Holandia. W poszukiwaniu straconego czasu

Po kilku zakrętach reprezentacja Holandii wyszła na prostą od kiedy przejął ją ściągnięty z emerytury Louis van Gaal.


Dwa lata temu w Lidze Narodów także rywalizowaliśmy z Holandią, wtedy pierwszy mecz z „Oranje” zagraliśmy w Amsterdamie, przegrywając 0:1. Holendrzy byli na rozdrożu, po opuszczeniu reprezentacji przez Ronalda Koemana dyskutowano nad jego następcą i tymczasowo został nim Dwight Lodeweges. Wtedy pojawiła się też kandydatura Louisa van Gaala, który prowadził Holandię już dwukrotnie i był zwolennikiem porządku i dyscypliny. Zwraca uwagę chociażby na to, czy getry są podciągnięte i czy koszulka jest w spodenkach. To oczywiście nie każdemu się podoba, a że Rada Drużyny ma coś do powiedzenia, van Gaal selekcjonerem nie został i zespół trafił w ręce Franka de Boera.

Okazało się, że to był stracony czas dla Holandii. Po ubiegłorocznych finałach mistrzostw Europy, gdzie Holandia znakomicie zaczęła, ale szybko skończyła, piłkarski związek KNVB rozstał się z nim za obopólną zgodą. Po raz trzeci reprezentację przejął Louis van Gaal, doprowadził pomyślnie do końca eliminacje mundialu, będzie selekcjonerem do końca roku w eliminacjach Ligi Narodów i na katarskim turnieju, a potem powróci na emeryturę i selekcjonerem znów będzie Koeman. Komu ta „karuzela” była potrzebna? Tylko Koemanowi, bo wymarzył sobie, że po występach w Barcelonie powraca do niej jako trener, tworzy nowy zespół i odnosi sukcesy na miarę „dream teamu” swojego wielkiego poprzednika Johana Cruyffa. Koeman zdobył tylko puchar, został zwolniony, Barcelona wpadła w kryzys sportowy i finansowy, z którego teraz próbuje wyjść.

Powracając do meczu sprzed dwóch lat, z kadry jaką powołał Lodeweges pozostały teraz niedobitki. W bramce Jesper Cillessen, w obronie Nathan Ake, Stefan de Vrij i Hans Hateboer, w pomocy Frenkie de Jong i w ataku Steven Bergwijn oraz Memphis Depay. Był jeszcze Virgil van Dijk, ale odczuwał zmęczenie po ostatnim sezonie w Liverpoolu i udał się na wakacje. Daley Blind był wtedy poza kadrą, miał problemy kardiologiczne. Od grudnia 2019 roku ma wszczepiony kardiowerter-defibrylator po zapaleniu mięśnia sercowego. Wygraną zapewniła Holandii bramka Bergwijna. Był tuż po transferze z PSV Eindhoven do Tottenhamu Hotspur, debiut miał znakomity strzelajac gola Manchesterowi City, potem skręcił kostkę, ale przerwa spowodowana pandemią dała mu czas na wyleczenie. Jednak Tottenham nie okazał się wymarzonym dla niego klubem. Gra mało, ale dla Van Gaala ważne jest to, że dużo trenuje i to wystarczy, żeby go powoływać do reprezentacji.

– Teraz jest inna sytuacja niż 20 lat temu, piłkarze dbają o siebie i wcale nie potrzebują dużo grać, żeby być w odpowiedniej formie – stwierdził van Gaal po meczu z Belgią, w którym gol Bergwijna rozpoczął „masakrę” rywali. Jego i Frenkiego de Jonga selekcjoner uznał za najlepszych zawodników spotkania. Tę opinię powtórzył po meczu z Walią, gdy weszli na boisko w trakcie II połowy.

Depay strzelił Polsce bramkę w meczu rewanżowym na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie Holendrzy wygrali 2:1. Był wtedy piłkarzem Lyonu, przed rokiem Koeman ściągnął go do Barcelony. W pierwszej części sezonu był podstawowym zawodnikiem, grał dużo i regularnie, ale w grudniu zaczęły się problemy z kontuzjami. Zmiana trenera i poczynione w styczniu wzmocnienie ataku Ferranem Torresem i Pierre-Emerickiem Aubameyangiem sprawiło, że Depay trafił na ławkę i zagrał w tym roku tylko jeden cały mecz. Niepowodzenia w klubie rekompensuje sobie w meczach reprezentacji. Ubiegły rok miał rewelacyjny – w 16 meczach strzelił 17 bramek i okazał się najlepszy w Europie! O jedno trafienie wyprzedził Harry’ego Kane’a, o 4 Cristiano Ronaldo i o 6 Roberta Lewandowskiego. Wcześniej, przez 8 lat gry w reprezentacji, Depay w 59 meczach zdobył 21 goli.


Liczba

11
MECZÓW bez porażki ma Holandia, od kiedy jej selekcjonerem po raz trzeci został Louis van Gaal Odniosła 8 zwycięstw i 3 razy zremisowała, zdobyła 33 bramki, straciła 9.


Na zdjęciu: Frenkie de Jong (z lewej) cieszy się największym uznaniem i zaufaniem selekcjonera Holandii Louisa van Gaala.
Fot. Pressfocus