Ze skutecznością na bakier

Na razie nie patrzymy w tabelę, lecz skupiamy się na poprawie naszej gry – deklarują trenerzy czołowych drużyn PHL.


Być może ten weekend będzie miał kluczowe znaczenie dla kilku drużyn, a zwłaszcza dla tej z Jastrzębia, która ma przed sobą ważne potyczki: najpierw w Katowicach, a potem u siebie z Re-Plastem. Ewentualna strata punktów przekreśli jej marzenia o występie w turnieju finałowym Pucharu Polski, który rozegrany zostanie pod koniec grudnia. Niestety, miejsca tej imprezy nie znamy, bo na razie działacze związkowi poszukują organizatora.

Irytacja do potęgi

Robert Kalaber, trener JKH GKS, należy do ludzi pogodnych i otwartych, ale od pewnego czasu jego twarz kojarzy się z gradową chmurą. Trudno się dziwić, bo jego podopieczni nie prezentują się tak, jakby sobie tego życzył.

– Nie można wygrać meczu, gdy nie strzela się goli – mówi mocno zafrasowany słowacki trener.

– W 10 meczach zdobyliśmy ich zaledwie 14, o jednego więcej niż najsłabsze Zagłębie. Nic nie zapowiadało takiej niemocy; w meczach kontrolnych wyglądaliśmy więcej niż dobrze. Może początek ligi nas zdeprymował i pogłębił frustrację. Oczywiście, zespół się zmienił, ale przede wszystkim zawodzą doświadczeni zawodnicy, którzy zupełnie nie punktują.

Zajrzeliśmy w statystyki. To ciekawa lektura. Najlepiej punktującymi zawodnikami są: Litwin Mark Kaleinikowas, który w 10 meczach zgromadził 6 pkt (4+2), a Czech Josef Mikyska w 7 potyczkach 6 (2+4). Ale już bardzo doświadczeni ofensywni obrońcy, Mateusz Bryk i Kamil Górny, czy napastnik Dominik Paś, nie mają żadnego punktu na koncie. Maciej Urbanowicz, kapitan zespołu, ma ich 4 (1+3). Trudno nie wiązać tej słabości z odejściem z JKH do Cracovii takich napastników, jak Martin Kasperlik czy Roman Rac.

Czas na przełamanie

– Nieźle bronimy, mamy natomiast problemy z grą w strefie rywali – dodaje trener Kalaber.

– Przede wszystkim nie umiemy sobie poradzić ze skomasowaną defensywą. A gdy nadarzy się okazja, nie potrafimy skierować krążka do siatki. Jak się z tym uporać? Trzeba przede wszystkim zaliczyć zwycięstwo kilkoma golami, by przełamać się i nabrać pewności siebie. Sęk w tym, że w lidze nie ma drużyny, z którą można urządzić „strzelnicę”. Zespoły silniejsze podejmują grę i same pragną stworzyć okazję do strzelenia gola. Natomiast teoretycznie słabsze szukają szansy właśnie w defensywie.

Zespół pogubił sporo punktów, aczkolwiek ostatnio zaliczył 4 wygrane, tyle że zaledwie jedną bramką. No ale akurat w konfrontacjach z Katowicami i Oświęcimiem bardzo by się cieszyli również ze zwycięstw po 1:0.

Gra w przewadze

Hokeiści GKS-u Tychy, po kiepskim początku, powoli wracają do równowagi, aczkolwiek przed nimi najpierw wyjazd do nieobliczalnych „Szarotek”, a potem wizyta w „Satelicie”, gdzie dojdzie do starcia w mistrzem Polski. O wielkim pechu może mówić solidny obrońca Bartosz Ciura, który doznał podwójnego złamania szczęki. Już jest operacji, a przerwa potrwa ok. 6 tygodni.

– Sam doświadczyłem takich kontuzji i współczuję Bartkowi – mówi II trener GKS-u, Adam Bagiński.

– No ale pech jednego zawodnika sprawia, że otwiera się szansa przed kolejnymi; zobaczymy, czy ją wykorzystają.

Gdy spotykają się zespoły o podobnych umiejętnościach, wówczas o wyniku decydują detale. Bardzo ważna jest umiejętność gry w liczebnej przewadze – powtarzają jak mantrę trenerzy. A z tym bywa różnie. W tym elemencie najlepiej prezentuje się GKS Katowice, bowiem na 37 przewag strzelił 11 goli (29,7% skuteczności). Nieźle prezentuje się drużyna z Oświęcimia, która w 41 liczebnych przewagach uyskała 10 bramek (24,4%). Znacznie gorzej prezentują się zespoły z Jastrzębia oraz Tychów. Jastrzębianie grali 36 razy z jednym zawodnikiem więcej i… zdobyli gola (2,71% skuteczności)!

– Proszę o tym nie przypominać, bo ciśnienie mi skacze – z gorzkim uśmiechem komentuje trener Kalaber.

Natomiast tyska ekipa miała 49 przewag i zdobyła 7 bramek (14,3%).

– Ćwiczymy to do znudzenia, może więc w końcu nadejdzie poprawa – wzdycha na pożegnanie Bagiński.

Polska Hokej Liga

Piątek, 14 października

  • NOWY TARG, 18.00: Tauron Podhale – GKS Tychy
  • SANOK, 18.00: Marma Ciarko STS – KH Energa Toruń
  • KATOWICE, 18.30: GKS – JKH GKS Jastrzębie
  • SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – Comarch Cracovia
  • Re-Plast Unia Oświęcim – pauzuje

Niedziela, 16 października

  • KATOWICE, 14.00: GKS – GKS Tychy
  • TORUŃ, 17.00: Energa – Zagłębie Sosnowiec
  • JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS – Re-Plast Unia Oświęcim
  • NOWY TARG, 18.00: Tauron Podhale – Comarch Cracovia
  • Marma Ciarko STS Sanok – pauzuje

I liga/MHL

  • Sobota: SMS PZHL Katowice – Polonia Bytom (17.00), Zagłebie Sonsowiec – JKH GKS Jastrzebie II (18.00), Niedźwiadki Sanok – MOSM Tychy, Podhale Nowy Targ – Naprzód Janów, Unia Oświęcim – MSM Toruń, Cracovia – ŁKH Łódź, Sokoły Toruń – Stoczniowiec Gdańsk.
  • Niedziela: SMS Katowice – Jastrzębie II (12.00), Zagłębie – Polonia (15.15), Niedźwiadki – Naprzód, Podhale – Tychy, Unia – ŁKH, Cracovia – Toruń.

Europejska Liga Hokeja Kobiet/EWHL

Silesian Metropolis Katowice – MAC Budapeszt (sob. 18.00, niedz. 10.40, lodowisko w Bytomiu).


Na zdjęciu: Dominik Paś już na początku sezonu zapadł w strzelecką „drzemkę”. I ona trwa…
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl