy jest olbrzymie i warto byłoby to wykorzystać. Przy urzędzie powstała Fundacja Rozwoju Sportu, która stara się wspierać tę dziedzinę życia.

Ponadto w styczniu i lutym, jeszcze przed wybuchem pandemii, przeprowadziłem rozmowy z szefami dwóch firm, którzy zadeklarowali, że pomogą sanockiemu hokejowi. Koronawirus pokrzyżował nam szyki, ale mam nadzieję, że firmy te nie wycofają się z wcześniejszych uzgodnień. A na razie wszyscy liczymy straty, jakie wyrządza pandemia.


Czytaj jeszcze: Przedłużona kadencja


Burmistrz Sanoka zapytany, czy miasto będzie wspierało drużynę seniorów, dyplomatycznie uchylił się od odpowiedzi. Większą rolę, jego zdaniem, powinna odegrać wspomniana Fundacja Rozwoju Sportu. Koszt „dzikiej karty” został mocno obniżony i wynosi 30 tys. zł.

Ten wydatek zapewne jest do przeskoczenia, ale jak skonstruować budżet w wysokości 1,5 mln zł., który jest wymagany do otrzymania licencji do gry w ekstralidze? Oto największy problem…

Mistrzostwa w Sanoku?

Mistrzostwa świata Dywizji IB miały się odbyć w tym roku w katowickim „Spodku”, ale z wiadomych względów zostały odwołane. Związkowi działacze jednak nie zrezygnowali z organizacji tego turnieju i po raz kolejny wysłali aplikację do międzynarodowej federacji.

Na razie nie wiemy, kto jest naszym kontrkandydatem, ale jest wielce prawdopodobne, że mistrzostwa ponownie zostaną powierzone naszemu krajowi. Tyle że działacze PZHL zakomunikowali, że na pewno będzie inna lokalizacja. Wynajęcie „Spodka” okazuje się horrendalnie drogie, w związku z czym prezes Minkina wskazał na Sanok oraz Gdańsk jako kandydatów do roli gospodarza.

– Jesteśmy mocno zainteresowani organizacją turnieju w Sanoku – mocno akcentuje burmistrz Matuszewski. – Nasza hala niedawno została zmodernizowana, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by gościć zespoły z naszej dywizji. Na pewno jesteśmy w stanie pomóc związkowi finansowo, a także zagwarantować doping 3-tysięcznej publiczności w każdym dniu turnieju.

Na decyzję międzynarodowych władz jeszcze trochę poczekamy, ale z góry można założyć, że lokalizacja turnieju w mniejszej hali wydaje się jak najbardziej uzasadniona.

Na zdjęciu: Czy Arena Sanok znów będzie gościła drużyny ekstraligowe? Poczekajmy do końca maja.

Fot. Maciej Gocłoń/PressFocus