Hokej. Szable już policzone…

Pod koniec września poznamy nowego prezesa PZHL, choć sensacji nie należy się spodziewać.


Skoro szable zostały prawie policzone, to można rozpocząć kampanię przed zjazdem sprawozdawczo-wyborczym, który 28 września odbędzie się w Bytomiu. Na miesiąc przed spotkaniem delegatów powinniśmy poznać kandydatów nie tylko na stanowisko sternika związku, ale również do zarządu oraz komisji rewizyjnej. Śmiało jednak możemy stwierdzić, że sensacyjnych rozstrzygnięć nie należy się spodziewać. Kierujący związkiem Mirosław Minkina oficjalnie zadeklarował start w wyborach. Rywali nie widać, co może trochę dziwić, bo w trakcie kadencji krytykantów nie brakowało i wydawało się, że ustępujący zarząd może się doczekać poważnych rywali. Długi chyba jednak odstraszają…

Pewny swego?

O zawieruchach personalnych, jak i finansowych w związku napisano już sporo. Minkina został prezesem 27 listopada 2018 roku, w trakcie poprzedniej kadencji. Przejmował związek w niezwykle trudnej sytuacji. Jego długi sięgają kilkunastu milionów, choć niektórzy twierdzą, że są większe. Sternik związku twierdzi, że potrzeba minimum 10 lat, by wyjść zapaści finansowej.

– Kieruję związkiem prawie trzy lata. Udało się osiągnąć stabilizację i – co najważniejsze – działam przy otwartej kurtynie – wyjawia ustępujący szef.

– Zgłosiłem swoją kandydaturę, bo pragnę kontynuować ten kierunek działalności i mam jeszcze wiele do zrobienia. Instytucje, które mają nadzór nad nami, czyli PKOl i ministerstwo do naszej działalności finansowej nie mają żadnych zastrzeżeń, otrzymywane środki są rozliczane na bieżąco. W trudnych czasach pandemii rozgrywki PHL były prowadzone bez większych zakłóceń. Jesteśmy w stałym kontakcie z klubami i staramy się reagować na wszystkie sugestie.

Wybieganie w przyszłość

Ustępujący prezes czeka na ujawnienie się kontrkandydata, ale sam nie próżnuje; jeździ po klubach, rozmawia i zabiega o poparcie. Trudno się dziwić, że snuje plany na przyszłość…

– Mamy wielu wypróbowanych przyjaciół, którzy się od nas nie odwrócili – dodaje Mirosław Minkina.

– Władze miasta Katowic oraz Urząd Marszałkowski wspierają nas w każdej możliwej sytuacji. Nawiązaliśmy również współpracę z Bytomiem. W październiku na nowym lodowisku odbędzie turniej kwalifikacji olimpijskiej kobiet, a w grudniu finałowy turniej Pucharu Polski. W listopadzie planujemy międzynarodowy turniej o Puchar Niepodległości, choć drugim kandydatem jest Sanok. Gdyby do niego doszło, być może pojedziemy na turniej do Tallina z udziałem gospodarzy, Litwy oraz Łotwy. Priorytetem jest jednak impreza w naszym kraju. Jestem również po rozmowach o współpracy z władzami Sosnowca, bo przecież powstaje tam kameralne, ale jednocześnie najnowocześniejsze lodowisko w kraju. To świetna okazja, by zorganizować na tym obiekcie kilka prestiżowych imprez.

O sponsorze dla związku czy rozgrywek ligowych prezes Minkina wypowiada się ostrożnie, ale trudno się dziwić, bo w przeszłości wiele się o tym mówiło, ale ostatecznie kończyło fiaskiem. Szef związku chwali się jednak projektem polskihokej.tv, który ma być jeszcze bardziej rozwijany.

Opozycja w ukryciu

Kadencja obecnego zarządu miała się zakończyć wiosną ubiegłego roku, ale pandemia sprawiła, że władze ministerialne działalność władz związków przedłużyły o rok. Opozycja obecnej władzy, skupiona głównie wokół środowiska nowotarskiego, początkowo była aktywna. Pojawiły się dwie kandydatury na stanowisko prezesa: dr Zbigniew Stajak, znany szkoleniowiec ze stolicy, pracujący swego czasu w związku oraz Adam Zięba, były dyrektor sekcji hokejowej Comarch Cracovii. Niestety, nie udało nam się potwierdzić, czy obaj mają jeszcze zamiar kandydować. Jeżeli tak, to trochę nas dziwi brak aktywności…



W środowisku mówi się, że w szranki wyborcze może stanąć dwóch nowych kandydatów: Zbigniew Starzec, były wicewojewoda małopolski oraz łączony z nim były sędzia międzynarodowy, Jacek Chadziński, który swego czasu również kandydował na to stanowisko prezesa. Te informacje otrzymaliśmy nieoficjalnie, ale z wiarygodnego źródła, choć również nie otrzymaliśmy potwierdzenia.

Czy prezes Minkina będzie miał rywala? Patrząc na dotychczasową działalność środowiska śmiemy twierdzić, że dość marnie to wygląda. Jeden z działaczy, znający wiele tajemnic kuluarowych działań w hokejowym środowisku, przekonuje, że obecnemu prezesowi nikt nie jest w stanie zagrozić…


Na zdjęciu: Wszystko wskazuje na to, że Mirosław Minkina nie będzie miał sobie równych podczas wrześniowych wyborów.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus