Hokej. Zupełnie nowe rozdanie

Z grona pamiętających dwa triumfy „Pasów” w mistrzostwach Polski pozostali tylko Damian Kapica i Robert Kowalówka.


Może zabrzmi to paradoksalnie, ale jak ułożą się losy hokeistów Comarch Cracovii, zależy w dużej mierze od piłkarzy tego samego klubu. Ich sukces – miejsce na podium ekstraklasy – być może sprawi, że nieco łatwiej będzie się tworzyło hokejową ekipę.

Dlaczego? Ano dlatego, że profesor Janusz Filipiak, właściciel klubu, pewnie łaskawszy okiem spojrzy na hokeistów. Ale na razie wokół nich panuje cisza.

Rewolucja kadrowa

Poważnych zmian dokonano w „Pasach” po przegranej 3-4 z JKH GKS Jastrzębie w ćwierćfinale play off. Rozwiązano wtedy umowy z zawodnikami decydującymi o obliczu drużyny.

Zaczęło się od Macieja Kruczka, kapitana zespołu. 32-letni wychowanek KTH Krynica ma zasilić JKH GKS Jastrzębie. Po nim nadszedł czas rozstań m.in. z Mateuszem Bepierszczem, Adamem Domogałą i Kamilem Kalinowskim.

Ten ostatni powrócił do rodzinnego Torunia i jest wielce prawdopodobne, że będzie występował w macierzystym klubie. Niewyjaśniony jest los Filipa Drzewieckiego, który od lat występował w krakowskiej drużynie.

W klubie zostało zaledwie 10 hokeistów. Z grona bardziej doświadczonych są to: dotychczasowy bramkarz nr 2 Robert Kowalówka oraz napastnik Damian Kapica.


Czytaj jeszcze: Kajety pełne notatek


Ponadto: bramkarz Łukasz Hebda, obrońcy Patryk Gosztyła i Dawid Musioł oraz napastnicy Antoni Dziurdzia, Igor Augustyniak, Sebastian Brynkus, Łukasz Kamiński i Mateusz Bezwiński. Większość z nich ma niewielkie doświadczenie, mają je zdobywać w nadchodzącym sezonie.

Oparcie w młodzieży

Trener Rudolf Rohaczek, pracujący w Cracovii od listopada 2004 r., zdobył z nią 16 medali (7 złotych), ale miniony sezon był najgorszy w jego karierze. Jeszcze przed play offem profesor Filipiak podpisał z 57-letnim czeskim szkoleniowcem kolejny 3-letni kontrakt.

Wówczas chyba obaj nie przypuszczali, że zespół ostatecznie wyląduje na 6. miejscu, rzecz jasna nikogo niesatysfakcjonującym. Ale też stąd tak głębokie zmiany.

– Pandemia mocno pokrzyżowała nasze plany, niebawem będziemy musieli odrabiać stracony czas – mówi przebywający w swoim domu w Ostrawie, Rudolf Rohaczek.

– Byłem umówiony z profesorem Filipiakiem na opracowanie strategii na najbliższe lata, ale spotkanie ciągle jest przekładane ze względu na zamknięcie granicy. Oczywiście, rozmawialiśmy telefonicznie, ale szczegóły wymagają bezpośredniego kontaktu. W przyszłym tygodniu przyjeżdżam do Krakowa i przystępujemy do kompletowania składu.

Unikając szczegółów, mogę powiedzieć, że trzon zespołu będzie stanowiła młodzież z niewielkim ligowym stażem. Za takimi zawodnikami będziemy również rozglądali się poza granicami kraju.

Inna liga

W poprzednim sezonie wiele się mówiło o wyrównaniu ligowego poziomu, bowiem na naszych taflach pojawiło się wielu obcokrajowców. Rywalizacja, zarówno w sezonie zasadniczym, jak i ćwierćfinałach play off, była ciekawa, a jej końcówka generalnie zapowiadało się bardzo interesująco.

– Nadchodzący będzie jednak zupełnie inny, obawiam się, że wszyscy mocno odczujemy skutki pandemii – dodaje Rohaczek. – Kluby, wspomagane przez samorządy, na pewno dostaną mniejsze dotacje i będą musiały wprowadzić wariant oszczędnościowy.

Może być tak, że w zespołach będą funkcjonowały dwie silne piątki, a dwie kolejne zostaną złożone z młodych zawodników. Dla nich będzie to olbrzymia szansa pokazania się i przekonania trenerów do swoich umiejętności. Słyszało się wiele głosów krytycznych, że młodzież nie dostaje szansy, więc teraz tak się stanie.

Jak widać, Comarch Cracovię otacza nimb tajemniczości, ale z chwilą pojawienia się w Krakowie trenera Rohaczka, wiele spraw na pewno się wyjaśni.


Na zdjęciu: Damian Kapica (z prawej) to jeden z raptem dwóch doświadczonych zawodników, który zachował miejsce w ekipie „Pasów”.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus