Hokej. Zmiana nieoczekiwana

Rodzimy bramkarz w naszej hokejowej rzeczywistości to najcenniejszy skarb. Stąd też roszada na finiszu okna transferowego: Michał Kieler przenosi się ze Stoczniowca Gdańsk do JKH GKS-u Jastrzębie.


Moja narzeczona, Ania, jest niezwykle „zadowolona” z kolejnej przeprowadzki na drugi koniec kraju, ale dla mojego rozwoju te przenosiny to kolejny krok w karierze – wyjawia z uśmiechem bramkarz Michał Kieler, który na dwa miesiące – na zasadzie wypożyczenia – przenosi się ze Stoczniowca Gdańsk do JKH GKS-u Jastrzębie.

Dobra decyzja

Kieler, rodem z Sosnowca, po sezonie w Orliku Opole (2017/18) przeniósł się na dwa kolejne do GKS-u Katowice (2018/20). Rozegrał wprawdzie tylko 15 spotkań, ale za to zaliczył debiut w reprezentacji Polski podczas turnieju prekwalifikacji olimpijskich w Nur-Sułtanie (20 min z Holandią). Po sezonie doszedł do wniosku, że już nie warto czekać na kolejną szansę w Katowicach, by zostać golkiperem nr 1. Postanowił poszukać klubu, który dałby gwarancję stałej gry. Pojawiła się oferta ze Stoczniowca Gdańsk, z którym podpisał 3-letni kontrakt. Reaktywowany zespół z „dziką kartą” początkowo był mocno obijany przez rywali, a Kieler czasami zaliczał po 60 strzałów w ciągu meczu. Puszczał sporo bramek, ale nikt z tego powodu nie robił mu wyrzutów.

Stoczniowiec od pewnego czasu prezentuje się coraz lepiej i już nie przegrywa tak wysoko.

– Ostatnie mecze w naszym wykonaniu były więcej niż przyzwoite, mocno na przykład postawiliśmy się w Oświęcimiu (1:3) oraz Jastrzębiu (2:4) – dodaje bramkarz.

– Zespół z meczu na mecz staje się dojrzalszy. Już nie jesteśmy chłopakami do bicia i trzeba z nami solidnie się napracować, by zdobyć punkty.

Ciekawa propozycja

W Stoczniowcu Kieler rozegrał do tej pory 28 meczów i przepuścił 126 goli na 1185 strzałów, ale nie miało wpływu na zmianę opinii o tym utalentowanym bramkarzy. Nadal był obdarzany zaufaniem przez trenerów kadry narodowej i uczestniczył we wszystkich trzech zgrupowaniach kadry. Miał okazję bronić w listopadowym meczu z Węgrami w Budapeszcie.

Propozycja ewentualnych przenosin do Jastrzębia pojawiła się w połowie grudnia, ale rozmowy sondażowe szybko się przerodziły w dialogi między działaczami Jastrzębia z Gdańska oraz Kielera z pracodawcami.

– Gdy ta oferta nabrała konkretnych kształtów, najpierw rozmawiałem z trenerem Krzysztofem Lehmannem, który nie widział żadnych przeszkód, bym zakończył sezon w silniejszym, grającym o najwyższą stawkę klubie – wyjawia Kieler.

– Również szefowie klubu dali zielone światło do przeprowadzki. 31 stycznia bronię po raz ostatni w Gdańsku, zaś dzień później staję się zawodnikiem Jastrzębia. Po zakończeniu rywalizacji w play offie wracam do Gdańska i zamierzam wypełnić obowiązujący mnie kontrakt.

Bez żadnych obaw

Bramkarzem nr 1 w Jastrzębiu jest Patrik Nechvatal, z czego Kieler doskonale zdaje sobie sprawę.

– No ale dla mnie sezon skończyłby się wraz z końcem lutego, byłbym więc biernym obserwatorem wydarzeń w play offie – dodaje bramkarz.

– A tak będę miał szansę pomóc drużynie z Jastrzębia w walce o medale i jednocześnie zebrać kolejne doświadczenia.

Trener Robert Kalaber wraz ze swoim sztabem decydując się na taką roszadę doskonale wie, że to będzie z korzyścią dla jego zespołu klubowego oraz w przyszłości dla reprezentacji. Byliśmy nawet przekonani, że do klubu powróci Ondrej Raszka, ale znaleziono inne rozwiązanie.

– Powrotu do klubu Ondreja nawet nie rozważaliśmy, ale musieliśmy mieć drugiego mocnego zmiennika, bo meczów będzie sporo – wyjaśnia dyrektor sportowy JKH GKS-u, Leszek Laszkiewicz.

– Jak widać, znaleźliśmy znacznie ciekawsze wyjście z bramkarskiej zagadki. To rozwiązanie z punktu widzenia szkoleniowego jest optymalne. A kontrakt z Davidem Markiem, naszym drugim bramkarzem, zostanie rozwiązany za porozumieniem stron.


Czytaj jeszcze: Gol z dedykacją

W Gdańsku Kielera zapewniono, że po tym sezonie jego pozycja na pewno nie będzie zagrożona; działacze nie zamierzają szukać obcokrajowca na tę pozycję.

W Jastrzębiu z kolei dmuchają na zimne, stąd zabezpieczają się z każdej strony. A faza play off zapowiada się niezwykle emocjonująco, bo przecież różnice w umiejętnościach drużyn są niewielkie. Przekonują o tym transfery, jakich dokonały w ostatnim czasie czołowe drużyny. Ponadto w naszej hokejowej rzeczywistości rodzimy bramkarz jawi się jako najcenniejszy skarb; jest ich po prostu coraz mniej!


Na zdjęciu: Michał Kieler niebawem zamieni koszulkę Stoczniowca na JKH GKS-u Jastrzębie.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus