Horror dla beniaminka

Ostrowianie przebyli drogę z piekła do nieba i już w nim zostali.


Beniaminek z Ostrowa Wielkopolskiego przyjechał do Opola nieco przestraszony, ale potwierdził, że potrafi odwracać losy meczów i w PGNiG Superlidze może sporo namieszać.

– Spotkają się dwa wyrównane zespoły, które bardzo potrzebują punktów – mówił przed pierwszym gwizdkiem szkoleniowiec Gwardii, Rafał Kuptel. Nie przypuszczał jednak, że jego podopieczni zwyczajnie podarują je rywalom. Gospodarze zaczęli bardzo dobrze, wypracowali znaczną przewagę i pod koniec I połowy prowadzili 8 bramkami. Spora w tym zasługa Adama Malchera, broniącego w niebywałych sytuacjach. Nie on jednak zapracował na miano bohatera spotkania. Widząc, że Dawid Balcerek nie ma najlepszego dnia, trener Maciej Nowakowski postawił na Mikołaja Krekorę i był to strzał w dziesiątkę. Doświadczony golkiper wręcz zamurował bramkę, podając tlen swoim kolegom, którzy konsekwentnie odrabiali straty i w 41 minucie wyszli na prowadzenie 17:16. Opolanie próbowali wszystkiego, rzucali praktycznie z każdej pozycji, ale Krekora bronił wyśmienicie. Na 31 rzutów obronił 16, notując 52-procentową skuteczność. Trudno będzie komukolwiek poprawić ten wynik. Szalonej radości gości smutkowi gospodarzy trudno się było dziwić. Ci drudzy przegrali bowiem wygrany mecz.

Gwardia Opole – Arged Ostrovia Ostrów Wielkopolski 22:25 (15:10)

GWARDIA: Malcher, Lellek – Wojdan 4, Widomski 4, Monczka, Jankowski 7, Morawski 1, Fabianowicz 2, Kawka 1, Czyczykało Koc, Scisłowicz 1, Stempin 2, Hryniewicz, Kucharzyk, Sosna. Kary: 6 min. Trener Rafał KUPTEL.

OSTROVIA: Balcerek, Krekora – Klopsteg 8, K. Adamski 4, Gajek 4, Gierak 4, Marciniak 1, Tomczak, Urbaniak 2, Wadowski, Misiejuk 1, Wojciechowski 1, M. Przybylski, Szych, Wadowski. Kary: 4 min. Trener Maciej NOWAKOWSKI.

(mha)

Na zdjęciu: Mikołaj Krekora wyczyniał cuda.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus