Hokej. Szukanie szans

Jeżeli ktoś był przekonany, że hokeiści z Tychów w elitarnej Hokejowej Lidze Mistrzów (CHL) będą chłopcami do bicia i dostarczycielami punktów, ten był w poważnym błędzie. W dwumeczu na własnym lodzie z Djurgarden Sztokholm oraz Adler Mannheim przegrali co prawda 2:6 oraz 2:3 po dogrywce, ale punkt w tej edycji już zdobyli i wcale na tym nie zamierzają poprzestać.

Teraz przed ekipą Andreja Gusowa trudniejsze zadanie, bowiem rewanżowe potyczki w Mannheim oraz Djurgarden.

Podróże z logiką

Wszyscy w tyskim klubie – hokeiści, trenerzy oraz działacze – od ubiegłego roku uczą się CHL-u, ale, co najważniejsze, wyciągają wnioski. Działacze w poprzednim sezonie mieli problemy z ułożeniem planu logistycznego przemieszczania między meczami. Już nie ma co dociekać, dlaczego zespół dość dziwacznie podróżował i nie miał wiele czasu na wypoczynek między spotkaniami. Teraz jest zdecydowanie lepiej. Hokeiści wczoraj mieli zbiórkę o 7.00, zaś o 10.20 wylot do Frankfurtu nad Menem, a potem niezbyt uciążliwą jazdę autokarem do Mannheim. Wczoraj trenowali na miejscu, wypoczywali, zaś dzisiaj zaliczą rozruch oraz zapewne trudny mecz z wymagającym rywalem. W sobotę wylot do Sztokholmu, a plan zostanie powielony. W poniedziałek do południa powrót do Krakowa. Wyprawa została dobrze ułożona i przemyślana, bo będzie okazja przygotować się do występów pod każdym względem.

Nie faulować!

Wystrzegajmy się fauli jak diabeł święconej wody – takie hasło, pisząc pół żartem, pół serio, powinno obowiązywać w tyskiej drużyny. Zarówno w jednym, jak i w drugim spotkaniu przewaga była po stronie zespołów przyjezdnych. Tyszanie niwelowali ją dobrym przygotowanie fizycznym, niesłychaną wręcz ambicją oraz zaangażowaniem. Zdobywanie goli w takich potyczkach przychodzi z trudem, zaś traci się je w niefrasobliwy sposób. W meczu z wicemistrzami Szwecji ze Sztokholmu tyszanie stracili 5 bramek w osłabieniu, w tym 4 w ostatniej tercji. W tej sytuacji można tylko marzyć o honorowym wyniku.

Hokej. „Wyrywanie” punktów

W potyczce z Mannheim było już nieco lepiej, a ponadto tyszanie zdobyli 2 gole, grając w przewadze i jeszcze mieli swoje szanse. W tych prestiżowych rozgrywkach jakiekolwiek próby trzymania czy hakowania kończą się w boksie kar. Trenerzy przestrzegają przed faulami i zawodnicy grają znacznie ostrożniej, ale niektóre przewinienia wynikają z różnicy umiejętności między zespołami.

Kto w bramce?

Trener Gusow nie ma za dużo dylematów personalnych. W pierwszym meczu z Djurgarden w ostatniej formacji w rolę środkowego wcielił się Jarosław Rzeszutko. Jednak w drugim zastąpił go Patryk Kogut, który wystąpił jako skrzydłowy. I jego zobaczymy w meczach wyjazdowych, zaś Rzeszutko pozostał w domu i przygotowuje się do inauguracji ligowej.

Kamil Lewartowski, młody bramkarz, stanął między słupkami w potyczce z Djurgarden i, jak sam mówi, wykorzystał swoją szansę w 80 procentach. Z kolei John Murray bronił z Mannheim i spisywał się bez zarzutu, zatrzymując krążek w wielu trudnych momentach. Trenerzy jeszcze nie podjęli decyzji, który z nich wystąpi w Niemczech, choć wydaje się, że większe szanse ma ten drugi. W układzie poszczególnych formacji nie będzie żadnych zmian.

Kara za głupotę

Hokeiści i trenerzy po obu meczach nie mieli słów uznania pod adresem kibiców na Stadionie Zimowym, którzy głośnym dopingiem wspierali zespół. Niestety, nie obyło się bez poważnego zgrzytu.

„2 tysiące euro musi zapłacić tyski klub za wywieszenie przez swoich fanów transparentu o politycznej treści podczas przegranego 2:3 po dogrywce spotkania z mistrzem Niemiec. Chodzi o baner z napisem „German death camps” (niemieckie obozy śmierci) i niemiecką flagę wpisaną w kontur wartowni obozu koncentracyjnego KL Birkenau” – tę informację przekazał portal internetowy hokej.net.

Nie przynosi ona chluby garstce nieodpowiedzialnych pseudokibiców, którzy tym sposobem chcieli zademonstrować swoją moc. Za głupotę trzeba płacić i w tym przypadku straci klub, który przecież już poniósł poważny wydatek związany ze startem oraz podróżami w tych elitarnych rozgrywkach.

Hokejowa Liga Mistrzów

Piątek, 6 września
SZTOKHOLM, 18.00: Djurgarden – Vienna Capitals
MANNHEIM, 19.30: Adler – GKS Tychy

Niedziela, 8 września
SZTOKHOLM, 15.00: Djurgarden – GKS Tychy
MANNHEIM, 16.00: Adler – Vienna Capitals

 

Na zdjęciu: Hokeiści GKS-u Tychy w meczu z Mannheim zdobyli punkt, w rewanżu powtórka mile widziana.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ