Hokej. Zerwać z niedobrą tradycją

Jarosław Rzeszutko, Martin Przygodzki oraz Dominik Nahunko mają być gwarancją większej siły ofensywnej zespołu.


Dla Zagłębia Sosnowiec ostatnie trzy lata w ekstralidze nie były udane, nigdy bowiem nie znaleźli się w play offie z udziałem ośmiu zespołów. Zbliżający się sezon ma być już inny i są ku temu pewne symptomy. Działacze nadal opierają zespół na własnych wychowankach, ale dokonali też istotnych transferów, które na pewno wzmocnią jego siłę. Awans do play off, to cel jaki sobie stawiają działacze oraz trenerzy w klubie.

Żal pozostał

Rusłan Baszyrow, niespełna 24-letni napastnik, w poprzednim sezonie był kołem zamachowym drużyny i w 36 meczach zdobył 41 pkt. (16 goli+25 asyst). W Sosnowcu nie ukrywano, że priorytetem było zatrzymanie Rosjanina. To jednak się nie udało, bo Baszyrow przeniósł się do ekipy mistrza Polski z Jastrzębia.

– Szkoda, że Rusłan nie został z nami, ale tzadecydowała jego ambicja sportowa – wyjaśnia trener Zagłębia, Grzegorz Klich.

– Pewnie przy warunkach nowej umowy byśmy się dogadali, ale on chciał przenieść się do Jastrzębia, bo zespół będzie występował w Lidze Mistrzów. Pragnie się wypromować i być może w przyszłości znaleźć klub z jeszcze wyższej półki. To niezwykle ambitny zawodnik i w Jastrzębiu powinien pokazać się z dobrej strony.

Zespół opuścił też jeden z kluczowych obrońców, Rosjanin Aleksandr Rodionow, ale on postanowił grać w ojczyźnie i ostatecznie wylądował w klubie z Samary. Trener Klich nie ukrywa, że żal po tych zawodnikach pozostał.

Wartościowi napastnicy

Zagłębie powinno zyskać na sile uderzeniowej, bo drużynę zasilił Jarosław Rzeszutko jeden z czołowych środkowych naszej ligi, dziwnym trafem niechciany w GKS-ie Tychy. Miniony sezon, nie tylko wedle naszej opinii, miał udany, będzie więc solidnym wzmocnieniem sosnowieckiego zespołu. Kolejnym napastnikiem będzie doświadczony skrzydłowy, występujący ostatnio w Oświęcimiu, Martin Przygodzki. Obaj mogą stworzyć bramkostrzelny duet, a ponadto ofensywne akcenty drużyny będą równomiernie rozłożone.

Wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu – to powiedzenie pasuje jak ulał do Dominika Nahunko, który po kilku miesiącach w GKS-ie Katowice powraca do macierzystego klubu. „Mietek”, bo tak go nazywają koledzy, poprzedni sezon zaczynał jako kapitan Zagłębia, ale otrzymał lepszą ofertę z GKS-u i zdecydował się na przenosiny. Jednak w nim był ustawiany w niższych formacjach i chyba jego umiejętności nie zostały do końca wykorzystane.

– Tutaj są moje korzenie, mam rodzinę i wiele sobie obiecuję po tym sezonie – stwierdził wychowanek po podpisaniu kontraktu.

Ważne ogniwa

Nie udało się zatrzymać Rodionowa, ale działacze wraz z trenerem Klichem dokonali wartościowych transferów również w defensywie. W zespole pojawił się Nikita Mickiewicz pozyskany z Junosti Mińsk, który po załatwieniu wszystkich formalności lada chwila dołączy do nowych, już trenujących kolegów. Sporą niespodzianką było podpisanie kontraktu z Bartłomiejem Bychawskim, który w poprzednim sezonie pauzował. Teraz postanowił wrócić do ekstraklasy, ale na razie przygotowuje się sam do sezonu. Do zespołu dołączy w lipcu kiedy będą już zajęcia na lodzie.

– Po odejściu z Cracovii miałem kilka propozycji z innych klubów, ale ze względu na kłopoty zdrowotne syna Bartosza musiałem z nich zrezygnować i pozostać w domu w Opolu – wyjaśnia były reprezentant kraju, który pewnie będzie chciał do niej powrócić.

– Kłopoty mam już za sobą, chętnie wracam do gry na poziomie ekstraligi i wcale nie obawiam się tego powrotu. Przez rok starałem się utrzymać sportową formę i nawet występowałem w amatorskim zespole „Marsjanie”. Teraz przygotowuje się sam, by prezentować odpowiednią formę po wyjściu na lodowisko.

– Nadal poszukujemy wartościowego defensora, bo chcemy jeszcze bardziej wzmocnić zespół – dodaje trener Klich.



– Dlatego też zrezygnowaliśmy z pozyskania fińskiego napastnika Niklasa Salo, bo jednak obrońca jest dla nas priorytetem.

Zespół Zagłębia od 24 maja trenuje na „sucho” i takie zajęcia potrwają do końca czerwca. Potem nastąpi 12-dniowa przerwa, a po niej sosnowiczanie wychodzą już na lód. W planach mają 6 sparingów, ale być może dojdzie kolejny tuż przed ligową inauguracją ligową.


Na zdjęciu: Jarosław Rzeszutko po ośmiu sezonachw GKS-ie Tychy przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl