Hokej. Skaza na wizerunku
Hokeiści z Tychów muszą teraz solidnie pracować, by zmienić opinię o sobie.
Porażka 2:7 z Ciarko STS-em Sanok sprawiła, że poważnie ucierpiał wizerunek tyskiej drużyny, która przecież od lat zaliczana jest do faworytów rozgrywek. Przegrana na pewno mocno zabolała brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Niemniej muszą z nią się pogodzić i szybko zmobilizować, bo już dziś czeka ich kolejny mecz z Zagłębiem Sosnowiec, który do łatwych nie będzie należał.
Żadnych usprawiedliwień
Liga jest wyrównana i wszyscy o tym mogliśmy się przekonać na podstawie wcześniejszych meczów. Doszły do nas informacje, że kilku zawodników jest lekko przeziębionych. Kamil Lewartowski przed meczem w Nowym Targu miał gorączkę, ale został postawiony do pionu. Napastnik Michael Cichy pojawił się na rozgrzewce, lecz zrezygnował z gry. Obrońca Olaf Bizacki również jest przeziębiony i nawet jego udział w zgrupowaniu kadry stanął pod znakiem zapytania. Nieobecny z tych samych powodów jest Grigorij Żełdakow. Próbowano, podobno, przełożyć mecz z Sanokiem, ale goście nie wyrazili zgody.
– Taka aura, więc mamy prawo być przeziębieni – mówi II trener GKS-u, Adam Bagiński.
– Nie ma jednak dla nas żadnych usprawiedliwień, bo popełniliśmy szkolne błędy. Zawalili liderzy drużyny (Mroczkowski i Sierguszkin – przyp. red.), od których mamy prawo wymagać więcej niż od chłopaka dopiero wchodzącego do zespołu. Obejrzałem ten mecz w nocy i przy wielu sytuacjach kręciłem głową, zastanawiając się, dlaczego krążek nie wpadł do bramki.
Odzyskać blask
Po przeciętnym początku tyszanie wygrali ostatnio 7 z 8 meczów. Teraz jednak nastąpił klops z Sanokiem. Odnosimy wrażenie, że trenerzy siedzą na beczce z prochem i w każdej chwili może ona wylecieć w powietrze. Mają wsparcie – wedle naszych informacji – w działaczach, ale kibice ich nie oszczędzają. Hokeistów zresztą również.
– Już dzisiaj możemy przynajmniej w części, zmazać tę plamę – mówi Szymon Marzec, który wraz z Mateuszem Gościński i Jakubem Witeckim drugą część meczu oglądał z boksu.
– To są decyzje trenerów i nie wypada mi z nimi polemizować. Na razie koncentrujemy się na zadaniu, jakie mamy do wykonania. Musimy unikać prostych błędów, których nie wypada robić.
By jednak uniknąć pomyłek, trzeba do meczu przystąpić skoncentrowanym i grać odpowiedzialnie od początku do końca. Nie można przejść obojętnie obok spotkania, bo rywale też mają swoje cele oraz ambicje i byłoby dobrze, by tyszanie o tym pamiętali.
Blisko, ale…
Hokeiści Zagłębia zbierają wiele pochwał nie tylko za ambicję, ale również umiejętności.
– I co z tego, że jesteśmy blisko, skoro w końcowym rozrachunku punkty zabierają rywale? – pyta trener Grzegorz Klich.
– W meczu z Cracovią rozdawaliśmy mikołajkowe prezenty i przegraliśmy. W końcu musimy się przełamać i dzisiaj nadarza się taka okazja. Trzeba wykorzystywać przewagi. Na treningach ten element nieźle wychodzi, ale w warunkach meczowych jest znacznie gorzej.
Jakie wnioski wyciągnęli jedni i drudzy z ostatnich spotkań? O tym przekonamy w dzisiejszej konfrontacji.
Polska Hokej Liga
Czwartek, 9 grudnia
TYCHY, 18.00: GKS – Zagłębie Sosnowiec
Na zdjęciu: Christian Mroczkowski (z lewej) i Oskar Jaśkiewicz należą do czołowych postaci swoich zespołów.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus